Lukas Kampa: Mam nadzieję, że wykorzystamy ten impet dla siatkówki w Niemczech
W trzeciej kolejce Ligi Mistrzów SVG Lüneburg zmierzy się u siebie z Jastrzębskim Węglem, mistrzem Polski i finalistą ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Co o niemieckiej siatkówce sądzi Lukas Kampa, kapitan reprezentacji.
Kampa rozpoczął już dziesiąty sezon w PlusLidze. Świetnie czuje się w Polsce, mieszka z rodziną w Gdańsku. Kilka lat temu rozpoczął naukę języka polskiego i dziś włada już nim biegle. 2023 rok jest dla niego udany, bo w październiku reprezentacja Niemiec, prowadzona przez trenera Michała Winiarskiego, awansowała do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.
- Myślę, że jest za wcześnie, aby powiedzieć, czy przez to coś zmieniło się w niemieckiej siatkówce. Myślę, że jedna rzecz bardzo by nam się jeszcze przydała: trzymam kciuki za naszą żeńską reprezentację, żeby w przyszłym roku zakwalifikowała się na igrzyska. Dziewczyny mają jeszcze jedną szansę na awans z rankingu światowego i być może byłby to kolejny pozytywny impuls – uważa Kampa.
- Oczywiście ta wczesna kwalifikacja męskiej reprezentacji do igrzysk spowodowała, że więcej uwagi poświęcono siatkówce, ponieważ w Niemczech nie ma zbyt wielu sportów zespołowych, które uzyskały przepustkę olimpijską. Mamy nowego szefa federacji, który rządzi już mniej więcej pół roku. Mam nadzieję, że uda im się wykorzystać ten impet i wnieść trochę nowej energii do siatkówki. Ale jak zawsze, konieczna będzie ciągłość w osiąganiu sukcesów, a nie tylko samo zakwalifikowanie się. Trzeba dobrze zagrać na igrzyskach, ale do tego dołożyć udział we wszystkich dużych turniejach, które przed nami. Jest to więc proces długoterminowy, a nie jedno wydarzenie, które jest w stanie odmienić wszystko w naszej siatkówce. Warto dodać, że niemiecka siatkówka jest zależna od środków publicznych, korzysta z pieniędzy z ministerstwa sportu i ministerstwa spraw wewnętrznych w Niemczech. Pieniądze rządowe wspierają siatkówkę, a udział w igrzyskach olimpijskich jest jednym z głównych kryteriów otrzymania tego finansowania. Zatem ta kwalifikacja była kluczowa z punktu widzenia dalszego utrzymania siatkówki w Niemczech – wyjaśnia rozgrywający Trefla Gdańsk.
A jak kapitan reprezentacji Niemiec ocenia szanse niemieckich klubów na arenie międzynarodowej?
- Zespół z Berlina ma potencjał, by zaskoczyć i jest drużyną zdolną do tego, aby przez cały sezon grać w Lidze Mistrzów. Lüneburg może zaskoczyć w jednym lub dwóch meczach, ale być może nie jest jeszcze gotowy na rzucenie wyzwania największym drużynom w Lidze Mistrzów. Berlin to ma, co pokazał już w meczu z Halkbankiem Ankara [przegrał w Turcji 2:3 – przyp. red.]. Przy dobrej passie i odrobinie szczęścia być może uda im się dostać do półfinału, a nawet dalej. Może myślenie o finale to trochę za dużo w ich przypadku, ale skoro nam udało się zrobić z reprezentacją coś naprawdę nieoczekiwanego, to dlaczego nie wierzyć w to, że berlińczycy osiągną coś takiego. Ja zawsze trzymam kciuki za niemieckie drużyny w Lidze Mistrzów. Zobaczymy, jak daleko zajdą – zastanawia się Kampa.
13 grudnia o godz. 19 w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów SVG Lüneburg zmierzy się u siebie z Jastrzębskim Węglem. - Na pewno będzie to ciekawy mecz, bo Lüneburg ma potencjał, aby podjąć walkę z Jastrzębskim Węglem. Myślę, że jest też jasne, że faworytem tego spotkania będzie Jastrzębski. Zresztą, on jest faworytem tej grupy. Jednak z tego co widziałem – a szczerze mówiąc, nie widziałem zbyt wiele występów Lüneburga w tym sezonie w Bundeslidze czy Lidze Mistrzów – wygląda na to, że ich drużyna poprawiła się w porównaniu z zeszłym sezonem. Mają naprawdę ciekawych młodych zawodników i potencjał ku temu, aby powalczyć z jastrzębianami - uważa Kampa.
Kampa przyznaje, że jest pod wrażeniem rozwoju klubu z Lüneburga.
- Nie mam zbyt wielu szczegółowych informacji na temat Lüneburga, więc jest to raczej perspektywa kogoś, kto obserwuje klub przez ostatnie lata, zna niektórych zawodników i trenera. Myślę, że są na dobrej drodze, aby stać się naprawdę silnym klubem, znaczącym ośrodkiem w niemieckiej siatkówce. Trzymam za nich kciuki, żeby tak się stało. Z tego co obserwuję, to oni naprawdę mają plan długoterminowy i są w stanie krok po kroku go realizować. Zaczęło się kilka lat temu od inwestycji w nową halę. Jest już gotowa. Z tego co widziałem na zdjęciu, wygląda jakby była idealnie skrojona do siatkówki. Zapełnia się, ludzie ekscytują się siatkówką, a miasto stoi za tym projektem. Jest duży potencjał w tym klubie, a także w tym zespole. Zawsze jest to mieszanka wielu zawodników z Ameryki Północnej – Kanady i USA, ponieważ Stefan Hübner ma dobre relacje w tej części świata – oraz kilku młodych niemieckich talentów, jak w tym momencie Erik Röhrs i Yann Böhme. Mam nadzieję, że ten projekt może stać się nowym mocnym punktem na mapie niemieckiej siatkówki. Z zewnątrz wygląda na naprawdę stabilny, dobrze zorganizowany i dobrze przygotowany – opowiada Kampa.
Formą Jastrzębskiego Węgla w obecnym sezonie nie jest zaskoczony.
- Dla mnie nie jest zaskoczeniem, że są na szczycie ligi. Znów grają bardzo solidną i bardzo stabilną siatkówkę. Myślę, że Tomasz Fornal pokonał drogę do tego, by stać się tam liderem. Już kilka lat temu było widać, że ma potencjał, ale teraz udało mu się ustabilizować formę i cały czas grać na topie. Myślę więc, że Jastrzębski Węgiel ponownie będzie jednym z faworytów do mistrzostwa Polski, do Pucharu Polski, a w zasadzie do wszystkich rozgrywek, w których gra. Być może jest trochę za wcześnie, aby powiedzieć, czy będą tak dominować przez cały sezon, bo wciąż nie skonfrontowali się jeszcze ze wszystkimi z czołówki PlusLigi, ale jak zwykle wyglądają dobrze i tak jak mówiłem, nie jestem tym zaskoczony – kończy kapitan reprezentacji Niemiec.
13 grudnia w Lidze Mistrzów zagrają także Asseco Resovia Rzeszów, która o godz. 18 zmierzy się z Itasem Trentino, oraz Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, której rywalem będzie w Belgii Knack Roeselare (o godz. 20.30). W Pucharze CEV Aluron CMC Warta Zawiercie podejmie SCM Krajowa (godz. 19), zaś w Challenge CUP Projekt Warszawa podejmie w Arenie Ursynów Saint-Nazaire Volley-Ball Atlantique (godz. 19).
Powrót do listy