LŚ siatkarzy: Polska - Brazylia 0:3
Polska - Brazylia 0:3 (23:25, 22:25, 10:25) w meczu trzeciej rundy Ligi Światowej grupy D w Łodzi. W niedzielę drugie spotkanie w Łodzi (16.30). MVP w sms-owym głosowaniu został Giba.
Fantastyczną inaugurację Ligi Światowej w Polsce i w hali Arena w Łodzi zgotowali polscy kibice. Trzynastotysięczna publiczność odśpiewała Mazurka Dąbrowskiego, co przyprawiło o gęsią skórkę niejednego siatkarza.Trener Brazylii – Bernando Rezende, postanowił wystawić do meczu swoich najsilniejszych siatkarzy. Na boisku pojawił się między innymi Bruno Rezende, Gilberto Godoy Filho czy Rodrigo Santana. Jednak to odmłodzony zespół Polski lepiej rozpoczął spotkanie. Podwójny blok Marcina Możdżonka i nerwowe przyjęcie Brazylijczyków spowodowało, że na pierwszej przerwie technicznej Polacy prowadzili 8:5. Po czasie gra nieco się wyrównała. Jednak goście nadal nie potrafili przebić się przez szczelny blok Marcina Możdżonka. Również problemy sprawiało im przyjęcie zagrywki Michała Bąkiewicza. Przy stanie 16:14 trener Bernando Rezende postanowił dokonać podwójnej zmiany. Na boisku pojawił się Vissotto i Marlon Yared. Stan gry wyrównał się po 18. Trener Castellani również dokonał zmiany wprowadzając na plac boju Michała Ruciaka i Bartosza Kurka. Doświadczenie siatkarzy Brazylii zaprocentowało w samej końcówce, w której Polacy nie zdołali przyjąć zagrywek. Pierwszy set padł łupem Brazylijczyków 25:23.
Drugi set rozpoczął się od błędów Polaków i precyzyjnej w każdym elemencie gry Brazylii. Po przerwie technicznej reprezentacja gospodarzy odrobiła dwupunktowe straty i skutecznym, mocnym atakiem Marcela Gromadowskiego i Marcina Możdżonka wyszli na prowadzenie 14:12. Po polskiej stronie siatki wszystkie strefy funkcjonowały bardzo dobrze. Marcel Gromadowski, Zbigniew Bartman, czy Marcin Możdżonek co akcja zdobywali punkty z wyprowadzonych kontr. Przy prowadzeniu polskich siatkarzy 17:13 trener Bernardo Rezende zdecydował się na dokonanie takiej samej zmiany jaką obserwowaliśmy w pierwszym secie (Leandro Vissotto Neves i Marlon Yared). Wypracowana przewaga stopniała błyskawicznie. Od remisu po 19 błędy reprezentantów Polski mnożyły się. Czasy brane przez szkoleniowca Polski oraz dokonywane zmiany nie dawały skutku. W konsekwencji podopieczni trenera Rezende wykorzystali niemoc swoich rywali i wygrali kolejną partię 25:22. Set zakończył efektownym atakiem Rivaldo.
Kolejna odsłona meczu przyniosła niespodziewaną zmianę. Krzysztofa Ignaczaka zastąpił na boisku Paweł Zatorski. Trener Castellani postanowił skorzystać z nowego przepisu, który zezwala na dokonanie zmiany libero. Zmianę można tłumaczyć tym, iż Krzysztof Ignaczak nie radził sobie w precyzyjnym dograniu piłki.
Trzeci set najlepiej jak najszybciej zapomnieć. Polscy siatkarze nie potrafili rozegrać ani jednej skutecznej akcji. Szkoleniowiec reprezentacji gospodarzy robił wszystko, by zmienić styl gry swojej drużyny. Na boisku pojawili się zawodnicy, którzy nie grali jeszcze w tym meczu – między innymi Paweł Woicki, czy Jakub Jarosz. Gra niestety nie zmieniła się. Punkty uciekały niemalże bez gry. Popełniane błędy powodowały niepewność w szeregach młodych siatkarzy z Polski. Gra nie wiązała się w żadnym elemencie. Natomiast po drugiej stronie siatki w ataku szalał popularny Giba, Murilo i nie bez powodu na tablicy widniał wynik 23:8. Spektakularnym atakiem Lucas Saatkamp zakończył set 25:10 i cały mecz 3:0. W głosowaniu smsowym kibice wybrali Gibę najlepszym zawodnikiem meczu.
- Byliśmy bardzo dobrze skoncentrowani na zagrywce, w bloku i to przynosiło efekt. Polacy grali dobrze, ale zabrakło im koncentracji w dwóch pierwszych partiach, a później okazało się, że nasze doświadczenie przeważyło – tłumaczył swoje zwycięstwo Giba w Polsacie Sport.
Ze swojego występu nie może być zadowolony Zbigniew Bartman, który na siedemnaście ataków zdobył sześć punktów. - Porażki w dwóch pierwszych setach były dla nas dotkliwe, gdyż do stanu bodajże 18:16 prowadziliśmy. Później Brazylijczycy zagrali świetnie wyblokiem, wykorzystali kontry i stąd ich dwupunktowa przewaga i sety przegrane również na przewagi. Jesteśmy młodym zespołem i nieporozumienia jeszcze się pojawiają, ale myślę, że z każdym meczem będzie to wyglądało lepiej i wyciągniemy z tego na pewno wnioski. Trenerzy z pewnością powiedzą nam co zagraliśmy źle, co powinniśmy poprawić i jutro wyjdziemy na boisko by walczyć i wygrać – stwierdził Zbigniew Bartman.
Polska – Brazylia 0:3 (23:25, 22:25, 10:25)
Polska: Gromadowski, Możdżonek, Bąkiewicz, Łomacz, Nowakowski, Bartman, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Kurek, Grzyb, Zatorski, Jarosz, Woicki.
Brazylia: Rivaldo, Giba, Rodrigão, Murilo, Lucas, Bruno, Sérgio (libero) oraz Marlon, Vissotto. Powrót do listy