Ma gigantyczne szczęście
Ponownie komplet kibiców. Ponownie zwycięstwo. I znów – jak przed rokiem – PGE Skra będzie grała w play offach siatkarskiej Ligi Mistrzów. Mówi się łatwo, ale środowe spotkanie z Ateńczykami to nie była bułka z masłem. - Trudny mecz, ale zawsze jest ciężko. Moim zdaniem Panathinaikos ma na przekątnej najlepszego zawodnika na świecie – powiedział po spotkaniu z Grekami środkowy mistrza Polski – Daniel Pliński.
PlusLiga: Ciężkie spotkanie?Daniel Pliński: Trudny mecz, ale zawsze jest ciężko. Moim zdaniem mają najlepszego zawodnika po przekątnej na świecie (Liberman Agamez - przyp. red.). Miałem przyjemność grać z nim cztery mecze i naprawdę trudno jest go dotknąć na bloku, nie mówiąc już o zablokowaniu. Jestem pod wrażeniem jego gry. Jest kapitalnym zawodnikiem. Wszystko mu wychodziło. Choć kilka razy udało nam się go zablokować. Po takich rzeczach najczęściej popełnia on błędy. To miało miejsce w drugim ważnym dla nas secie.
- Macie już zapewniony awans do następnej rundy Ligi Mistrzów. Na co teraz się szykujecie?
- Gramy dalej! Walczymy o jak najlepsze miejsce w grupie. Czeka nas jeszcze jeden mecz w grupie do rozegrania. Mamy szansę wyjść z pierwszego miejsca i zrobimy wszystko żeby tak się stało. Potem - chcemy przejść następną rundę.
- Nie odpuścicie meczu z Niemcami?
- Jeśli byśmy tak zrobili, to znaczy nie zasługujemy grać w takim klubie, przed taką publicznością. Absolutnie nie ma możliwości.
- Obecność serbskiego środkowego – Andrija Gerica, mobilizowała cię dodatkowo?
- Ja nie patrzę, kto stoi po drugiej stronie siatki. Uważam, że środkowi z Odincowa są lepszą parą niż w Panathinaikosie, aczkolwiek ci ostatni prezentują bardzo dobry poziom.
- To tak jak wszystkie zespoły w waszej grupie.
- W europie jest to najważniejszy puchar do wygrania. Dlatego wszystkie drużyny się zbroją po to, żeby coś ugrać. My również mamy mocny skład, ale drużyny europejskie bardzo się wyrównują i każdy może wygrać. Spójrzmy chociażby na mecz wtorkowy – Friedrichshafen pokonało w Odincowie Iskrę 3:1 a tam bardzo ciężko się gra. Niemniej, z piłkarską Ligą Mistrzów nie możemy się porównywać.
- A twój poziom?
- 4-5 miesięcy temu miałem kryzys, więc nie można powiedzieć, że na tym najwyższym poziomie gram cały czas. Ja siebie nie oceniam. Niech robią to kibice, trenerzy, dziennikarze. Słyszałem uwagi krytyczne pod swoim adresem. Wszystkie je przyjmuje. Każdy ma prawo do konstruktywnej krytyki. Ale z tym, że miałem spadek formy na igrzyskach nie mogę zgodzić.
- Nie myślałeś o spróbowaniu swoich sił za granicą?
- Mam 30 lat. Marzy mi się gra w lidze włoskiej, ale najprawdopodobniej to marzenie się nie spełni. Ja mam w Bełchatowie moje Włochy. Z Włoch nie mam na razie propozycji. Mogę więc tylko wybrać się tam na wakacje.
- Odwiedziłbyś kraj waszego trenera. A propos – w sobotę Daniel Castellani pożegna Skrę?
- Nie odpowiadam na to pytanie.
- Bez względu na to, kto poprowadzi kadrę, będziesz chciał w niej grać?
- A kto by nie chciał? Ja uważam, że granie w reprezentacji jest wielkim zaszczytem. Jeśli trener widziałby moją osobę w drużynie, stawiłbym się na zgrupowaniu.
- Jak będzie wyglądać reprezentacja? Nowa-stara drużyna czy zupełnie nowa?
- Absolutnie zespół można odmłodzić przez najbliższe cztery lata, bo mamy talenty wśród młodzieży. Chodzi mi przede wszystkim o skrzydłowych. Ale na dzień dzisiejszy i jeszcze przez najbliższe 2 – 3 lata nie będą oni w stanie zająć miejsca tych zawodników, którzy byli na igrzyskach olimpijskich. Poziom, jaki prezentują przede wszystkim w przyjęciu zagrywki odbiega bardzo mocno od poziomu „starszych”, a bez tego elementu nie da się grać w siatkówkę. I nie nauczymy się tego z miesiąca na miesiąc.
- Co będzie dla ciebie najważniejsze w tym roku?
- Nie mam pojęcia! Ja koncentruję na najbliższych meczach. Mecz z Ateńczykami jest już historią. Teraz jedziemy na fajne spotkanie – Mecz Gwiazd w Warszawie. Jest mi bardzo przyjemnie, że mogę się tam stawić. Ale dalej w przyszłość nie wybiegam.
- Jednak noworoczne plany musisz mieć. O czym marzysz? Czego życzyłbyś sobie w 2009 roku?
- Mam gigantyczne szczęście. Uprawiam dyscyplinę, którą wszyscy się w Polsce interesują. Mamy wspaniałych kibiców. Ja cieszę się cudowną rodziną – żoną, córką. Myślę, że potrzebne jest zdrowie dla całej mojej rodziny, dla kibiców. Nic więcej mi nie jest potrzebne do szczęścia. Powrót do listy