Lukas Tichacek: zagraliśmy fajny mecz
Asseco Resovia pokonała w meczu na szczycie PGE Skrę Bełchatów 3-0. Spotkanie miało jednostronny przebieg, czym nieco zaskoczeni byli nawet siatkarze mistrza Polski.
- Ja na pewno nie spodziewałem się, że wygramy w takim stylu i 3-0 – mówi LUKAS TICHACEK, rozgrywajacy Asseco Resovii. - Wiedzieliśmy, że rywale nie mają pełnego składu i brakuje u nich podstawowego rozgrywającego Nicolasa Uriarte, a jego zmiennik Aleksa Brdjović nie jest tak doświadczony, co zresztą było widać w meczu jak sobie radził. Na pewno zagraliśmy fajny mecz.
- Chyba najlepszy do tej pory?
- Nie wiem, czy akurat najlepszy. Skra nie grał tak dobrze jak zawsze. Zagrywka z ich strony nie była aż tak mocna jak zawsze jest. Mariusz Wlazły popełniał dużo błędów, a inni zawodnicy też i grało się nam łatwiej.
- Zaskoczeniem nie tylko dla rywali ale też kibiców była szóstka jaka wyszła na boisku. To był zwycięski skład z ub. sezonu, który pokonał PGE Skrę w ćwierćfinale play-off…
- Dla nas samych to nie było zaskoczenie, może dla innych tak. My już w takim zestawieniu trenowaliśmy od dwóch dni. Nasza drużyna jest tak zbudowana, że może ktokolwiek wyjść z tej trzynastki i wygrywa mecz z Bełchatowem 3-0. Myślę jednak, że ten skład jest ustabilizowany i trener chciał dać tej pierwszej szóstce odpocząć, żeby w rewanżu w Roeselare zagrali tak jak w pierwszym spotkaniu i awansować do następnej rundy.
- Tak jak w meczu z Roeselare zagrywka odegrała dużą role. Od pewnego czasu ustabilizowaliście ją i jest waszym dużym atutem.
- Naprawdę fajnie to wygląda. To gdzieś siedzi naszych głowach, że mamy więcej zaufania w naszą zagrywkę. I oby dalej utrzymywać ją przynajmniej na takim poziomie.
- W sobotę nie zbyt wiele grałeś środkiem, ale jak już dogrywałeś piłki to koledzy niemal wszystko kończyli.
- Nie jestem aż tak do końca zadowolony z tego środka, co zagraliśmy. Nie udało się nam żeby zawsze ta piłka była perfekcyjna dla Pitera (Nowakowski – przyp. red.) czy dla Kosy (Kosok – przyp. red.). tak więc z moje strony było troszeczkę niedokładności.
- Takie efektowne zwycięstwo i to jeszcze po bardzo dobrej grze ze Skrą na pewno podbuduje was jeszcze mocniej przed rewanżem w Roeselare. W Belgii pozostał do zrobienia jeden krok w stronę ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
- To był kolejny wygrany przez nas mecz, bodaj szósty z rzędu i na pewno będzie się nam lepiej jechało do Belgii. Zdajemy sobie sprawę, ze Roeselare przed własną publicznością zagra dużo lepiej niż w Rzeszowie i musimy być przygotowani na twardy bój. Chcemy tam wygrać i awansować. Nie kalkulujemy, żeby ugrać dwa sety, które pozwolą nam awansować dalej. Jedziemy zwyciężyć Belgów po raz drugi.