Maciej Dobrowolski: w pierwszej kolejności awans z grupy
W czwartek o godz. 20.30 mistrzowie Polski wyjazdowym meczem z Arago de Sete rozpoczną rywalizację w Lidze Mistrzów. W innym meczu grupy G: Remat Zalau - Bre Banca Lannutti Cuneo 0-3 (30:32, 20:25, 18:25).
- Faworytami tej grupy jesteśmy razem z Włochami z Cuneo i nie zamierzamy tego ukrywać i od tego uciekać - mówi rozgrywający Asseco Resovii, Maciej Dobrowolski. - Musimy bić się w każdy meczu rozpoczynając już od Francji, a wcale nie będzie to łatwe spotkanie. Czeka nas ciężka walka o każdy punkt - zapowiada rozgrywający ekipy z Rzeszowa, której celem jest awans do Final Four Ligi Mistrzów.
- Ja bym był trochę ostrożniejszy - mówi Dobrowolski i dodaje. - Najpierw zajmijmy się awansem z grupy, bo zaraz zacznie się granie co 2-3 dni i nie ma co wybiegać gdzieś tam bardzo daleko. Trzeba też pilnować krajowego podwórka, żeby spokojnie być w tej czołowej czwórce. W zeszłym roku w pewnym momencie sezonu zajęliśmy się tym, żeby dobrze grać do półfinału a później myśleliśmy o finale i dalszym zwycięstwie. Dlatego zróbmy tak samo w LM - mówi rozgrywający mistrzów Polski, który ma w swoje bogatej kolekcji medali, dwa brązowe z LM. Zdobył je grając w barwach ekipy z Bełchatowa. - Oba finałowe turnieje były przez Skrę organizowane więc troszeczkę ten wynik nie był przez wszystkich w Polsce tak do końca odebrany jako sukces - wspomina rozgrywający Asseco Resovii. - Ja osobiście miło wspominam ten pierwszy w Łodzi. Grałem wówczas cały ten turniej, gdzie występowały bardzo mocne zespoły. Półfinał przegraliśmy z Dynamem Kazań 2-3, a w meczu o brąz pokonaliśmy słynny Sisley Treviso. W tym drugim Fianl Four byliśmy obok Trentino stawiani w gronie faworytów, ale niestety nie udało się awansować do ścisłego finału - kończy Maciej Dobrowolski.