Lukas Tichacek: moje początki w Szczecinie
– Z Mieszkiem znamy się już od dłuższego czasu i na pewno jego obecność w Szczecinie była istotnym czynnikiem przy podpisywaniu przeze mnie kontraktu – mówi Lukas Tichacek, nowy rozgrywający Stoczni.
Co zdecydowało o tym, że postanowiłeś skorzystać z oferty Stoczni Szczecin?
Lukas Tichacek: Spodobał mi się przede wszystkim długofalowy projekt rozwoju, ponieważ w Szczecinie nie planuje się wszystkiego na rok, tylko na zdecydowanie dłużej. Tworzy się tu obecnie naprawdę fajna drużyna i cieszę, że byłem jednym z pierwszych zawodników, którzy do niej dołączyli. Z czasem klub informował o podpisaniu kontraktów przez kolejnych graczy i wiemy już, że będziemy dysponować mocnym zespołem.
Jak ważna w twoim procesie podejmowania decyzji była osoba trenera Michała Gogola?
Z Mieszkiem znamy się już od dłuższego czasu i na pewno jego obecność w Szczecinie była istotnym czynnikiem. To młody i perspektywiczny szkoleniowiec, którego doceniają nie tylko zawodnicy. Jego dwuletnia praca w klubie oraz fakt, że został asystentem selekcjonera kadry narodowej mówią same za siebie.
Teraz czeka was nowy rozdział, czyli relacja na linii zawodnik oraz pierwszy trener. Jak opisałbyś waszą dotychczasową współpracę?
To prawda, dotąd znałem go jako statystyka z Rzeszowa. O naszej współpracy mogę jednak mówić wyłącznie w superlatywach. Mieszko to bardzo komunikatywna osoba i zawsze naprawdę dobrze nam się współpracowało. Kiedy pojawiał się problem, to nie było żadnych gwałtownych reakcji z jego strony. To człowiek, z którym zawsze mogłem usiąść i spokojnie o wszystkim porozmawiać.
Jak wyglądały twoje pierwsze dni w Szczecinie?
Dość szybko udało mi się ogarnąć najważniejsze sprawy, czyli halę, mieszkanie i centrum miasta. Mogę za to powiedzieć, że chyba nie przetrwałbym pierwszego tygodnia, gdyby nie nawigacja! Po Szczecinie jeździ się zupełnie inaczej niż po Rzeszowie. Ruch dwu czy trzypasmowy w centrum to dla mnie coś zupełnie nowego i będę potrzebował chwili, żeby się do tego przyzwyczaić. Jeździ tu naprawdę wiele samochodów, jest sporo dużego rozmiaru rond i na dodatek jeszcze te wszystkie tramwaje! Podczas jazdy kierowca musi być bardzo skoncentrowany. Nie mogę po drodze rozglądać się na boki i zapamiętywać trasę, bo chwila nieuwagi i zaraz znikąd pojawi się tramwaj.
Znalazłeś już czas, żeby się trochę przespacerować po Szczecinie?
Tak, byłem już między innymi na Wałach Chrobrego i przy Zamku Książąt Pomorskich. Bulwary też odwiedziłem i była okazja, żeby trochę pospacerować nad wodą. Myślę, że centrum mam już całkiem nieźle ogarnięte. Szczecin zrobił na mnie naprawdę dobre pierwsze wrażenie, to bardzo ładne miasto.
Od dobrych kilku lat występujesz na parkietach PlusLigi i niemal każdy sezon kończysz z medalem. W nadchodzących rozgrywkach pewnie chciałbyś tę statystykę podtrzymać?
Oczywiście, chciałbym osiągnąć w barwach Stoczni jak największy sukces. Uważam, że Szczecinowi to się po prostu należy. Dzieje się tu dużo dobrego, a miasto fajnie się rozwija. Przed nami okres, w którym rozpoczynamy realizację długofalowego planu i budujemy wszystko od fundamentów. W tych okolicznościach walka o złoto z całą pewnością będzie bardzo ciężka. Wydaje mi się, że zakończenie rozgrywek z medalem dowolnego koloru będzie dla Szczecina sukcesem.