LŚ siatkarzy: Wenezuela - Polska 0:3
Wenezuela przegrała z Polską 0:3 (21:25, 11:25, 18:25) w meczu grupy D w Caracas. Zespół trenera Daniela Castellaniego odniósł dwa zwycięstwa w meczach z reprezentacją tego kraju.
Pierwsza rzecz, jaką biało-czerwoni zmienili w swojej grze, w porównaniu z pierwszym spotkaniem, to nastawienie. Więcej swobody przełożyło się na skuteczność młodych zawodników. Braki w bloku z poprzedniego spotkania Polacy nadrobili z nawiązką (12 punktów w meczu). W tym elemencie nasi bili rywali na głowę. Obijali z kolei ręce Wenezuelczyków albo - co wcale nie było rzadkością - wbijali atak na czysto lub ponad blokiem. Najczęściej robił to Bartosz Kurek. Przyjmujący Skry Bełchatów już w piątek dał zadatek swoich umiejętności. W niedzielę na dobre uspokoił wszystkich wciąż martwiących się lekkim urazem sprzed tygodnia. To jego atak dał Polsce piłkę setową przy stanie 24:20. Już pierwsza szansa została wykorzystana.Koncert Polaków trwał. Przy skutecznym ataku, odważnej zagrywce i ponownie - dobrym bloku - Polacy sukcesywnie budowali przewagę - 7:4, 13:9. Bezradni w ataku Wenezuelczycy nie umieli znaleźć recepty. Szczególne dał się im we znaki Marcin Możdżonek. To właśnie jego blok na Ismelu Ramosie dał nam piłkę setową przy miażdżącej przewadze 24:11. Ostatni punkt rywale sami dorzucili do naszego konta - próbując kiwnąć, wpadli w siatkę.
Komentując grę Polaków ryzykujemy posądzeniem o narcyzm. Bo w grze Polaków trudno byłoby znaleźć błędy (4:1, 8:4). Wykorzystywali swoje atuty i co ważne - zachowali zimną krew i nie rozluźnili się po gładko wygranej poprzedniej partii.
Bartosz Kurek, choć jest nominalnym przyjmującym, zdecydowanie przewodził w ataku. A przewaga rosła. Na drugą przerwę techniczną siatkarze zeszli po bloku Możdżonka na Marquezie, przy stanie 16:11. Siatkarz Skry po raz drugi w meczu dał nam piłkę setową i pierwszą meczową. Tym razem niestety było ich sporo, bo Polacy nie umieli zakończyć meczu. Skuteczne zagrywki Marqueza zamurowały podopiecznych Daniela Castellaniego. Ten zawodnik utrudnił nam przyjęcie w czterech kolejnych akcjach, podwyższając wynik z 24:14 na 24:18. W końcu Polacy ocknęli się z transu złych przyjęć. Pomógł w tym trener Castellani biorąc czas. Grający świetnie w całym spotkaniu Grzegorz Łomacz posłał piłkę do Bartosza Kurka. 20-letni zawodnik zdobył swój dwudziesty punkt w meczu bardzo pewnie.
Dzięki wygranej w Caracas Polacy awansowali na drugie miejsce w tabeli. Prowadzi bez porażki Brazylia, z którą dwukrotnie przegraliśmy w Sao Paulo. W sobotę i niedzielę w trzeciej rundzie LŚ Polska rozegra dwa mecze w Łodzi z Brazylią.
Wenezuela: Andy Rojas, Ivan Marquez (13 pkt), Juan Carlos Blanco, Carlos Luna, Ronald Mendez, Ramos Ismel oraz Silva Joel (libero) oraz Luis Diaz, Rodman Valera, Freddy Cedano
Polska: Łomacz, Jarosz (9), Nowakowski (6), Możdżonek (10), Bąkiewicz (6), Kurek, (20) Ignaczak (libero) oraz Gromadowski, Woicki Powrót do listy