LŚ: Kuba - Polska 3-2
W pierwszym meczu trzeciego weekendu Ligi Światowej grupy D Kuba pokonała w Hawanie Polskę 3-2 (19:25, 25:16, 17:25, 25:23, 15:10). Kubańczycy wciąż zachowują miano niepokonanego zespołu w tegorocznych rozgrywkach. W nocy z soboty na niedzielę (godz. 3 polskiego czasu) drugi pojedynek.
Pierwszego seta Kubańczycy rozpoczęli dynamicznie w swoim stylu (4:1). Konsekwentnie grający polski zespół jednak sukcesywnie niwelował straty. Gospodarze mieli momentami duże problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki. Biało-czerwoni objęli prowadzenie 12:11 i nie oddali go już do końca. Bardzo dobre zmiany w decydującym momencie seta dali Bartosz Kurek i Michał Winiarski, a rywale popełniali raz za razem proste błędy. Właśnie po nich Kubańczycy oddali naszemu zespołowi aż 12 punktów !!!, a Polacy rywalom zaledwie cztery „oczka”.
Kolejna partia rozpoczęła się od pioronującego uderzenia mocno podrażnionych przegranym I setem Kubańczyków. Biało-czerwoni mieli ogromne problemy ze skończeniem ataków na skrzydłach, gdzie raz za razem rywale punktowali blokiem. Już na początku seta Piotra Gruszkę zmienił Jakub Jarosz ale i on zaraz po wejściu nadział się na blok Hierrezuelo. Niemoc w ataku dopiero przełamał przy stanie 5:0 Zbigniew Bartman. Za chwilę jednak przewaga gospodarzy wzrosła do siedmiu punktów (10:3). Dystans w II secie zmniejszał się tylko wtedy gdy Kubańczycy zaczęli popełniać błędy, szczególnie w ataku, ale tym razem nie było ich aż tyle co w inauguracyjnej partii (6 przy 8 rywali).
III set rozpoczął się udanie dla miejscowych, którzy prowadzili 3:0 i po chwili z rzędu stracili pięć punktów. Kubańczycy znów mieli ogromne problemy z techniczną zagrywką naszych zawodników. Raz za razem mnożyły się błędy w ich zespole (na 14 aż 9 popełnili w zagrywce). Polacy natomiast spokojnie realizowali założenia taktycznie i punktowali przeciwnika. Mocno wybity z uderzenia zespół gospodarzy nie był w stanie się pozbierać. Coraz więcej było nieporozumień w ich grze, co skrzętnie wykorzystywał nasz zespół.
Przez długą część seta nr. 4 zanosiło się, że biało-czerwoni zakończą go zwycięsko i zainkasują trzy punkty. Kubańczycy mocno byli wybici z rytmu przez nasz zespół i nie mogli sobie poradzić z konsekwentnie grającym rywalem. Na pierwszą przerwę techniczną zespół trener Daniela Castellaniego zszedł prowadząc 8:3. Bardzo dobrze technicznym zagraniami punktował rywali Zbigniew Bartman. Zmienną zagrywką nękał przeciwnika raz za razem natomiast Michał Ruciak. Przy stanie 5:12 publiczność na stojąco oklaskiwała długą wymianę, w której udanymi obronami popisywał się Piotr Gacek. Od tego momentu coś zaiskrzyło w zespole gospodarzy, którzy zaczęli mozolnie odrabiać straty, a biało-czerwoni zaczeli gubić swój dobry rytm. Ze stanu 8:14 Kubańczycy zdobyli z rzędu pięć punktów i wrócili go gry. Przy wyniku 15:16 pośliznął się libero gospodarzy Torres Keibir Gutierrez doznając kontuzji skręcenia kostki. W jego miejsce na boisku pojawił się Alvarez Gustavo Leyva. W nerwowej walce punkt za punkt w końcówce seta więcej opanowani było już po stronie miejscowych, którym biało-czerwoni pozwolili wyraźnie złapać wiatr w żagle.
W piątym secie Kubańczycy już na początku uzyskali bezpieczny dystans, który utrzymywali już do końca. Podopieczni trenera Castellaniego zupełnie pogubili się w ataku (Kurek, Jarosz, Bartman), często ponosiły ich emocje i brakowało wcześniejszego opanowania i konsekwencji. Gospodarze raz za razem punktowali blokiem (17 pkt tym elementem w całym meczu przy 5 pkt Polaków). Na zmianę stron zespoły zeszły przy stanie 8:3. Biało-czerwoni co prawda zdołali zniwelować za chwilę straty do dwóch punktów (10:8), ale po chwili było już 14:8 i losy meczu były już rozstrzygnięte.
KUBA: Hierrezuelo 4, Leon 9, Leal 13, Simon 16, Hernandez 18, Camejo 7 oraz Gutierrez (libero), Leyva (libero), Diaz 3, Mesa, Bell 3,
POLSKA: Żygadło 1, Gruszka, Kłos 7, Możdżonek 10, Ruciak 5, Bartman 14 oraz Gacek (libero), Kurek 5, Winiarski 1, Jarosz 17.