Łukasz Kaczmarek o meczu z Serbią: Każdy z nas wziął odpowiedzialność na swoje barki
Po trwający 130 minut ćwierćfinałowym meczu reprezentacja Polski pokonała w Bari Serbię 3:1 i awansowała do półfinału mistrzostw Europy. W czwartek o godz. 18 zmierzy się w nim ze Słowenią, z którą przegrała dwa i cztery lata temu na tym etapie turnieju.
- Awansowaliśmy do półfinału i jesteśmy z tego niesamowicie szczęśliwi. Zdajemy sobie sprawę, z kim graliśmy. Reprezentacja Serbii to niesamowicie waleczne charaktery i niesamowite umiejętności. Spotkaliśmy się z bardzo ciężkim rywalem, którego pokonaliśmy - mówił Łukasz Kaczmarek, atakujący reprezentacji Polski.
Nasza reprezentacja niefortunnie rozpoczęła mecz, ale w inauguracyjnej partii miła na finiusz swoje szanse, żeby zakończyć go zwycięsko.
W pierwszym secie popełniliśmy bardzo dużo błędów własnych gdzie tyle generalnie się nam nie zdarza. To zadecydowało, że przegraliśmy. Wiedzieliśmy, że musimy być cierpliwi i grać swoją mądrą siatkówkę. Po pierwszym secie trener Nikola Grbić powiedział nam, że popełniliśmy bardzo dużo błędów i żebyśmy przede wszystkim byli dużo bardziej cierpliwi. Nie rozwiązywali za każdym razem swoich ataków siłowo. Nie szukali gdzieś tam paznokci rywali, tylko celowali bardziej w boisko i grali mądrze. Od drugiego seta wyglądało to już dużo lepiej, a końcówka trzeciego zadecydowała, kto wygrał spotkanie - podkreślił Kaczmarek.
Trzecia, kluczowa jak się później okazało, partia była niesamowicie zacięta i trwała aż 44 minuty. - Każdy z nas już nie takiego seta w swoim życiu zagrał. To doświadczenie jakie ma ta reprezentacja i ci zawodnicy, którzy byli na boisku, na pewno za tym przemawia, że jesteśmy na to gotowi, żeby rozgrywać takie sety i żeby je wygrywać tak jak dziś. Każdy z nas bardzo dobrze się zna i wie, że może w końcówce wziąć odpowiedzialność na swoje barki. To jest piękne w naszej reprezentacji, że każdy się świetnie ze sobą czuje i uzupełnia - stwierdził mówi atakujący reprezentacji, który mecz z Serbią zakończył z 55-procentową skutecznością.
Teraz przed Biało-czerwonymi półfinałowe starcie ze Słowenią, którą prowadzi Gheorghe Cretu. Rumuński szkoleniowiec jest bardzo dobrze znany Kaczmarkowi.
To trener, któremu wiele zawdzięczam. Myślę, że gdyby nie on, to by mnie nie było w miejscu, w którym jestem teraz. Zmienił mi pozycję i ukierunkował na odpowiednie tory. Charakteryzuje się niesamowitą psychologią, ma świetne podejście do zawodników, darzy każdego ogromnym wsparciem. Bardzo zwraca też uwagę na aspekty techniczne. Jego konikiem jest przede wszystkim asekuracja. Pamiętam jak zawsze wbijał nam do głowy, czy to w Lubinie, czy ZAKSIE, żeby bardzo dużo piłek asekurować i podbijać, bo to nakręca. Na pewno reprezentacja Słowenii jeśli chodzi o aspekt techniczny, wiele zyska. Jest dla mnie świetnym trenerem ale też i psychologiem. Na pewno gdzieś sentyment jest, ale nie będzie go na boisku – uważa Kaczmarek.
Reprezentacji Polski nie ma dobrej passy ze Słoweńcami w mistrzostwach Europy. Co jest w słoweńśkiej drużynie, że Polacy mają takie kłopoty? - Świetni zawodnicy, którzy grają w świetnych klubach i do tego, jak wspomniałem, trener. Nie ma co patrzeć na historię meczów, patrzymy tylko na siebie i liczy się co jest tu i teraz – kończy Kaczmarek.
Mecze półfinałowe zostaną rozegrane w czwartek, a o medale - w sobotę.
Powrót do listy