LŚ: pierwsza porażka Polaków
Stany Zjednoczone pokonały Polskę 3:2 (23:25, 25:23, 19:25, 25:22, 15:9) w pierwszym meczu III kolejki fazy interkontynentalnej I Dywizji Ligi Światowej 2015. Spotkanie rozgrywane było w Hoffman Estates, koło Chicago. Drugie spotkanie zostanie rozegrane z soboty na niedzielę o godzinie 2.10 czasu polskiego.
W składzie drużyny gospodarzy podczas meczu przeciwko Polsce zabrakło Taylora Sandera, który od jakiegoś czasu zmaga się z kontuzją. Sztab szkoleniowy amerykańskiego zespołu nie udziela szczegółowych informacji, kiedy wspomniany zawodnik wróci do gry. Biało-czerwoni natomiast do Stanów Zjednoczonych polecieli takim samy składem jak rozpoczynali zmagania w tegorocznej edycji Ligi Światowej.
Tak jak można było się spodziewać spotkanie pomiędzy USA i Polską od samego początku było bardzo zacięte i wyrównane. Oba zespoły nie przegrały jeszcze żadnego meczu w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Pierwszą partię piątkowego spotkania lepiej zaczęli Amerykanie, którzy silną zagrywką - głównie Matthew Anderson - odrzucali Polaków od siatki. Z kolei na skrzydłach w ataku dobrze spisywał się Aaron Russell i Murphy Troy (5:2). Biało-czerwoni jednak szybko odpowiedzieli tą samą bronią. Gospodarze nie potrafili sobie poradzić z dokładnym przyjęciem zagrywki Mateusza Miki (7:8). Po wznowieniu gry drużyny grały praktycznie punkt za punkt. Na drugiej przerwie technicznej ponownie jeden punkt przewagi wypracowali podopieczni Stephane Antigi (16:15). Chwilę przed pauzą zagrywkę w aut posłał Russell. Do stanu (19:19) żadnej drużynie nie udało się odskoczyć na kilka punktów. Dopiero dwa skuteczne bloki (Piotra Nowakowskiego) z rzędu na młodym przyjmującym Russellu dały prowadzeniem Polakom (21:19). W końcówce gospodarze zaczęli popełniać proste błędy w ataku - wyraźnie na skuteczności stracił Anderson i Troy (21:24). Amerykanie łatwo się nie poddali, zniwelowali stratę punktową do jednego oczka, dzięki dobrym zagrywkom Davida Lee (23:24). W tej sytuacji szkoleniowiec reprezentacji Polski poprosił o czas. Po wznowieniu gry wspomiany środkowy zaserwował piłkę w połowę siatki i to Polacy mogli cieszyć się z wygranej w premierowej odsłonie meczu (25:23).
Po zwycięskiej partii biało-czerwoni zdecydowanie pewiniej rozpoczęli seta numer dwa. W ataku dobrze spisywał się Mateusz Bieniek i Bartosz Kurek (5:2). Po stronie gospodarzy dość spore problemy z dokładnym przyjęciem miał Russell. John Speraw nie czekając dużej zdecydował się na zmianę przyjmującego - na boisku pojawił się w jego miejsce Thomas Jaeschke. Do tego Amerykanie popełniali wiele błędów w polu serwisowym. Na pierwszej pauzie Polacy wyszli na trzypunktowe prowadzenie (8:5). W dalszej części tej partii triumfatorzy ubiegłorocznej Ligi Światowej nie potrafili znaleźć swojego rytmu gry, popełniali proste błędy właściwie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, co skutecznie wykorzystywali mistrzowie świata (13:9). Na drugiej przerwie technicznej polska drużyna utrzymała wypracowaną trzypunktową przewagę (16:13). W ostatniej akcji przed pauzą w aut zaserwował Jaeschke. Kiedy wydawalo się, że biało-czerwoni pewnie zmierzają po kolejną wygraną USA zaczęło odrabiać straty. Ciężar gry na swoje barki wziął Anderson, który kończył każdą akcję (17:17). Od tego momentu gra rozpoczęła się od początku. Warto podkreślić, że Amerykanie wyraźnie poprawili swoją grę w obronie oraz skuteczność w kontrze (21:19). Gospodarze nie dali sobie już wydrzeć z rąk zwycięstwa, dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny z prawego skrzydła zzdobył Troy (25:23).
