Luca Vettori: to wszystko do mnie nie dociera
W tym roku wdarł się do reprezentacji Włoch. Z powodu kłopotów zdrowotnych innych zawodników, dotychczasowy pierwszy atakujący Azzurrich – Ivan Zajcew – został przeniesiony na pozycję przyjmującego, a jego rolę przejął 22-letni zawodnik Copry Elior Piacenza Luca Vettori, z którym rozmawialiśmy po wygranym z Bułgarią (3:1) meczu półfinałowym.
plusliga.pl: Jak oceniłbyś ten mecz półfinałowy? Czy spodziewaliście się takiego spotkania?
Luca Vettori: Nie zaczęliśmy dobrze tego meczu, ale pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i to pomogło nam się odbudować w dalszej części spotkania. Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale jutro jest kolejny bardzo ważny mecz. Musimy zachować taki rytm, jak w końcówce sobotniego spotkania. Jestem pozytywnie nastawiony przed dzisiejszym finałem.
- Zostałeś dość niespodziewanie pierwszym atakującym reprezentacji. Czym dla Ciebie jest ta rola?
- To dla mnie bardzo szczęśliwy dzień, ponieważ wcześniej nie miałem okazji grać w takim wymiarze i na tak ważnym turnieju. Chyba jeszcze to wszystko do mnie nie dociera. Pewnie w poniedziałek, po zakończeniu turnieju, będę miał większą świadomość tego, co się tutaj dzieje.
- Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w nowej roli?
- Myślę, że utrzymanie powtarzalności w polu serwisowym i w ataku, ale wierzę w swoją drużynę, w której każdy każdemu pomaga.
- W Twojej drużynie narodowej jest wielu młodych zawodników. Jak odnajdujecie się w tak ważnym turnieju?
- Myślę, że jeśli w zespole młodzi zawodnicy grają z tymi bardziej doświadczonymi, to jest to bardzo dobra kombinacja. Oni nas wspierają, a jednocześnie wiele się od nich uczymy. Poziom naszej gry się wyrównuje i łatwiej się razem gra.
- Dziś zagracie w finale z Rosją. Jakiego meczu się spodziewasz?
- To będzie na pewno trudne spotkanie. Wielokrotnie spotykaliśmy się z nimi w przeszłości i teraz musimy zagrać z pełną mocą i zaangażowaniem. Mam nadzieję, że rozegramy dobre spotkanie.
- Mecze półfinałowe i finałowe w Kopenhadze organizowane są na stadionie piłkarskim. Co sądzisz o takiej idei?
- Na początku byliśmy trochę negatywnie do tego nastawieni, ale jest to w sumie fajne miejsce, wiele publiczności. Niesamowite przeżycie.