Lukas Tichacek: odzyskać mistrzowski tytuł
Lukas Tichacek, rozgrywający Asseco Resovii jest jednym z najdłuższym stażem zawodnikiem w obecnej ekipie z Rzeszowa. Wraz z Piotrem Nowakowskim od sezonu 2011/2012 reprezentuje barwy klubu z Podkarpacia.
- No tak, minęło już pięć sezonów. Mam nadzieję, że nie pójdę w ślady tych moich starszych poprzedników i nie skończy mi się ta część kariery w Rzeszowie – mówi Lukas Tichacek, rozgrywający Asseco Resovii dla którego sezon 2016.2017 będzie szóstym w ekipie z Rzeszowa, która przeszła sporą rewolucją kadrową.
- Zmiany, jakie zaszły teraz, na pewno są spore, ale nie powinny być problemem, ponieważ rozgrywający zostali, a to jest najważniejsze w każdej drużynie – stwierdza Tichacek. - Jeśli ma się w zespole rozgrywającego, który jest w stanie dostosować się do atakujących, to myślę, że w trakcie maksymalnie dwóch miesięcy już powinno wszystko działać na najwyższym poziomie. Zupełnie inaczej wygląda sprawa jak przychodzi nowy rozgrywający do zespołu, bo wówczas na nowo trzeba ustawić rzeczy jakie się gra itd. Ja to mówię ze swojej pozycji, bo przez tych parę lat w mojej karierze tych zawodników się mi wymieniło i to właśnie zgranie z atakującymi jest najważniejsze. Trzeba dostosować się do wymagań poszczególnych zawodników. Jeśli jest natomiast uparty rozgrywający i uważa, że gra najlepiej ze wszystkich i inni mają się do niego dostosować, to już jest problem, który może i dwa lata się ciągnąć i nic się nie zmieni. Jeśli ja mam mówić za siebie, to nie widzę w naszym zespole problemu z tymi zmianami i zgraniem – mówi rozgrywający Asseco Resovii, wobec której jak co roku oczekiwania są bardzo duże, tym bardziej po kiepskim poprzednim sezonie, w którym nic nie udało się zdobyć.
- Oczywiście, że wszyscy będą chcieli, żebyśmy wrócili na tron, żeby mieć to mistrzostwo Polski ponownie w Rzeszowie. Ja też tak chcę i życzę tego naszej drużynie. Nie chcę się wypowiadać na temat tego jak mocna jest nasza drużyna, czy wzmocnienia są ok. itd. W tamtym roku było dużo gadania na temat siły Resovii i nic się nam nie udało osiągnąć, także zobaczymy – kończy Lukas Tichacek.