Łukasz Kaczmarek: finał rządzi się własnymi prawami
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Aluron Virtu Wartę Zawiercie 3:1 i awansowała do niedzielnego finału Pucharu Polski 2019, który rozgrywany jest w Hali Orbita we Wrocławiu. - Zagraliśmy mądrze, ale mamy jeszcze zapasy. Mam nadzieję, że to co, najlepsze pokażemy w finale. Należy jednak pamiętać, że finał rządzi się własnymi prawami - powiedział Łukasz Kaczmarek, atakujący wicemistrza Polski.
W pierwszym sobotnim półfinale kędzierzynianie pozwolili sobie urwać tylko seta w rywalizacji z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. Wicemistrzowie Polski od początku spotkania prezentowali dobry poziom sportowy. Mały przestój w grze przytrafił się im tylko w trzecim secie. W Pucharze Polski nie zagrał Sam Deroo, który doznał kontuzji w ćwierćfinale turnieju. Jednak godnie na boisku zastąpił go Rafał Szymura.
- Naszym celem na ten sobotni półfinał było zagrać naszą najlepszą siatkówkę. Wypadł nam ze składu Sam Deroo, ale Rafał Szymura pokazał, że super potrafi go zastąpić. Bardzo cieszymy się, że wygraliśmy ten półfinał i meldujemy się w finale. Byliśmy faworytem i musieliśmy to udowodnić na boisku. Dla Aluron Virtu Warta Zawiercie to był debiut w Pucharze Polski. Nie mieli nic do stracenia, a awansując już do półfinału osiągnęli bardzo dużo. Nasz klub ma inne cele i naszym obowiązkiem było zameldować się w półfinale. Cieszymy się, że udało się nam to zrobić - powiedział Łukasz Kaczmarek.
Atakujący zespołu z Kędzierzyna-Koźla przyznał, że jego drużynę stać na jeszcze lepszą grę, co mają zamiar udowodnić w niedzielnym finale przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi.
- Zdarzały nam się jeszcze błędy i to, że wygraliśmy z drużyną z Zawiercia, nie oznacza tego, że zagraliśmy fenomenalne spotkanie. Zagraliśmy mądrze, ale mamy jeszcze zapasy. Mam nadzieję, że to co, najlepsze pokażemy w finale - podkreślił zawodnik ZAKSY.
Podopieczni Andrei Gardiniego w niedzielnym finale Pucharu Polski o pierwsze trofeum w tym sezonie powalczą z Jastrzębskim Węglem, który w drugim sobotnim półfinale pokonał ONICO Warszawa 3:0.
- Finał rządzi się własnymi prawami i to, czy ktoś gra pierwszy, czy drugi półfinał nie ma zbyt wielkiego znaczenia. To jest już bezpośredni pojedynek o trofeum i nie ma w nim czasu na zmęczenie, czy na myślenie o bólu - zakończył Kaczmarek.