Łukasz Wiśniewski: nie ma znaczenia, kto będzie naszym przeciwnikiem w finale
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle już w meczu z Łuczniczką Bydgoszcz zapewniła sobie pierwsze w tabeli i awans do finału PlusLigi. Do końca fazy zasadniczej zostały jeszcze dwa spotkania. Kędzierzynianie nie odpuszczają żadnego meczu. W ostatni czwartek pokonali na wyjeździe AZS Częstochowa 3:0.
- To nie było gładkie zwycięstwo. Przeciwnicy bardzo dobrze zagrali szczególnie w drugim secie. Myślę, że sami doprowadziliśmy do tej nerwowej końcówki. Z tego co pamiętam, trener wspomniał nam, że popełniliśmy dziesięć błędów własnych i stąd ta nerwowość. Zdecydowanie musimy to poprawić przed kolejnymi spotkaniami - powiedział Łukasz Wiśniewski.
I dodał - Jeżeli zdecydowanie wygrywa się pierwszego seta, to gdzieś z tyłu w głowie pojawia się myśli, że w kolejnej partii gra będzie równie łatwa. Niestety zazwyczaj obraca się to przeciwko nam. Na szczęście w czwartek, w nerwowej końcówce to my zachowaliśmy więcej spokoju i przypieczętowaliśmy zwycięstwo w drugiej partii, i w całym meczu.
Trener Ferdinando De Giorgi po dwóch wygranych setach zdecydował o zmianie środkowego. Miejsce Łukasza Wiśniewskiego zajął Jurij Gladyr. Skąd ta zmiana?
- Taki był plan przed tym spotkaniem. W mojej ocenie w czwartek cały zespół dobrze się zaprezentował. Wszystkie zmiany, które wprowadził trener, można zaliczyć na wielki plus i to może tylko cieszyć przed finałem PlusLigi - podkreślił środkowy.
W dalszym ciągu nie wiadomo jeszcze z kim drużynie, z Kędzierzyna-Koźla przyjdzie zmierzyć się w finale mistrzostw Polski. Czy dla zespołu, który kilka kolejek przed zakończeniem fazy zasadniczej zagwarantował sobie miejsce w finale ma znaczenie, z kim przyjdzie im walczyć o złote medale?
- W ostatnim meczu Asseco Resovia Rzeszów straciła u siebie jednego seta z MKS-em Będzin, więc będzie ciekawie. Dla mnie nie ma znaczenia, kto będzie naszym przeciwnikiem. Przygotujemy się odpowiednio do finału i na każdego rywala będziemy gotowi - zauważył zawodnik ZAKSY.
Łukasz Wiśniewski może być zadowolony ze swojej gry w sezonie 2015/16. Przez całe rozgrywki prezentuje wysoki poziom. Zawodnik wyznał jednak, że nie myśli o kadrze narodowej.
- Naprawdę nie „pcham się” na siłę do kadry. Myślę, że wszyscy środkowi, którzy do tej pory pracowali z trenerem Stephanem Antigą się sprawdzili. Każdy z nich prezentuje naprawdę wysoki poziom - zakończył Wiśniewski.