Łukasz Perłowski: musimy wygrać dwa razy
Łukasz Perłowski w fazie play-off regularnie znajduje się w meczowej dwunastce. Trener Andrzej Kowal stawia (kosztem Rafała Buszka) na środkowego Asseco Resovii, którego jednym z największych atutów jest zagrywka. Właśnie jego serwis odegrał główną rolę w meczu nr. 2 w Bydgoszczy, kiedy to w kluczowym momencie “Perła” odwrócił losy tego pojedynku.
- Z tą moja zagrywką w tym sezonie różnie bywało – mówi ŁUKASZ PERŁOWSKI. – W takich sytuacjach jest to spore ryzyko, bo wchodzi się prosto z kwadratu rezerwowych. W Bydgoszczy nie było już nic do stracenia i się udało. Mam nadzieję, że teraz wykorzystamy atut własnego boiska i pokonamy dwa razy Delectę. Nikt z nas nie zamierza tuż przed świętami jechać do Bydgoszczy. Mamy już dość takich dalekich podróży. Stajemy teraz przed szansą zakończenia rywalizacji na Podpromiu, gdzie gramy zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach.
- Co jest największym zagrożeniem ze strony zespołu z Bydgoszczy?
- Nie ma u nich takiego jednego elementu. To jest zespół bardzo wyrównany, który nawzajem się uzupełnia. Gra bardzo inteligentnie, popełnia mało błędów i bezlitośnie wykorzystuje każde potknięcie przeciwnika. Ciężko się z nimi gra.
- Delecta jest też chyba najlepiej zagrywającym flotem zespołem w PlusLidze?
- To jest ich bardzo groźna broń. Połowa zespołu gra tego typu szybującą zagrywkę, którą potrafią wyrządzić sporo krzywdy. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. My też jednak potrafimy odpowiedzieć im tego typu serwisem i zapowiadają się emocjonujące pojedynki.
- Ostatnio graliście dwa towarzyskie pojedynku w Jastrzębiu, które zakończyły się zwycięstwem Jastrzębskiego Węgla. Czy w związku w tym kibice nie mają powodów do niepokoju, że z waszą formą jest coś nie tak?
- Nie brałbym pod uwagę tych pojedynków. Mecze z Delectą to zupełnie inna rzecz. Do Jastrzębia pojechaliśmy niemal z marszu i sami byliśmy niezadowoleni z postawy w tych sparingach. Na pewno nie pokazaliśmy tam tego co szykujemy na Delectę. Trener miał pewne założenie, że przetestować kilka zagrań ale do końca to nie wyszło.
- Jak zatem będą wyglądały mecze z Delectą, czy kibice znów obejrzą emocjonujące pojedynki zakończone tie-breakami?
- Jest to całkiem możliwe. Ważne, żeby oba mecze zakończyły się naszymi zwycięstwami, nawet po pięciosetowych bojach. Na takim etapie rozgrywek, gdzie jest wysoki poziom i walka toczy się na całego tie-break jest rzeczą naturalną.