Lukas Tichacek: bedą dodatkowe emocje
PLUSLIGA: Czy niedzielny mecz przeciwko Asseco Resovii, w której spędził pan siedem poprzednich sezonów (2011-2018) zdobywając m.in. trzy tytuły mistrza Polski, wywołuje jakieś dodatkowe emocje ?
LUKAS TICHACEK (rozgrywający Stoczni Szczecin): Pewnie tak, bo każdy kto spędził jakiś czas w Resovii i teraz gra przeciwno niej, ma nastawienie bardziej motywujące. Widać to było choćby w ostatnim meczu w grze Dominika Depowskiego, który przyjechał na Podpromie z Katowicami i zagrał na takich właśnie dodatkowych emocjach.
- Zaskoczony jest pan taki słabym początkiem Asseco Resovii?
- Jasne że tak i to bardzo, bo do tej pory w Rzeszowie problemy pojawiały się w listopadzie albo grudniu, a tutaj od razu na samym starcie.
- Zespół z Rzeszowa jest w wyraźnym dołku, a notowania Stoczni po ostatniej wygranej w Jastrzębiu poszły mocno w górę. Jak może wyglądać ten niedzielny mecz?
- Mam nadzieję, że nie pozwolimy Resovii się odbudować i wygramy. Inaczej się nie nastawimy jak na nasze kolejne zwycięstwo.
- Jak wygląda pana rola w zespole, bo do tej pory nie miał pan okazji gry w meczu ligowym w barwach nowej drużyny. Ze względu na limity obcokrajowców ciężko jest przebić się do wyjściowego składu.
- W Szczecinie jest sporo zagranicznych zawodników, przede wszystkim na przyjęciu i ja jestem troszkę limitowany tą ilością obcokrajowców na boisku. Oczywiście są warianty kiedy mogę grać i myślę, że się tego doczekam. To jest kwestia czasu, jak i przeciwnika. Kiedy będziemy mieli już tą szóstkę zgraną i trzeba będzie komuś dać odpocząć, to wówczas będzie szansa gry dla innych zawodników.
- Od grudnia może się jednak zmienić status Lukasa Tichacka i nie będzie pan już traktowany jako obcokrajowiec.
- Od pewnego czasu coś tam ruszyło w tej sprawie. Wniosek został złożony, wysłany do poszczególnych federacji i teraz to jest już w rękach FIVB. Na pewno ta licencja byłaby z korzyścią dla mnie, jak i zespołu. Trener miałby większe pole manewru, jak i chłopaki okazję do odpoczynku, bo nie jest łatwo grać bez zmian cały sezon.
- Po sześciu latach w Rzeszowie jak się pan odnalazł w nowym otoczeniu?
- Nie było z tym problemów. W drużynie jest wszystko w porządku, miasto jest piękne, warunki mieszkaniowe też bardzo dobre. Rodzina jest ze mną, więc aklimatyzacja w nowych warunkach przeszła błyskawicznie.
- W zespole też ma pan kilku znajomych z czasów gry w Asseco Resovii, jak choćby trener Michał Mieszko Gogol…
- Zgadza się. Są też Bartek Kurek czy Niko Penczew, z którym grałem trzy lata w Resovii. To też ułatwia sprawę zgrania w zespole, jak i sprawy poza boiskowe. Zawsze jest lepiej jak się ma kogoś znajomego i można porozmawiać na stare tematy, a na boisku wie się jaką kto piłkę wymaga. Jest w tym wszystkim po prostu łatwiej.
Powrót do listy