Maciej Dobrowolski: szalenie ważne mecze dla wszystkich
Chyba nikt przed rozpoczęciem tego sezonu nie pomyślałby, że w już w I rundzie play-off PlusLigi zmierzą się ze sobą mistrz Asseco Resovia i wicemistrz Polski sprzed roku, PGE Skra Bełchatów.
- Nikt się tego nie spodziewał, bo historia polskiej ligi z ostatnich lat pokazała, że te cztery zespoły, które były typowane przed sezonem, kończyły rundę zasadniczą na pierwszych czterech miejscach, co automatycznie skazywało ich na siebie w półfinale - mówi MACIEJ DOBROWOLSKI, rozgrywający Asseco Resovii. - Bardzo dobra postawa Bydgoszczy, która grała równo przez całą rundą zasadniczą pokrzyżowała troszeczkę plany, bo te cztery wspomniane zespoły są nadal obok siebie i zajmują miejsca od 2 do piątego, a to już wywraca do góry nogami tę drabinkę play-off.
PlusLiga: - To że Delecta wdarła się do czwórki może być wyznacznikiem tego, że poziom PlusLigi wyrównał się?
- Niespodzianek będzie bardzo dużo, jeżeli można to nazwać niespodziankami, bo skoro dany zespół wygrywa to znaczy, że tego dnia był lepszy. Wydaje mi się, że kluby płacą za te sezony reprezentacyjne i turniej olimpijski. Widać, że największe problemy mają te zespoły, które miały najwięcej reprezentantów. I jakby na to nie patrzeć, to gra jest szarpana i dużo było kontuzji przez te kilka miesięcy. Po powrocie ze zgrupowań zawodnicy dochodzili do siebie dosyć długo i tutaj jest głowa trenerów i ich doświadczenie, żeby przygotować zespół na najważniejszy moment tak żeby wszyscy byli zdrowi i gotowi. Ja myślę, że u nas to się udało i jestem optymistycznie nastawiony do tej rywalizacji.
- W ub. sezonie po finałach przegrany w rywalizacji Skry z Resovią na osłodę dostawał srebro, a teraz zakończy sezon z niczym.
- I to jest piękno sportu. Nie jest to żadna nowość. Oba zespoły grały w kratkę i są na tych miejscach, których są. Jeden będzie nadal walczył o mistrzostwo Polski, a drugi będzie przegranym. To na pewno nie będzie przyjemne dla tej drużyny, która przegra.
- Czy wy odbieracie tą rywalizację jako walkę o życie, o waszą przyszłość?
- Na pewno są to ważne pojedynki, ale nie używałbym tutaj słów bój o życie itp. Są to mecze szalenie ważne dla wszystkich i zdajemy sobie z tego sprawę, ale to ma również pozytywny oddźwięk. Od tych paru dni, kiedy mieliśmy czas na przygotowania, wszystko fajnie zaczęło wyglądać. Idziemy w górę z naszą formą i myślę, że będzie dobrze.
- Nie sparaliżuje was ciężar gatunkowy meczów ćwierćfinałowych ze Skrą?
- Myślę, że nie i pokażemy dobrą siatkówkę, podobnie jak w końcówce zeszłego sezonu. Bo tak jak wspomniałem, teraz wszystko zaczyna wyglądać już lepiej, przynajmniej na treningach, i teraz tylko przełożyć to na mecz i będzie dobrze. Jesteśmy wszyscy zdrowi, gotowi do gry i to jest ważne i dla trenera i dla zespołu, że każdy może pomóc.
- Zaczynacie rywalizację u siebie i to jest na pewno duży plus, bo w PlusLidze rzadko przegrywacie przed własną publicznością.
- Myślę, że to jest plus przede wszystkim dla nas, bo my rzeczywiście w domu gramy dużo lepiej niż na wyjeździe. Przynajmniej do tej pory tak było. Dla Skry nie ma to jednak znaczenia. Oni grają u siebie i na wyjeździe bardzo podobnie. Dla nas to duży atut i cieszymy się z tego, że z dwojga złego to czwarte miejsce udało nam się obronić.
- Przed takim pojedynkiem ciśnienie będzie większe w Rzeszowie, czy w Bełchatowie?
