LŚ: Wygrane Rosji, Brazylii i Argentyny
W drugim dniu turnieju finałowego Rosja pewnie pokonała Kubę, a Brazylijczycy okazali się lepsi od Amerykanów. W grupie E Argentyna odniosła swoje drugie zwycięstwo wygrywając z Bułgarią.
Kuba – Rosja 0:3 (20:25, 20:25, 20:25)
Set otwarcia to początkowo wyrównana walka. Oba zespoły grały punkt za punkt aż do drugiej przerwy technicznej. W końcówce doświadczenie Rosjan wzięło jednak „górę” nad młodością ekipy kubańskiej. Proste błędy w przyjęciu i ataku sprawiły, że Sborna zyskała znaczną przewagę, którą utrzymała do samego końca. W kolejnej partii podopieczni Władimira Alekno szybko wyszli na znaczne prowadzenie 8:14. Kubańczycy zmniejszali dystans do rywali, głównie dzięki dobrym zagrywkom Wilfredo Leona, ale Rosjanie ani na chwilę nie przestali kontrolować sytuacji na boisku. Trzecia odsłona meczu miała podobny przebieg do drugiej – przewaga drużyny rosyjskiej utrzymywała się przez całego seta. Kubańczycy starali się odrabiać straty – dobrze serwowali Leon i Cepeda, ale na Rosjan to nie wystarczyło.
- Wykonaliśmy zadania taktyczne na to spotkanie. Nasz sztab świetnie rozpracował zespół kubański i to zaowocowało zwycięstwem – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Taras Chtiej. – Najważniejsze, że moi zawodnicy wyszli na boisko z nastawieniem na zwycięstwo – dodał Władimir Alekno. – Ten mecz był dla nas niezmiernie trudny. Po wczorajszej przykrej porażce z Brazylią 2:3, dziś było 0:3 z Rosją. Jesteśmy jednak nadal w turnieju i jutro znów będziemy walczyć – powiedział Wilfredo Leon.
USA – Brazylia 1:3 (25:15, 22:25, 22:25, 15:25)
„Zwycięskiego składu się nie zmienia” – wczoraj Brazylijczycy mecz z Kubą kończyli z Gibą na przyjęciu, Sidao na środku, Theo na ataku i Bruno na rozegraniu i takim też składem wyszli na dzisiejsze spotkanie z USA. Pierwszego seta jednak Canarinhos nie zaliczą do udanych. Dużo emocji na boisku, kontrowersyjne sytuacje i problemy z przyjęciem sprawiły, że Amerykanie szybko przejęli kontrolę pewnie wygrywając do 15. Brazylijczycy podrażnieni porażką w pierwszej partii, kolejną zaczęli z wysokiego „C” prowadząc już 1:7. Amerykanie jednak nie zamierzali się poddawać. Ofiarna gra w obronie i dobre zagrywki Stanleya sprawiły, że reprezentacja USA doprowadziła do remisu 18:18. W końcówce podopieczni Alana Knipe nie ustrzegli się jednak błędów i partia padła łupem Brazylii. Początek trzeciego seta przypominał drugiego – najpierw wysoko prowadzili Canarinhos, by w środkowej części partii dać się „dogonić” Amerykanom. Końcówka jednak znów należała do podopiecznych Bernardo Rezende, a seta zakończył efektowny blok Lucasa na Lee. Czwarta odsłona meczu przebiegała już pod dyktando reprezentacji Brazylii.
- Zaczęliśmy ten mecz bardzo źle. Zwracaliśmy uwagę bardziej na decyzje sędziowskie niż na własną grę. Po pierwszym secie weszcie powróciliśmy do myślenia o każdej kolejnej piłce i to zaowocowało zwycięstwem – analizował Bernardo Rezende. – Nie wytrzymaliśmy presji, mimo że wygraliśmy pierwszą partię. Jest wiele elementów, które musimy poprawić. Nie możemy oddawać Brazylii tyle punktów ile oddaliśmy w tym spotkaniu – powiedział Alan Knipe.
Bułgaria – Argentyna 0:3 (17:25, 22:25, 22:25)
W grupie E dziś spotkały się ze sobą ekipy Bułgarii i Argetyny. Podopieczni Radostina Stojczewa początkowo prowadzili wyrównaną walkę z ekipą Argentyny, ale w drugiej części pierwszego seta Argentyńczycy wzmocnili zagrywkę – dobrze serwowali De Cecco, Pereyra czy Quiroga, w ataku nie mylił się Conte i drużyna Argentyny pewnie wygrała. W kolejnej odsłonie meczu Bułgarzy wciąż nie mogli odnaleźć swojego rytmu gry. Podopieczni Webera szybko wypracowali sobie kilkupunkową przewagę, którą utrzymali do samego końca. Podrażnieni porażkami w poprzednich dwóch partiach Bułgarzy dużo lepiej rozpoczęli trzeciego seta. Dobre zagrywki Kazijskiego sprawiły, że na pierwszej przerwie technicznej prowadziła ekipa Stojczewa, jednak młody zespół Argentyny szybko przypomniał o sobie. Efektowna gra w obronie i mocne zagrywki sprawiły, że drużyna z Ameryki Południowej najpierw odrobiła straty, by później wyjść na prowadzenie, którego nie oddała już do samego końca meczu.
- Dziś otrzymaliśmy lekcję siatkówki od naszych rywali – krótko skomentował przegraną Władimir Nikołow. – Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie – szczególnie w bloku i obronie, nasza zagrywka również odpowiednio funkcjonowała. To zwycięstwo bardzo nas cieszy – powiedział Rodrigo Quiroga.
Powrót do listy