LŚ: Polacy przegrywają z Rosją po walce
W spotkaniu o finał Ligi Światowej Polska przegrała z Rosją 1:3 (22:25, 23:25, 25:22, 17:25) i jutro o godzinie 17:00 zagra z Argentyną o trzecie miejsce. Rosjanie natomiast zmierzą się o finał z Brazylią. Ten mecz zostanie rozegrany o godzinie 20:00.
Polacy rozpoczęli to spotkanie bez strachu przed rywalami. Już od początku pierwszej partii obserwowaliśmy walkę punkt za punkt, a gdy w polu zagrywki pojawił się Bartosz Kurek, to podopieczni Władimira Alekny nie mogli sobie poradzić z przyjęciem jego dobrego serwisu i biało-czerwoni prowadzili 7:5. Rosjanie jednak szybko odrobili straty i na pierwszej przerwie technicznej Polacy już przegrywali 7:8. Po wznowieniu gry przewaga Sbornej rosła – zespół rosyjski dobrze bronił i wygrywał kontry, a biało-czerwoni mieli problemy z kończeniem ataków. Jaroszowi coraz trudniej przychodziło przebicie się przez szczelny blok Rosjan i na boisku pojawił się Gruszka. Wejście kapitana reprezentacji nieco uspokoiło grę Polaków, którze sukcesywnie zmniejszali dystans do rywali. Świetne zagrywki Kosoka sprawiły, że biało-czerwoni tracili już tylko dwa „oczka” do Rosjan, ale nie wystarczyło to na wygranie tej partii.
Otwarcie drugiego seta należało do Polski, ale kilka prostych błędów sprawiło, że Sborna po raz kolejny odrobiła straty. Biało-czerwoni nie odpuszczali jednak i prowadzili wyrównaną walkę z Rosjanami. W końcówce świetnie w polu zagrywki spisywał się Michał Ruciak, ale to zespół rosyjski znów mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Początek trzeciej odsłony meczu to dobre akcje polskiego zespołu. W polu zagrywki znów dobrze prezentował się Ruciak, a polski blok skutecznie zatrzymywał rywali na siatce (8:6). Emocje na boisku sięgały zenitu. Rosjanie nie odpuszczali – dobre serwisy Muserskiego i Michajłowa sprawiły, że Sborna wyrównała stan seta. Polacy jednak walczyli do samego końca – w ataku nieoceniony był Bartosz Kurek i to właśnie on był zdobywcą ostatniego punku tego seta, którego biało-czerwoni wygrali do 22.
Podrażnieni porażką w poprzedniej partii, czwartego seta od mocnego uderzenia rozpoczęli Rosjanie. Polacy popełniali proste błędy i na pierwszym regulaminowym czasie przewaga podopiecznych Alekno wynosiła już sześć punktów. Biało-czerwoni próbowali „gonić” swoich rywali, ale zespół rosyjski coraz pewniej czuł się na boisku i kontrolował przebieg gry do samego końca pewnie zwyciężając 17:25.
- Przegraliśmy półfinał z dobrze grającym zespołem Rosji. Mieli przewage w polu zagrywki, próbowaliśmy ich doganiać, ale już było za późno. Szkoda tego spotkania – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Gruszka. – Polska drużyna postawiła nam dziś trudne warunki. Graliśmy przed niesamowitą publicznością, ale wygraliśmy. Teraz koncentrujemy się na finale – stwierdził Taras Chtiej.
W jutrzejszym meczu o trzecie miejsce Polacy zmierzą się z Argentyną, z którą wcześniej w grupie wygrali 3:2. - Jutro dla nas będzie wielki finał – staniemy przed szansą aby wywalczyć medal – wywalczyć, bo nikt go nam nie da za darmo – dodał Gruszka. Mecz biało-czerwonych rozpocznie się o godzinie 17:00.W wielkim finale o 20:00 Brazylia zmierzy się z Rosją
Polska: Nowakowski, Kosok, Kurek, Jarosz, Ruciak, Żygadło, Ignaczak (L) oraz Woicki, Możdżonek, Kubiak
Rosja: Chtiej, Grankin, Biriukow, Muserskij, Michajłow, Wołkow, Sokołow (L) oraz Ilynych