- Myślę, że w obu klubach na równym poziomie. Tak jak wspomniałem, przegrywający rywalizację zajmie się piątym miejscem, a to na pewno dla drużyny, która od lat zdobywa medale, a obydwa te zespoły zdobywały medale prze ostatnie sezony, nie będzie to miła rzecz. Wszystkie cztery faworyzowane przed sezonem zespoły, bo nie pamiętam żeby Delecta tak się wyrażała, mówiły, że ich celem jest mistrzostwo Polski. I nic się pewnie nie zmieniło. Na chwilę obecną kiedy jesteśmy jeszcze przed rywalizacją te szanse są wyrównane. Ktoś się będzie cieszył i w dalszym ciągu będzie się liczył w grze.
- Dyspozycja dnia będzie na pewno ważna, ale takie czynniki dodatkowe, jak to, kto lepiej poradzi sobie z presją i ciśnieniem, też będą miały znaczenie?
- Na pewno tak. W każdym play-offie jest tak, że to pierwsze spotkanie u siebie jest bardzo trudne i często są to spotkania pięciosetowe, toczone na przewagi i bardzo długie. Można się spodziewać, że tak będzie również w tym przypadku. Patrząc z perspektywy Skry, oni na pewno przyjeżdżają do Rzeszowa żeby wywieźć stąd przynajmniej jedno zwycięstwo żeby później uzyskać atut w postacie dwóch meczów u siebie. Z kolei my zaczynając rywalizację u siebie musimy wygrać dwa spotkania żeby potniej mieć ten bufor bezpieczeństwa w postaci piątego spotkania w domu. W związku z tym pierwsze spotkanie jest bardzo ciężkie dla gospodarzy. Dużo zespołów woli zaczynać takie mecze na wyjeździe. Zresztą zeszły sezon pokazał - i półfinał z ZAKSĄ i finały z Bełchatowem, że dla nas to było korzystne rozwiązanie żeby zaczynać rywalizację na wyjeździe, bo z Kędzierzyna przywieźliśmy jedno zwycięstwo, a z Bełchatowa dwa. Gospodarzowi na pewno nie gra się łatwo, ale my na Podpromiu gramy dobrze i fajnie się tu czujemy. Kibice są naszym siódmym zawodnikiem i potrafią zrobić taką atmosferę, która może pomóc w odniesieniu zwycięstwa i na to bardzo liczymy.
- Skra może was zaskoczyć zestawieniem szóstki, bo w rundzie zasadniczym często grali w innym ustawieniu głównie ze względu na wymuszone zmiany.
- Na pewno mają sporo możliwości. Dochodzą nas słuchy, że i Atanasijević i Winiarski wyleczyli już kontuzje. Po tych mniejszych problemach zdrowotnych do pełnych treningów wrócił też Mariusz Wlazły, więc będą w komplecie. Oni też mieli spokojny czas na treningi i solidne przygotowania, bo Ligę Mistrzów, podobnie jak my, mieli z głowy, więc odpadły im te środowe spotkania. Na pewno będą dobrze przygotowani i nie możemy liczyć na to, że będzie inaczej. Wyjdą na mecz skoncentrowani i będą włączyć o każdą piłkę, ale my też zrobimy to samo. Chcemy zakończyć tę rywalizację zwycięsko i awansować do półfinału MP. Trzeba wyjść na boisko z pełną wiarą we własne umiejętności. Skra jest do pokonania, co pokazaliśmy w ub. sezonie, czy na początku tego. Na pewno nie jest to łatwy przeciwnik, ale nie ma co tutaj szykować jakichś specjalnych rozwiązań, czy zagrań. Jeżeli zagramy to co potrafimy najlepszego i to do czego ten zespół jest predysponowany, to uważam, że mamy duże szanse żeby zagrać w półfinale.
- Podziela pan zdanie Michał Winiarskiego, który powiedział że ten ćwierćfinał będzie o wiele trudniejszy niż późniejszy półfinał z Delectą?
- Uważam, ze zwycięzca tej rywalizacji ma bardzo duże szanse żeby zostać mistrzem Polski. Doceniam klasę ZAKSY i Jastrzębie, które będą szły tą drugą połową drabinki. Oczywiście Delecta gra w tym sezonie bardzo równo, ale tutaj zgodzę się z Michałem, że zespół, który przejdzie zwycięsko nasz bój w ćwierćfinale, ma ogromną szansę na mistrzostwo Polski.
Powrót do listy