Lukas Tichacek stawia na Czechów
Lukas Tichacek, czeski rozgrywający mistrzów Polski, w swoim kraju obserwuje rywalizację w turnieju UEFA EURO 2012. Zawodnik Asseco Resovii w sobotnim meczu Polska - Czechy, co zrozumiałem, trzymać będzie kciuki za swoją reprezentacją.
- Wygramy 2-1 - mówi śmiejąc się LUKAS TICHACEK. - Mam nadzieję, że nie przegramy tego meczu i awansujemy dalej. Faworytem na pewno jest Polska, ale na pewno nie można przekreślać naszej reprezentacji. Staram się na bieżąco śledzić wydarzenia na Euro. Przebywam w Libercu, gdzie odwiedziła mnie koleżanka z Polski. Mecze Polski i Czech oglądamy w gronie przyjaciół i kibicujemy obu zespołom. W sobotę będzie już jednak osamotniona, bo wszyscy wymalujemy sobie flagi na policzkach i będziemy dopingować tylko czeska reprezentację. Mam nadzieję, że za bardzo się nie pokłócimy (śmiech).
- Jak wygląda w Czechach zainteresowaniem turniejem piłkarskich mistrzostw Europy - Euro 2012?
- Jest spore, choć nie aż tak duże jak to ma miejsce w przypadku gdy nasza hokejowa reprezentacja gra na dużych imprezach. W gazetach dużo się pisze, w TV sporo się mówi nie tylko o czeskiej reprezentacji ale o wszystkim co dzieje się w Polsce i Ukrainie. Piłka nożna jest popularna, ale wciąż numerem jeden jest hokej, o siatkówce nie ma co tutaj wspominać. W Czechach nikt za bardzo nie liczy na sukcesy piłkarzy i wyjście z grupy będzie u nas odebrane jak niespodzianka. Gdy hokeiści jadą na MŚ czy igrzyska zawsze oczekiwania są ogromne jak nie złoto to przynajmniej miejsce na podium. Zainteresowanie wówczas w całym kraju jest nieporównywalne.
- Czyli nie jesteś za bardzo zagorzałym fanem piłki nożnej?
- Nie potrafię wymienić całego składu naszej reprezentacji, ale połowę znam (śmiech). Zawsze jednak jak są ME czy MŚ to oglądam mecz i mocno kibicuję reprezentacji. Jak każdy Czech w barze czy restauracji z piwkiem (śmiech). Natomiast jak miałem 13 lat to w rodzinnej miejscowości grałem w piłkę nożną w ligowym zespole. Co prawda była to najniższa klasa rozgrywkowa ale przez trzy sezony kopałem piłkę.