Lukas Tichacek: najwięcej zależało od nas
Asseco Resovia po raz drugi 3-0 pokonała w 1/16 finału Pucharu CEV fiński Perungan Pojat Rovaniemi. W kolejnej rundzie (1/8) rzeszowianie zagrają z mistrzem Serbii, Vojvodiną Nowy Sad. Pierwszy mecz zespół trenera Andrzeja Kowala rozegra na wyjeździe.
PLUSLIGA: Zgodnie z planem awansowaliście do kolejnej rundy Pucharu CEV, a w rewanżowym meczu z zespołem z Rovaniemi chyba największym zagrożeniem był nie tyle rywal tylko wasz poziom gry?
Lukas Tichacek (rozgrywający Asseco Resovii): Dokładnie. Z całym szacunkiem dla rywala, ale tylko od naszej postawy zależało czy awansujemy szybko, czy będziemy się męczyć i grać np. aż pięć setów.
Przeciwnik jedynie w I secie nieco mocniej się postawił, prowadził 8:3 czy 19:17 i musieliście odrabiać straty…
Lukas Tichacek: Wydaje mi się, że wynikało to z tego, że czekaliśmy co Rovaniemi zagra. Ta pewność siebie i agresja nie były od początku i pojawiły się gdzieś w połowie tego seta. Potem to przełamaliśmy i już poszło dalej.
Widać było, że bardzo zależało na pokazaniu się Elvissowi Krastinsowi, którego jednak rodacy nie oszczędzali i najbardziej na nim punktowali.
Lukas Tichacek: To właśnie może być ten problem I seta, bo oni od początku znając jego słabsze punkty mocno dawali się mu we znaki „flotem” i mieliśmy troszkę problemy z przyjęciem. Później już to funkcjonowało coraz lepiej.
W sobotę zmierzycie się z kolejnym teoretycznie słabszym rywalem - MKS-em Będzin, ale w PlusLidze często takie mecze są bardzo ciężkie…
Lukas Tichacek: W tym sezonie w lidze nie ma dla nas łatwych rywali. Musimy się spodziewać, że przeciwnik będzie wywierał na nas presję i na pewno przyjedzie na Podpromie po zwycięstwo. Mam nadzieję, że mu się to nie uda i że w tym ostatnim meczu przed Świętami jakoś sobie poradzimy i wygramy za trzy punkty.
Walczycie o udział w Pucharze Polski, a zatem o miejsce w szóstce po pierwszej rundzie. Sytuacja nie jest najgorsza, bo nie musicie oglądać się na innych, a dwa zwycięstwa do końca tej rundy zapewnią wam grę w eliminacjach.
Lukas Tichacek: Dlatego bardzo ważne jest zwycięstwo za trzy punkty w sobotę, aby potem spokojnie spędzić sobie Święta, a na koniec I rundy pojedziemy do Szczecina też po wygraną.
Na Święta szykuje się wam jakaś dłuższa przerwa?
Lukas Tichacek: 24 grudnia mamy rano siłownię, a potem wolne. Do treningów wracamy 27 grudnia, a dzień później wyjeżdżamy do Szczecina.