Łukasz Perłowski: nowego systemu uczą się wszyscy
Siatkarze Asseco Resovii po porażce w Kędzierzynie-Koźlu nie są już niepokonani w tym sezonie. Jak przyznaje środkowy ekipy z Rzeszowa, Łukasz Perłowski, wnioski zostały wciągnięte, a teraz jest już pełna koncentracja na mecz Pucharu CEV z UC Lozanną.
- Gdybyśmy w Kędzierzynie popełnili choć tak z 50 procent błędów mniej (rzeszowianie popełnili ich 30, z czego aż 16 w zagrywce – przyp. red), to na pewno ten mecz potrwałby znacznie dłużej i jestem przekonany, że nie wracalibyśmy do Rzeszowa z pustymi rękoma – opisuje Łukasz Perłowski. – Nie dość, że nasza zagrywka była fatalna, to jeszcze siadło nam przyjęcie i nie było z czego grać pierwszego tempa itd. Później nieco „zwolniliśmy rękę” w serwisie dając szansę na popełnienie błędów rywalom, ale oni grali naprawdę dobrze. Winy w porażce upatrywałbym jednak w naszej postawie – mówi Perłowski.
Podczas meczu sporo kontrowersji, nie po raz pierwszy zresztą w tym sezonie, wywoływały videoweryfikacje (challenge). – Na pewno są one bardzo pomocne, ale wywołują niepotrzebne nerwy, dyskusje i długie przerwy – mówi środkowy Asseco Resovii. – Ten system dopiero co wchodzi i wszyscy się go jeszcze uczą - i sędziowie, i ci, którzy go wdrażają, i my zawodnicy. Mam nadzieję, że z czasem nie będzie już tak długich przerw i niepotrzebnych dyskusji – twierdzi Perłowski, który wraz ze swoim zespołem już we wtorek ruszył w podróż do Szwajcarii na pierwszy pojedynek 1/16 finału Pucharu CEV z ekipą UC Lozanna. – Nasz sztab trenerski ma sporo informacji na ich temat, ale myślę, że najważniejsza będzie nasza gra – kończy środkowy Asseco Resovii.