LŚ: ponowne wygrane USA i Brazylii w grupie A
Brazylijczycy i Amerykanie ponownie mogli cieszyć się ze zdobytych punktów. Drużyny po raz drugi odniosły zwycięstwa nad reprezentacjami Argentyny i Francji i zakończyły III weekend zmagań w Lidze Światowej.
Argentyna - Brazylia
W drugim meczu ponownie lepsi okazali się Brazylijczycy. Podopieczni Bernardo Rezende zanotowali kolejne zwycięstwo 3:0. Najlepiej punktującym zawodnikiem okazał się Felipe Fonteles, który zdobył czternaście punktów. Brazylijczycy w każdym z trzech setów nie dawali szans rywalom, skutecznie od samego początku wypracowując przewagę.
- Chciałbym pogratulować zawodnikom Argentyny poprawy gry w stosunku do wczorajszego spotkania - powiedział po spotkaniu Bruno Rezende. - Grali inaczej, ryzykowali zagrywką i to działało, ale byliśmy lepsi w końcówkach. My wracamy do domu z bardzo ważnymi 6-cioma punktami.
- Argentyna była dużo lepsza dzisiaj, nam pomogły dziś zmiany. Nowi zawodnicy pomogli nam odnieść zwycięstwo nad Argentyną - dodał trener Brazylii Bernardo Rezende.
- Myślę, że zagraliśmy wiele lepiej niż wczoraj, sprawialiśmy rywalom, więcej problemów zagrywką zwłaszcza w dwóch pierwszych partiach - stwierdził Luciano De Cecco, kapitan drużyny gospodarzy. - Zabrakło nam koncentracji w końcówkach.
- Mimo, że dobrze rozgrywaliśmy piłki, to musimy popracować nad atakiem. Ale, przede wszystkim, musimy być bardziej odporni psychicznie. Jeśli nie, to nie będziemy w stanie utrzymać tego tempa. To problem, który pojawiał się już w zeszłym roku - powiedział Javier Weber.
0:3 (21:25, 25:27, 13:25)
Argentyna: De Cecco, Castellani, Quiroga, Crer, Sole, Bengolea, Gonzalez (l) oraz Romanutti, Pereyra, Bruno, Ramos, Uriarte; Brazylia: Fonteles, Isac, Rezende, Eder, Vissotto, Dante, Mario (l) oraz Arjona, Wallace, Souza
USA- Francja
Zawodnicy USA podobnie jak Brazylijczycy mogli cieszyć się ze zwycięstwa. W tym przypadku jednak nie byłą to tak gładka wygrana jak dzień wcześniej. Pięć setów - aż tyle potrzebowali Amerykanie, aby udowodnić swoją wyższość. Udaną zmianę dał Paul Lotman. Bardzo dobra gra w przyjęciu i ataku pozwoliła temu zawodnikowi zdobyć aż 18 punktów.
- Jestem bardzo dumny z mojego zespołu. Zawsze trudno jest wrócić po przegranej w trzech setach tak jak wczoraj. W zespole USA ogromny wpływ na wynik miał Paul Lotman – stwierdził po meczu Rafael Redwitz.
- Najważniejszą rzeczą dla tak młodej drużyny jak nasza nie jest do wygrana, ale budowanie zespołu. Moi podopieczni denerwują się kiedy przegrywają. Gdy dziś patrzyłem na nich również byłem sfrustrowany widząc jacy są rozdrażnieni – powiedział trener przegranej drużyny.
- Nie ma wątpliwości, że choć Francja jest młodym zespołem, są to posiada bardzo zdolnych zawodników. Byłem bardzo zadowolony ze zmiany jaką dał Paul Lotman. To już drugi raz w tym roku, gdy jego zmiany okazują się trafione – dodał John Speraw, trener USA.
3:2 (22:25, 25:22, 24:26, 30:28, 15:9)
USA: Anderson, Shoji K., Ciarelli, Holmes, Clark, Smith, Shoji E. (l) oraz Lotman, Troy, Holt; Francja: Hardy-Dessources, Redwitz, Moreau, Lyneel, Ngapeth, Le Roux, Grebennikov (l) oraz Toniutti, Le Goff, Sidibe