Łukasz Wiśniewski: ciężko pracujemy, a efekty widać
W ub. sezonie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle walczyła o złoto z Asseco Resovią. Teraz oba zespoły zmierzą się ze sobą na etapie półfinałów. Jeszcze kilka tygodni temu faworytem tej rywalizacji byłaby Asseco Resovia, ale to ostatnio ZAKSA jest wyraźnie na fali wznoszącej (nie przegrała od 11 spotkań).
W tym sezonie nie brakowało słów krytyki pod adresem ZAKSY, zwłaszcza po odpadnięciu już po fazie grupowej Ligi Mistrzów. - Tak było, ale myślę, że od pewnego czasu prezentujemy już tą właściwą siatkówkę. Jeszcze idealnie nie jest, bo zawsze można coś poprawić, ale weszliśmy na odpowiednie tory. Ciężko pracujemy, a efekty naszej pracy widać na boisku. Przede wszystkim doskonale wiemy, że grając z tymi zespołami z czołówki trzeba naprawdę przez cały mecz prezentować maksimum swoich umiejętności i zachowywać zimną głowę w końcówkach – mówi Łukasz Wiśniewski, środkowy ZAKSY. Dla kędzierzynian takim przełomowym meczem było zwycięstwo z Asseco Resovią 3-2 w końcówce rundy rewanżowej. - Na pewno tak, bo tą skuteczność i dobrą atmosferę buduje się grając z najlepszymi drużynami. W tych trudnych momentach poznaje się tak naprawdę siłę zespołu i jego możliwości. Od tamtej pory kilka razy wytrzymaliśmy trudne sytuacje i nie pękliśmy w końcówkach. To nas tylko i wyłącznie napędza – stwierdza Wiśniewski, którego zespół w tym sezonie ma już jeden sukces na koncie – Puchar Polski zdobyty po raz drugi z rzędu. - Ten sukces smakował zupełnie inaczej niż przed rokiem, bo to był dla nas dużo cięższy turniej. Spośród tych czterech półfinalistów turnieju w Zielonej Górze tym razem mało kto na nas stawiał. Obronić tytuł, było czymś wspaniałym – mówi środkowy ekipy z Kędzierzyna-Koźla. W zeszłym sezonie Asseco Resovia wygrała mistrzostwo Polski przystępując do play-offów dopiero z czwartej pozycji. Czy w tym roku podobną drogę przejdzie ZAKSA?- Nie mam nic przeciwko takiemu scenariuszowi – kończy Wiśniewski.
Powrót do listy