LŚ: Polacy powalczą o punkty w Kazaniu
W 4. kolejce spotkań Ligi Światowej biało-czerwoni zagrają z Rosją. Czy rywalizacja w Kazaniu będzie dla Polaków równie udana jak ta w Gdańsku na inaugurację zmagań? Sporo emocji będzie także w drugiej parze gr. B, w której Iran, w Teheranie podejmie USA.
Rosjanie podniosą się z kolan?
- Nie mogę znaleźć słów, by wytłumaczyć wyniki ostatnich meczów. Nie potrafimy znaleźć drogi do kolektywnej gry, potrzebujemy zwycięstwa - skwitował Andrej Aszczew po dwóch porażkach z Iranem w minionym tygodniu. Sborna nie wygrała w trwającej edycji LŚ ani razu, tak źle jeszcze nie było. Rok temu podopieczni Andreja Woronkowa przegrali cztery pierwsze mecze, ale potem odnieśli siedem zwycięstw i zdołali awansować do turnieju finałowego. W tym roku, po sześciu meczach mają na koncie zaledwie 1 punkt, a co najistotniejsze, grają słabo i powoli tracą wiarę w awans do Finale Six. - Jak się przegrywa, to trudno zbudować zespół przez duże „z” - uznał Maksim Michaiłow. - Pamiętajmy jednak, że najważniejszym celem tego sezonu jest awans do IO w Rio de Janeiro - dodał. Na razie mistrzowie olimpijscy muszą sobie radzić bez swojego asa Dmitrija Muserskiego, który boryka się z kontuzją. Rosyjskie media wskazują brak tego zawodnika jako jedną z dwóch przyczyn aktualnego stanu. Drugiej upatrują w problemach z przyjęciem zagrywki, apelując do selekcjonera, żeby za wszelką cenę przekonał do powrotu Siergieja Tietiuchina.
Biało-czerwoni przed rywalizacją w Rosji też nie mają szampańskich nastrojów. W poprzedniej kolejce fazy grupowej dwa razy przegrali z USA, na dodatek podróż zza oceanu do Kazania, która trwała ponad 26 godzin, obfitowała w nieprzyjemnie wydarzenia - kradzież, zgubiony bagaż. Są jednak w znacznie lepszej sytuacji, niż ich najbliżsi rywale - w sześciu pojedynkach zgromadzili 11 oczek i wciąż mają ogromne szanse na wyjazd do Rio. Dodatkowo, mają przewagę mentalną w postaci dwóch zwycięstw (3:0 i 3:2) z Rosjanami w meczach otwarcia trwającej edycji „Światówki”.
Gorąca publika w Teheranie pomoże swoim siatkarzom?
- Jeśli ktoś myśli, że do Teheranu może przyjechać jak po swoje, myli się - stwierdził Slobodan Kovac tuż przed serią meczów Iranu przed własną publicznością. W zeszłym roku jego podopieczni przegrali na własnym boisku tylko raz, z Brazylią 2:3. W tym sezonie zamierzają zgarnąć komplet punktów. - Jest to realne, bo przeciwnikom gra się u nas bardzo ciężko - ocenił Kovac.
Jego siatkarze mają jednak ujemny bilans spotkań ze Stanami Zjednoczonymi. Rok temu w półfinale LŚ przegrali z ekipą Johna Sperowa 0:3. Kilka miesięcy później pokonali ich w trakcie polskiego Mundialu 3:2, ale na otwarcie tegorocznych zmagań w LŚ musieli uznać wyższość obrońców tytułu dwukrotnie.
Będzie kolejna australijska niespodzianka?
Największą niespodzianką w dotychczasowej rywalizacji grupy A była wygrana Australii z Włochami, tydzień temu. Siatkarze Roberto Santilliego z meczu na mecz grają lepiej i zapowiadają, że choć zajmują ostatnie miejsce w tabeli, tanio skóry nie sprzedadzą. - Mamy w drużynie kilku młodych graczy, którzy robią postępy, ale brakuje im doświadczenia. Dlatego skupiamy się na ciężkiej pracy i na tym, by grać jak najlepszą siatkówkę. Mierzymy się przecież z najlepszymi zespołami świata - powiedział Włoch przed starciami z Serbią.
Ciekawie zapowiada się też konfrontacja Włochów z Brazylią, która od lat wywołuje sporo emocji. W Lidze Światowej obydwa zespoły mierzyły się już 29 razy, przy niemal remisowym bilansie zwycięstw i porażek, ale trzy ostatnie pojedynki padły łupem Canarinhos. - Na tę chwilę najważniejsze jest tylko to, byśmy znaleźli nową równowagę i solidność w naszej grze - uznał Mauro Berruto, szkoleniowiec Italii.
Program meczów:
Czwartek, 18 czerwca
Serbia - Australia, godz. 20.10
Piątek, 19 czerwca:
Rosja - Polska, godz. 17.00
Iran - USA, godz. 18.30
Włochy - Brazylia, godz. 20.30
Sobota, 20 czerwca:
Rosja - Polska, godz. 17.00
Serbia - Australia, godz. 20.00
Niedziela, 21 czerwca:
Iran - USA, godz. 18.30
Włochy - Brazylia, godz. 20.00
Powrót do listy