Łukasz Wiśniewski: cała drużyna gra coraz lepiej
To spotkanie na pewno spacerkiem nie będzie, bo przeciwnik pokazał się z dość dobrej strony. Jeśli zagramy zagrywką, tak jak w meczu przeciwko olsztynianom to będzie grało nam się dużo łatwiej. Liczę w to, że wygramy – mówi przed rewanżowym spotkaniem w 1/16 Challenge Cup Łukasz Wiśniewski, środkowy Tytana AZS Częstochowa. Początek meczu w środę o godz. 19.00.
PlusLiga: Na początek gratulacje za wygrany mecz z Indykpolem AZS Olsztyn, choć trzeba przyznać, że przysporzyliście sporo emocji kibicom, zwłaszcza w trzecim secie, gdzie prowadziliście dość wysoko, a w końcówce przegraliście.
Łukasz Wiśniewski: Dziękuje za gratulacje. Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy za trzy punkty, bo były one nam bardzo potrzebne. Naszym celem w tym meczu było przede wszystkim wyjść na boisko i rozegrać dobre spotkanie. Nie oszukując się ostatnio nasza gra nie wyglądała dobrze. Przełamaliśmy się na Azorach, gdzie wygraliśmy 3:0 i zdecydowanie w lepszych nastrojach podeszliśmy do tego pojedynku i z większym spokojem. Mam nadzieję, że teraz z meczu na mecz będzie coraz lepiej.
- W spotkaniu z Akademikami z Olsztyna bardzo dobrze funkcjonował blok, postawiliście aż 12 skutecznych bloków. Co więcej współpraca blok – obrona mogła cieszyć kibiców zwłaszcza, kiedy udawało się wygrywać w kontrataku.
- Zgadzam się. Myślę również, że w końcu dobrze zafunkcjonowała zagrywka. Co prawda to nie jest to co byśmy chcieli, ale w jakimś stopniu ułatwiła nam grę i ustawienie bloku, a także obrony. Jak jest dobra zagrywka to dużo łatwiej gra się na siatce.
- Bardzo dobrą zmianę dał w poniedziałkowym meczu Miłosz Hebda, który zastąpił Krzysztofa Gierczyńskiego. Wyjściowa szóstka może liczyć na dodatkowe wsparcie zmienników, którzy w ważnych momentach nie zawodzą.
- Coraz lepiej zaczyna grać cała drużyna. Miłosz Hebda wszedł po raz kolejny na boisko i pokazał się z bardzo dobrej strony, mam nadzieję, że tak już będzie do końca sezonu. W razie jakiś większych problemów Krzyśka Gierczyńskiego, czy Dawida Murka będzie wartościowym zmiennikiem. W tak długiej lidze i europejskich pucharach ławka musi być długa. My mamy taki budżet, jaki mamy i robimy wszystko co w naszej mocy, aby było jak najlepiej. Młodzi zawodnicy naprawdę potrafią grać w siatkówkę. Na treningach wiele się uczą i prezentują się dość dobrze.
- Nie dawno zmagałeś się z kontuzją. Trenerzy dali Ci odpocząć. Na boisku pojawiłeś się tydzień temu, podczas meczu z Portugalczykami. Czy na chwilę obecną nie ma już śladu po kontuzji?
- Doznałem dość nieprzyjemnej kontuzji i prawdą jest, że w ciągu tygodnia nie da się jej wyleczyć. Miałem ostrzykane to miejsce płytkami krwi. Po zabiegu musiałem mieć tydzień przerwy. Na chwilę obecną czuję znaczną poprawę. W poniedziałkowym meczu tylko przez chwilę poczułem ból – w trzecim secie. Podczas meczu z Portugalczykami również wszystko było w porządku. Do całkowitego wyleczenia jeszcze daleka droga, ale ta doraźna pomoc bardzo pomogła.
- W środę zagracie rewanżowe spotkanie z Fonte Bastrado Azores w 1/16 Challenge Cup. W pierwszym spotkaniu wygraliście 3:0, ale wbrew pozorom może nie być to łatwy mecz, zwłaszcza że na odpoczynek i regeneracje czasu nie ma.
- Czasu na odpoczynek wiele nie będzie. We wtorek zaczęliśmy już przygotowania do meczu z Portugalczykami. To spotkanie na pewno spacerkiem nie będzie, bo przeciwnik pokazał się z dość dobrej strony. Jeśli zagramy zagrywką, tak jak w meczu przeciwko olsztynianom to będzie grało nam się dużo łatwiej. Liczę w to, że wygramy.
- Na kogo zwrócicie szczególną uwagę w tym rewanżowym spotkaniu? Na doświadczonego przyjmującego Miguela de Silve, czy atakującego?
- Myślę, że skoncentrujemy się na atakującym- to ich główne ogniwo. Zdobywa najwięcej punktów i jego trzeba przede wszystkim powstrzymać w ataku. Nie mniej musimy uważać na wszystkich zawodników. Nie możemy sobie pozwolić na to, aby pojawiły się przestoje w naszej grze. Najlepiej spotkanie zakończyć 3:0 albo 3:1 i uniknąć grania złotego seta.