Maciej Dobrowolski: kibicuje naszym w Lidze Mistrzów
Dla trójki zawodników Indykoplu AZS Olsztyn: Macieja Dobrowolskiego, Piotra Łuki i Rafała Buszka (nie zagrał z powodu przeziębienia) wyjazd na pojedynek z Asseco Resovią był podróżą sentymentalna. Jak zgodnie podkreślała cała trójka było miło wrócić do wyjątkowo zimnej w niedzielę hali Podpromie.
- Nawet u nas jest chyba ze dwa stopnie cieplej na hali, ale ja zawsze miło wspomina ten obiekt – mówi Maciej Dobrowolski, rozgrywający zespołu z Olsztyna, który w poprzednich dwóch latach zdobywał mistrzowskie tytuły z Asseco Resovia. - To były naprawdę świetne lata jakie spędziłem w Rzeszowie, ta cała otoczka, kibice z dużą przyjemnością znów tutaj przyjechałem, zresztą Rafał Buszka jak i Piotrek Łuka też zgodnie to powtarzają. Szkoda tylko, że przegraliśmy, a mogliśmy być pierwszym zespołem, który wywiezie z Rzeszowa jakieś punkty. Naprawdę nie było do teko daleko. Po przegranym I setem kiedy to zupełnie posypał się nasza gra, w kolejnych było już zdecydowanie lepiej. W dwóch ostatnich trwała zacięta walka do dwudziestego punktu, mieliśmy piłki do przełamania Resovii ale ich nie wykorzystaliśmy. Np. w IV secie przy stanie 22:23 Bartek nie trafił po prostu w piłkę, a później w odpowiedzi piłka po ataku Veresa przewinęła się po taśmie. Szczęście sprzyja lepszym, a Resovia od nas na pewno takim zespołem jest. Mnie cieszy, że nasza gra spowodowała, że zmusiliśmy rywali do zmian i np. na boisko musiał wejść Veres, który ma predyspozycja by być gwiazdą tej ekipy.
- Czy wg. pana Asseco Resovia jest jeszcze mocniejsza niż ta, w której grał pan w ostatnich dwóch sezonach?
- Wszyscy tak twierdzą, ale poczekajmy na koniec sezonu, kiedy będzie prawdziwa weryfikacja. Na pewno grają bardziej stabilnie. Są rotacje w składzie niczym w hokeju i ciężko przewidzieć w jakim zestawieniu wyjdą. Przed meczem nie byliśmy w stanie ustalić jaka szóstka zagra, więc trener zrobił nam odprawę pod kątem każdego z zawodników. Są bardzo mocni i nieco inaczej to wygląda niż w poprzednich latach. W zeszłym roku wyszliśmy z czwartego, dwa lata temu z trzeciego i zdobywaliśmy mistrzostwa Polski. na pewno Resovia ma predyspozycje i uważam, że ze Skrą zmierzy się w finale. Na pewno w środowym meczu LM będę kibicował Resovii, żeby pokonała Paris Volley. Porażką w Budvie sami sobie skomplikowali sytuację i będzie się im grało ciężko. Na pewno muszą zagrać znacznie lepiej niż w pojedynku z nami, ale jestem przekonany, że są w stanie to zrobić. Życzę im zwycięstwa tak jak i pozostałym naszym drużynom w LM, bo sukcesy napędzają polską siatkówkę.