Łukasz Kaczorowski: Siatkarz roku? Każdy z kolegów zasłużył na nominację
- Z chłopaków, którzy zostali z tamtego sezonu każdy mógł zostać nominowany, bo wszyscy na taką nominację zasłużyli. Dziękuję za takie wyróżnienie. Pozostali nominowani to bardzo dobrzy zawodnicy i trudno będzie z nimi rywalizować, ale liczę na jakieś głosy od bliskich, od fanów - mówi o nominacji do tytułu Siatkarza Roku w plebiscycie Śląskiego Związku Piłki Siatkowej i „Katowickiego Sportu” Łukasz Kaczorowski, dla którego nadchodzący sezon będzie trzecim w barwach Aluronu Virtu Warty Zawiercie, a pierwszym w karierze na parkietach PlusLigi.
Przed Tobą trzeci sezon gry w Aluronie Virtu Warcie Zawiercie. Drugi przypieczętowaliście awansem do PlusLigi. Jak z Twojej perspektywy w tym czasie zmienił się klub i jak sam zmieniłeś się jako zawodnik?
Dla mnie każdy kolejny sezon to okazja, by piąć się w górę - coraz to nowsze doświadczenia i coraz bardziej podnoszone umiejętności. W ostatnich rozgrywkach zrobiliśmy bardzo dobrą robotę, bo wygraliśmy ligę. Chyba mało kto liczył na to, że uda się jeszcze awansować, gdyż wiadomo jak się gra z zespołami z PlusLigi. Osiągnęliśmy znakomity wynik. Ciesze się tym bardziej, że dzięki temu będę mógł występować w PlusLidze, bo nie miałem jeszcze ku temu okazji. Będę zbierał cenne doświadczenie. Na razie podpatruję kolegów, którzy w ekstraklasie już grali. Liczę na to, że będę mógł pokazać się na boisku, a każda minuta spędzona na parkiecie będzie dla mnie cenna i postaram się jak najwięcej wnosić do gry zespołu. A co do klubu, młodego na polskim rynku, nadal się uczymy, ale w pierwszej lidze pod tym względem byliśmy w ścisłej czołówce. Myślę, że na najwyższym poziomie potrzeba jeszcze roku-dwóch na podpatrywanie najlepszych, a w Zawierciu szybko wyciąga się wnioski. Idzie to w dobrym kierunku. Jestem przekonany, że klub będzie robił wszystko, by na płaszczyźnie organizacyjnej - a powoli i sportowej - równać do czuba tabeli.
To już Twoje drugie mistrzostwo I ligi. Ale poprzednie z Camperem Wyszków z sezonu 2013/2014 nie otworzyło Ci furtki do PlusLigi - tym razem to dopiero początek emocji…
Dokładnie tak. Znajomi, a także wielu zawodników, często pytają mnie, czemu nie grałem jeszcze w PlusLidze. Po wygraniu pierwszej ligi z Camperem pojawiła się jedna opcja, choć nie do końca pewna, ostatecznie temat nie został sfinalizowany. W międzyczasie dopadła mnie kontuzja. Udało mi się przejść do klubu z Zawiercia i się odbudować. Następnie ponownie wygrać ligę, a gdy tego dokonaliśmy to nie było już tematu szukania innego klubu. Dziękuję zarządowi za taką możliwość i za to, że nie musiałem zmieniać barw, co - trzeba sobie to szczerze powiedzieć - wcale nie jest takie proste.
Kiedy po tamtym sukcesie i czterech latach w Wyszkowie przechodziłeś do Zawiercia, liczyłeś na to, że po dwóch sezonach będziesz cieszył się z awansu do siatkarskiej elity?
Podejrzewam, że nikt z nas nie spodziewał się, że uda się to tak szybko osiągnąć. Aluron Virtu Warta w najnowszej formule jest przecież młodym klubem. Z Wyszkowa przechodziłem tu z kontuzją - o czym działacze oczywiście wiedzieli. Miałem czas na wyleczenie tej kontuzji, a celem było osiągnięcie lepszego wyniku niż rok wcześniej. Wówczas klubowi ledwie udało się uniknąć baraży. Naszym zadaniem było zatem miejsce w ósemce. Osiągnęliśmy to, a w drugim roku bez wielkich zmian składzie wycisnęliśmy maksimum. To była bardzo miła niespodzianka.
Kiedy w trakcie ostatnich rozgrywek uwierzyłeś w to, że PlusLiga w Zawierciu jest realna?
Wydaje mi się, że przełomowy był mecz z Nysą. Przegrywaliśmy tam 0:2, udało się wyciągnąć na 3:2, a rozgrywaliśmy dwumecz. I my, i zespół z Nysy zgłaszaliśmy akces do PlusLigi. Wiadomo, że przed ekipą, która wchodzi do finału, otwierała się furtka grania baraży - czy to z Częstochową, czy z Bydgoszczą, bo wówczas jeszcze nie było to jasne. W Nysie wygraliśmy emocjonujący mecz. U nas była to już inna historia - szybkie spotkanie, pod kontrolą. Przejście Nysy pokazało nam, że jesteśmy w stanie wygrać tę ligę, a nawet jeszcze ugrać coś w barażach. Udało się sięgnąć praktycznie po wszystko, co było do zdobycia.
Dla Ciebie były to również udane rozgrywki indywidualnie. Otrzymałeś nominację w kategorii Siatkarz Roku w internetowym plebiscycie Śląskiego Związku Piłki Siatkowej. Tego typu wyróżnienia przynoszą satysfakcję?
Na pewno tak, chociaż z chłopaków, którzy zostali z tamtego sezonu każdy mógł zostać nominowany, bo wszyscy na taką nominację zasłużyli. Sam dowiedziałem się o tym z mediów społecznościowych. Dziękuję za takie wyróżnienie. Pozostali nominowani to bardzo dobrzy zawodnicy i trudno będzie z nimi rywalizować, ale liczę na jakieś głosy od bliskich, od fanów. Czas pokaże, jakie będą ostateczne rozstrzygnięcia.
Rozmawiał Damian Juszczyk
Biuro Prasowe Aluronu Virtu Warty Zawiercie