LŚ: olimpijscy rywale Polaków nie zagrają w Sofii
Rywale reprezentacji Polski na IO w Londynie - Włosi i Argentyńczycy zaprzepaścili szansę na awans do Final Six Ligi Światowej. Zagrają w nim natomiast gospodarze turnieju Bułgarzy, być może wsparci przez największą gwiazdę drużyny Mateja Kazijskiego.
W bułgarskim kotle ciągle wrze. Kilka dni temu atmosferę podgrzał po raz kolejny Matej Kazijski, który nie szczędząc ostrych słów, opowiedział w wywiadzie telewizyjnym o kuluarach podpisywania kontraktów z młodymi zawodnikami. Wyjawił, że zawodnicy grający w zagranicznych klubach muszą odprowadzać 10. 000 euro rocznie na konto bułgarskiej federacji - by otrzymać certyfikat uprawniający go do gry poza krajem.
- To nie jest największy problem. Najgorsze jest to, że młodzi siatkarze są zmuszani do podpisywania długoterminowych kontraktów, a w bułgarskich klubach grają za marne pieniądze. Potem kluby kasują ogromne sumy za sprzedaż tych zawodników za granicę. W pierwszym klubie, Slavii jako młody chłopak zarabiałem jakieś 200-300 lewa (czyli 400-500 zł. - przyp. red.). Podobne stawki do dziś dostają niektórzy młodzi gracze. Żeby wyjechać za granicę, musiałem oddać klubowi połowę sumy kontraktu, czyli ok. 100. 000 euro - opowiadał Kazijski.
Jak ustaliła jedna z gazet, los szefa rodzimej federacji Danczo Lazarowa jest coraz bardziej niepewny i wszystko wskazuje na to, że nie będzie się ubiegał o reelekcję (jesienią bieżącego roku). Coraz bardziej prawdopodobny staje się natomiast powrót do reprezentacji narodowej Mateja Kazijskiego.
- To zawodnik, na którego drużyna mogła liczyć wiele razy, zwłaszcza w trudnych momentach. Jeśli chce wrócić i ma wystarczającą motywację by to uczynić, to my wszyscy także chcemy tego powrotu - oznajmił kapitan Bułgarów Wlado Nikołow, który po krótkim wypoczynku, w najbliższy wtorek, razem z pozostałymi urlopowiczami - Żekowem, Salparowem, Aleksiewem i Jordanowem dołączy do powracających z wojaży po Portugalii kadrowiczów.
Młodzi bułgarscy siatkarze, pod wodzą nowego szkoleniowca Najdena Najdenowa potwierdzili w miniony weekend, że chcieć to móc. W III turnieju LŚ ulegli tylko doświadczonym w boju Niemcom, za to po twardej i zaciętej walce. - To bardzo wymagający przeciwnik, ale pokazaliśmy, że potrafimy walczyć - podkreślił trener Najdenow. Świetnie spisali się zwłaszcza Cwetan Sokołow i bracia Bratoew, którzy znacznie awansowali w indywidualnych statystykach - Georgi Bratoew jest drugi wśród rozgrywających, a Cwetan Sokołow przewodzi stawce najlepiej zagrywających.
Pozostali olimpijscy rywale Polaków, Włosi i Argentyńczycy również testowali młodych graczy w zmaganiach LŚ, ale ze znacznie gorszym skutkiem. Odmłodzona Argentyna zdołała pokonać jedynie Portugalię, a Italia ponownie musiała uznać wyższość USA, Francji i Korei. Na ostatni turniej LŚ, do Dallas siatkarze Mauro Berruto pojadą już w najmocniejszym zestawieniu - Bari, Birarelli, Boninfante, Fei, Giovi, Łasko, Mastrangelo, Papi, Parodi, Savani, Travica, Zajcew.
- Sporo pracowaliśmy nad rozwiązaniem problemów fizycznych, bo na turnieju olimpijskim chcemy mieć zdrowych zawodników. Myślę, że jesteśmy już gotowi do "operacji Londyn" - oznajmił Berruto przyznając, że nie robi problemu z braku awansu do Final Six LŚ. - W tym roku najważniejsze są igrzyska olimpijskie - skwitował.