Luke Perry - najlepszy libero na świecie?!
- Lepszych od niego nie znam - mówi o libero Trefla Gdańsk jego były trener. A sam Luke Perry skromnie odpowiada, że lepszy najlepszy jest Jenia Grebennikow.
W sobotę o godzinie 17.30 świetnie spisujący się w PlusLidze Trefl Gdańsk zmierzy się w Jastrzębiu-Zdroju z Jastrzębskim Węglem, wiceliderem i ćwierćfinalistą Ligi Mistrzów. Po obu stronach siatki nie zabraknie utytułowanych graczy, wśród których jest Perry, objawienie tego sezonu.
27-letni libero gdańskiego zespołu jest liderem rankingu przyjmujących, a nad drugim w tym zestawieniu Janem Franchim Martinezem - także zawodnikiem Trefla - prowadzi różnicą aż 10 punktów procentowych.
Najinteligentniejszy, z jakim pracowałem
Zdziwiony tym nie jest Mark Lebedew, były selekcjoner reprezentacji Australii, który uważa, że Perry to obecnie najlepszy libero na świecie. - Naprawdę tak uważam! Luke jest fantastycznym zawodnikiem, najinteligentniejszym siatkarsko graczem z jakimkolwiek pracowałem. Znakomicie rozumie grę, jej poszczególne składowe. Niesamowity gracz. Lepszych od niego nie znam, może kilku jest na jego poziomie – wylicza Lebedew, prowadzący VfB Friedrichshafen, wicemistrza Niemiec.
- Doceniam te słowa, ale sądzę, że Grebennikov wciąż jest najlepszy, ale znam też innych, którzy są na naprawdę wysokim poziomie - odpowiada skromnie Perry,
Dla niego jest to już druga przygoda z PlusLigą. W latach 2018-2020 grał w Asseco Resovii Rzeszów, ale – podobnie jak cały zespół - furory wówczas nie zrobił. Drużyna z Rzeszowa kończyła wówczas rozgrywki odpowiednio na 7. i 13 . miejscu.
- Miałem przyjemność grać z nim w Rzeszowie i widziałem na każdym treningu, z jaką swobodą wykonuje wszystkie elementy jak: obrona, przyjęcie i wystawa piłki sytuacyjnej. Graliśmy bardzo słabo z powodu wielu różnych problemów, braku odpowiedniej formy i w konsekwencji nie stworzyliśmy kolektywu, który mógłby grać lepiej - ocenia Grzegorz Kosok, były zawodnik rzeszowskiego klubu.
W Gdańsku zarówno Perry, jak i cała jego drużyna, prezentują się świetnie. Trefl zajmuje piąte miejsce w tabeli, a ostatnio wygrał u siebie z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, z mistrzem Polski.
Buduje go kolektyw
- To kolektyw i atmosfera wokół siatkówki w Gdańsku tak dobrze na mnie wpływa. Zaczynając od przygotowania fizycznego, trenera motorycznego, fizjoterapeuty, sztabu, ludzi odpowiedzialnych za analizy przedmeczowe i taktykę, aż po kolegów z drużyny, którzy wierzą w ten system - wylicza Perry, pytany o przyczynę doskonałej formy w tym sezonie.
Współpracą z australijskim libero zachwycony jest rozgrywający Lukas Kampa. - Luke Perry rzeczywiście robi wrażenie. Słyszałem o nim wcześniej, graliśmy przeciwko sobie w reprezentacji, on grał w Niemczech w lidze z kilkoma moimi kolegami z kadry i oni wszyscy powtarzali jedną rzecz: jemu wszystko przychodzi łatwo i naturalnie. I mogę to teraz potwierdzić - mówi Kampa i wyjaśnia, na czym polega fenomen Australijczyka: - Rzeczy, które robi, wydają się proste do wykonania, a on nie potrzebuje wielu powtórek, by wykonać coś jak należy. Także czas adaptacji do naszego systemu i stylu gry był błyskawiczny. Jego praca na nogach jest wybitna. Szybkie ruchy, krótkie kroki, a do tego jest zrelaksowany na boisku. Do tego dobrze czyta grę. Przebywanie z nim wspólnie na boisku to czysta przyjemność. Nie tylko dlatego, że znacznie ułatwia mi zadanie, bo nie muszę za wiele biegać i w miarę łatwo mogę przewidzieć, gdzie poleci piłka po jego przyjęciu. Świetnie organizuje linię przyjęcia i stabilizuje obronę. Z nim to nawet wspólna rozgrzewka jest inspirująca. Mnie to buduje jako zawodnika, bo wiem, że muszę dotrzymać jego tempu. Poza boiskiem to klasyczny gość z Australii. Nie przejmujący się byle czym, cieszący się dniem codziennym, któremu pewnie brakuje trochę słońca. Ogólnie jest to bardzo pozytywna osoba - kończy rozgrywający Trefla.
Dla Perry’ego siatkówka nie była sportem pierwszego wyboru. Jak sam mówi, na poważnie grał w futbol australijski, a w siatkówkę bardziej dla zabawy. Zmieniło się to dopiero, kiedy jeden z trenerów w Australii wypatrzył go i zaoferował mu stypendium na wyjazd do narodowego centrum w 2013 roku. Rok później był już w Europie, dołączając do fińskiej drużyny Team Lakkapää. W kolejnym roku trafił do niemieckiego VfB Friedrichshafen, a następnie Berlin Recycling Volleys, Asseco Resovii, Tours VB i wreszcie Trefla.
Australijczyk przyznaje, że świetnie odnajduje się w Gdańsku. - Gdańsk jest naprawdę ładny. Podoba mi się to, że masz tu wszystko, czego chcesz. I oczywiście, gdy jest ładna pogoda, masz dodatkowy atut w postaci plaży - mówi. Rodzinny dom pochodzącego z Perth zawodnika znajduje się pięć minut od plaży.
Sportowymi idolami Perry'ego są tenisista Roger Federer, koszykarz Kobe Bryant i krykiecista Shane Warne.
Praca, a nie szczęście
Kosok: - Wydaje mi się, że w Gdańsku trener i zawodnicy, którzy tam występują, dali mu duże wsparcie i zaufanie, dzięki czemu może pokazać w pełni swoje atuty.
- Nie jestem zaskoczony, że idzie mu tak dobrze. To nie kwestia szczęścia, że jest tak dobry. Pracuje i ma kontrolę nad tym, co robi - podkreśla Kampa.
Powrót do listy