LŚ: Wymęczone zwycięstwo Polaków
W ostatnim meczu fazy grupowej turnieju finałowego Ligi Światowej Polska pokonała Argentynę 3:2 (18:25, 25:22, 25:20, 24:26, 15:13) i mając lepszy stosunek setów zajęła drugie miejsce w grupie premiowane awansem do półfinału. Jutro o 20:00 Polacy spotkają się z Rosją.
Polacy rozpoczęli ten mecz z jedną zmianą w pierwszej szóstce – na środku w miejsce Marcina Możdżonka pojawił się Grzegorz Kosok. Argentyńczycy, którzy już wcześniej zapewnili sobie awans do półfinałów Ligi Światowej również wyszli na boisko w zmienionym składzie. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Po obu stronach siatki oglądaliśmy długie akcje pełne efektownych obron i wybloków, a na pierwszej przerwie technicznej minimalnie prowadzili biało-czerwoni (8:7). Po wznowieniu gry ekipa argentyńska zaczęła coraz lepiej czytać swoich rywali – na bloki często „nadziewali” się Kurek czy Jarosz, mnożyły się problemy w przyjęciu i przewaga Argentyny rosła (9:13). W miarę upływu seta błędów w drużynie Polaków było coraz więcej i tą partię pewnie wygrali Argentyńczycy.
Otwarcie drugiego seta należało do biało-czerwonych, którzy wzmocnili atak, pojawiła się też dobra zagrywka i podopieczni Andrei Anastasiego prowadzili już 12:9. Chwila dekoncentracji, kilka błędów i z wypracowanej przewagi nie zostało już nic (13:13). Gdy jednak w polu zagrywki pojawił się Ruciak, stracone prowadzenie udało się odzyskać i utrzymać do samego końca.
W trzeciej partii znów oglądaliśmy wyrównaną walkę. Po obu stronach siatki zaczynało coraz bardziej iskrzyć – długie akcje i kilka kontrowersyjnych decyzji sędziowskich sprawiło, że biało-czerwoni zaczęli zdobywać punkty seriami. Argentyńczycy popełniali błędy w ataku, mieli też problemy w przyjęciu i Polacy prowadzili już 19:13. Javier Weber dokonywał zmian w składzie, ale jego podopieczni nie zdołali już odrobić strat.
Podrażnieni porażką w secie poprzednim Argentyńczycy świetnie rozpoczęli czwartą partię. W polskiej ekipie problemy z rozegraniem miał Łukasz Żygadło i „Albicelestes” prowadzili już 1:5. Andrea Anastasi wprowadził Woickiego na boisko, ale niedługo potem powrócił Żygadło, którego dobra postawa w polu zagrywki sprawiła, że Polacy wrócili do gry. Weber wymienił niemal cały podstawowy skład i jego zespół grał już rezerwami, a w polskiej drużynie wreszcie zaczął dobrze funkcjonować blok i biało-czerwoni doprowadzili do remisu 18:18. Dobrze spisywał się Piotr Gruszka, który w ataku zastąpił Jakuba Jarosza. Końcowka seta była bardzo emocjonująca. W grze na przewagi lepsi okazali się Argentyńczycy, którzy wygrali 24:26.
Początek tie-breaka był popisem gry Argentyny, ale przy stanie 1:4 w polskim zespole zaczął funkcjonować blok, Gruszka utrudniał rywalom przyjęcie i przy zmianie stron biało-czerwoni tracili już tylko jedno „oczko” do rywali. Świetny serwis Ruciaka i dobra gra na kontrze sprawiła, że Polacy wyszli na prowadzenie 11:8 i przewagę nad rywalami utrzymali do samego końca zwyciężając 15:13.
- Wiedzieliśmy o co gramy, wcześniejsze spotkanie Bułgarii z Włochami dało nam szansę i teraz ją wykorzystaliśmy – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Gruszka. – Argentyna zagrała dziś bez presji, z uśmiechem na twarzy. My natomiast byliśmy pod wielką presją – musieliśmy i chcieliśmy wygrać. Na szczęście udało się osiągnąć zwycięstwo – dodał Andrea Anastasi. – Popełniliśmy więcej błędów niż rywale i dlatego przegraliśmy – skomentował porażkę Rodrigo Quiroga.
Dzięki wygranej 3:2 reprezentacja Polski zrównała się punktami z Bułgarią, ale lepszy stosunek setów sprawił, że to biało-czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie i awansowali do półfinału. Jutrzejszym rywalem Polaków będą niepokonani jak dotąd Rosjanie. W drugim półfinale Brazylia zagra z Argentyną.
Polska: Nowakowski, Kosok, Kurek, Jarosz, Ruciak, Żygadło, Ignaczak (L) oraz Możdżonek, Woicki, Gruszka
Argentyna: Arroyo, Scholtis, Conte, Quiroga, Sole, De Cecco, Gonzales (L) oraz Crer, Ocampo, Uriarte, Gustiano