Łukasz Kozub: wierzyliśmy w zwycięstwo
Trzy zwycięstwa i cztery porażki to bilans MKS-u Będzin po siedmiu kolejkach PlusLigi. W ostatnim spotkaniu będzinianie pokonali Espadon Szczecin 3:2. – Wierzyliśmy w zwycięstwo – powiedział Łukasz Kozub, rozgrywający drużyny z Będzina. W sobotę podopieczni Stelio DeRocco zmierzą się na wyjeździe z Dafi Społem Kielce.
PLUSLIGA.PL: W meczu siódmej kolejki pokonaliście Espadon Szczecin 3:2, choć niewiele zabrakło, aby to goście wywieźli z Sosnowca komplet punktów i wygrali spotkanie 3:1. Można powiedzieć, że przeszliście drogę z piekła do nieba…
ŁUKASZ KOZUB: Ten mecz niesamowicie falował. W znacznej mierze to szczecinianie byli na prowadzeniu i na pewno bardzo żałują przegranej w tym ostatnim meczu. Początek spotkania rozpoczęliśmy fatalnie. W drugiej partii nie brakowało emocji, ale na szczęście udało się nam wygrać 28:26. Prawda jest taka, że równie dobrze tego seta mogli wygrać siatkarze Espadonu. Czasami takie mecze nie wygrywa zespół, który gra lepiej siatkarsko, tylko zwyciężają drużyny, które to zwycięstwo po prostu wywalczą. W sobotę mimo, że przez długi czas gra nie do końca nam się układała to wierzyliśmy w zwycięstwo.
Kluczem do zwycięstwa oprócz wiary był chyba jeszcze spokój w ważnych fragmentach setów?
ŁUKASZ KOZUB: Nie wiem, czy ktoś, kto kibicował naszej drużynie podczas ostatniego meczu był spokojny. Tu po prostu była wiara, że możemy odwrócić losy tego spotkania. My sami czasami podczas poprzednich spotkać nie potrafiliśmy zachować spokoju, bo traciliśmy przewagę, którą sobie wypracowaliśmy. Na szczęście grając przeciwko zespołowi ze Szczecina wielokrotnie „dogoniliśmy” rywali i dzięki dobrej grze całego zespołu wygraliśmy 3:2.
Chyba zgodzi się pan ze mną, że nie zadrżała wam ręka w najważniejszych momentach spotkania?
ŁUKASZ KOZUB: To prawda. W tych ważnych momentach ręce nam nie drżały. Jednak w takich chwilach różne myśli pojawiają się w głowie. Mieliśmy świadomość tego, że przegraliśmy ostatnie dwa mecze przed własną publicznością. Cieszę się, że udało się nam wyjść z tej opresji. Muszę przyznać, że nie wiem, czy kiedyś grałem równie dziwny mecz.
Po siedmiu kolejkach macie na swoim koncie trzy zwycięstwa i cztery porażki. Pozostaje mieć nadzieję, że w następnych meczach podtrzymacie tę passę wygranych?
ŁUKASZ KOZUB: Przed nami bardzo ważne spotkania. Zagramy z Dafi Społem Kielce, BBTS-em Bielsko-Biała, a potem ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Nie da się ukryć, że te dwa pierwsze mecze będą kluczowe dla układu tabeli. Liga w tym roku jest okrutna, więc te spotkania musimy wygrać.
W ostatnim meczu trener Stelio DeRocco dokonywał zmian na pozycji rozgrywającego. Pana miejsce na boisku zajmował Jonah Seif. Wydaje się, że spędzacie na boisku mniej więcej tyle samo czasu. Jak pan to ocenia?
ŁUKASZ KOZUB: Nie wiem jak to wygląda w liczbach. Jeśli mamy się tak wymieniać i wygrywać mecze to myślę, że wszyscy będą zadowoleni. Kiedy zostałem zmieniony po trzecim secie, to ani przez moment nie pomyślałem, że dla mnie oznacza to koniec gry. Wręcz przeciwnie starałem się pomóc zespołowi jak tylko mogłem – nawet wchodząc na jedną akcję.