Kolejnego seta od punktowego ataku ze środka rozpoczął Maxwell Holt (1:0). Do pierwszej przerwy technicznej zespoły grały punkt za punkt. Po skutecznej kiwce Miki na pauzę z jednym oczkiem przewagi schodzili Polacy (8:7). Do stanu (12:12) żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi. Przed drugą przerwą techniczną gospodarze zaczęli mieć problemy ze skończeniem akcji w pierwszym tempie, co wykorzystali zawodnicy z Polski. W tym fragmencie gry w szeregach biało-czerwonych spisywał się Michał Kubiak oraz Bartosz Kurek (16:12). Podopieczni Stephane Antigi do końca tej partii w pełni kontrolowali przebieg gry. W ostatniej akcji w ataku z II linii pomylił się Jaeschke (25:19).
Russell Holmes rozpoczął czwartą partię w wyjściowej szóstce Stanów Zjednocznych, zastąpił na boisku Smitha. Natomiast Lee zajął miejsce Holta. Dobre zagrywki Jaeschke i Christensona dały im prowadzenie (7:3). Z kolei Polacy zaczęli mieć takie same problemy jak ich rywale we wcześniejszej partii, czyli problem z dokładnym przyjęciem i kończeniem akcji w pierwszym tempie. Na pierwszej przerwie technicznej Amerykanie wyszli na czteropunktowe prowadzenie (8:4). Po krótkiej przerwie bardzo dobrze w ataku spisywał sie Kurek, dzięki któremu polska drużyna traciła do rywali zaledwie jeden punkt (11:12). Po chwili przestoju w grze USA wróciło do swojego rytmu gry i ponownie biało-czerwoni nie byli w stanie zatrzymać w ataku Andersona (16:14). Przed drugą pauzą Rafał Buszek posłał zagrywkę w aut. Po wznowieniu gry Polacy wzięli się do pracy i dzięki dobrej obronie w polu i grze w bloku wyszli na prowadzenie (17:16). Końcówka tej części meczu podobnie jak pierwszej i drugiej była bardzo zacięta. Ostatecznie wygrali gospodarze. W ostatniej akcji pojednyczym blokiem Anderson zatrzymał w ataku Kurka (25:22).
Tie-break od zepsutej zagrywki zaczął Kubiak (0:1). Chwilę później w ataku pomylił się Kurek (0:2). Z kolei dobre zagrywki Holmesa dały prowadzenie Amerykanom (5:2). Biało-czerwoni nie złożyli broni. Jeszcze przed zamianą stron odrobili kilka punktów straty (6:8). Po zamianie stron Polaków swoją trudną zagrywką odrzucał od siatki Lee, a Anderson raz za razem skutecznie atakował z II linii (11:6). Takiej przewagi punktowej zespół ze Stanów Zjednoczonych nie dał sobie już wyrwać z rąk. W ostatniej akcji Mika posłał piłkę w aut (9:15).
USA - Polska 3:2 (23:25, 25:23, 19:25, 25:22, 15:9)
USA: Matthew Anderson (20), Aaron Russell (4), Murphy Troy (17), Micah Christenson (6), Maxwell Holt (7), David Smith (5), Erik Shoji (libero) oraz David Lee (5), Thomas Jaeschke (10), Russell Holmes (1).
Polska: Piotr Nowakowski (11), Bartosz Kurek (24), Fabian Drzyzga (1), Michał Kubiak (10), Mateusz Mika (10), Mateusz Bieniek (14), Paweł Zatorki (libero) oraz Marcin Możdżonek, Rafał Buszek.