Łukasz Kaczmarek: Ziemia włoska jest dla mnie szczęśliwa
Nasza drużyna jest stworzona do tego, żeby wygrywać i grać takie wielkie mecze jak ten finałowy w Rzymie - uważa Łukasz Kaczmarek, atakujący reprezentacji Polski i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
- Mecz finałowy z Włochami stał na niesamowicie wysokim poziomie. To był nasz najlepszy mecz na tych mistrzostwach, ale właśnie o to chodzi, żeby takie mecze rozgrywać w tak ważnym momencie. Naprawdę to był wielki finał, rozgrywany w pięknej atmosferze, a to co się działo na hali w Rzymie, to będą niesamowite wspomnienia. To w jakim stylu zagraliśmy z Włochami w finale i z nimi wygraliśmy. Jestem niesamowicie szczęśliwy, że mogę być częścią tej drużyny – powiedział Kaczmarek.
- To jest coś pięknego w naszej drużynie, że nawet kiedy Włosi prowadzili w pewnym momencie kilkoma punktami w trzecim secie, to mamy taką jakość i umiejętności, że potrafimy wychodzić z tego, nie tylko siatkarsko, ale przede wszystkim głową, bo w takich meczach głowa odgrywa dużo większą rolę niż umiejętności – dodał jeden z bohaterów polskiej reprezentacji, która w Rzymie cieszyła się z drugiego w historii złotego medalu mistrzostw Europy.
Kaczmarek komplementował postawę całego zespołu, ale nie miał też wątpliwości, że wyróżnienie MVP zasłużenie otrzymał Wilfredo Leon. - Jestem niesamowicie szczęśliwy, że po tym co Wilfredo przeszedł po poprzednim sezonie, kiedy miał problemy zdrowotne i po tym, że nawet kiedy już gdzieś wchodził do reprezentacji, to nie zawsze było kolorowo, teraz może się cieszyć ze złota. Ja tego chłopaka poznałem dwa lata temu i widzę jak on ciężko pracuje, a przede wszystkim, że jest cudownym człowiekiem. To MVP mu się należało jak nikomu innemu – ocenił Kaczmarek.
Dla atakującego Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle był to kolejny złoty krążek wywalczony we Włoszech, po wygranym finale Ligi Mistrzów w 2021 roku w Weronie i tegorocznym finale w Turynie.
- Gdy obejrzałem sobie złoty medal mistrzostw Europy, to dostrzegłem, że on wygląda praktycznie tak samo jak złote medale z Ligi Mistrzów. Jest tutaj napisane „Rzym”, wcześniej miałem Turyn, była też Werona. To jest naprawdę fajna historia. Te Włochy są dla mnie szczęśliwe. Pół żartem pół serio, ja co roku gdzieś to podsumowuję i mówię sobie, że to był najlepszy rok w mojej karierze. Sam nie wiem, co powiem po tym sezonie skoro z szóstego finału (licząc rozgrywki klubowe i reprezentacyjne) mam czwarte złoto. Nie spodziewałem się, że to wszystko potoczy się w taki piękny sposób, czyli że w takim stylu wygramy Ligę Narodów i to że w takim stylu wygramy mistrzostwa Europy. Przecież wygraliśmy ten turniej bez straconego punktu. Wiadomo, że ta formuła jest troszeczkę inna niż dotychczasowe, ale czapki z głów dla naszej drużyny za to wszystko co osiągnęliśmy – stwierdził.
Czy teraz głównym celem polskiego zespołu będzie sukces na igrzyskach olimpijskich w Paryżu?
Powrót do listy- Najpierw na te igrzyska trzeba się zakwalifikować i to jest nasz główny cel na ten moment. Teraz się oczywiście przez chwile bawimy i cieszymy. Z Olkiem Śliwką śmialiśmy się razem, że dla nas wspólnie to jest 20 medal, a 13 złoty w naszej wspólnej przygodzie z siatkówką. Oby to trwało jak najdłużej. Nasza drużyna jest stworzona do tego, żeby wygrywać i grać takie wielkie mecze jak ten finałowy w Rzymie – zakończył Kaczmarek.