Maciej Muzaj: miałem dosyć stania w kwadracie
21-letni atakujący w tym sezonie będzie bronił barw Jastrzębskiego Węgla. Przeniósł się do górniczej drużyny w bardzo trudnym dla niej momencie. - Jeżeli chcę się rozwijać, muszę grać. Zdecydowanie więc postawiłem na rozwój - tłumaczy powody przenosin z Bełchatowa na Śląsk.
PLUSLIGA.PL: Jak odnajduje się pan w nowym klubie, nowym siatkarskim środowisku?
MACIEJ MUZAJ: Odnajduję się bardzo dobrze. Mam więcej okazji do grania, zdobywania doświadczenia nie tylko na treningach, jak było to w Bełchatowie, ale przede wszystkich w sytuacjach meczowych. Zagrałem w kilku sparingach i mam nadzieję, że w sezonie będzie tej gry dużo więcej. Do tego, w drużynie jest bardzo fajna atmosfera, jest naprawdę OK.
Zdecydował się pan przejść do Jastrzębskiego Węgla, gdy klub dotknęły problemy finansowe. Spore ryzyko.
MACIEJ MUZAJ: Może i tak, ale z drugiej strony, to dawało mi większą szansę gry, co w tej chwili jest dla mnie priorytetem. Razem z moim menadżerem szukaliśmy dla mnie takiego klubu, który da mi tę możliwość i okazało się, że w Jastrzębiu jest to do zrealizowania. Poza tym, to klub z ogromnymi tradycjami i z wyrobioną marką, długo więc się nie zastanawialiśmy.
Miał pan dosyć stania w kwadracie, czy zaczęło panu doskwierać poczucie marnowania czasu, choć wciąż przecież jest pan młodym zawodnikiem?
MACIEJ MUZAJ: Na pewno miałem dosyć stania w kwadracie. Jeżeli chcę się rozwijać, muszę grać. Zdecydowanie więc postawiłem na rozwój.
Pana debiut w PlusLidze, w 2012 roku był bardzo udany - został pan wybrany MVP, okrzyknięty wielką nadzieją. A potem….
MACIEJ MUZAJ: A potem nic. Kiedy przyszedłem do PlusLigi, do Bełchatowa, była taka konieczność, abym zagrał w meczu z Olsztynem, bo w nim debiutowałem. Później inni zawodnicy wrócili do gry, a u mnie nastąpił powrót do podstaw, czyli budowanie tężyzny fizycznej, praca nad techniką. Chcieli mnie tam zatrzymać i wyszkolić.
Niestety, w 2013 roku przydarzyła się panu paskudna kontuzja barku. Jak bardzo wpłynęła na pana siatkarski rozwój?
MACIEJ MUZAJ: Wpłynęła na tyle, że miałem z głowy cały rok. Na początku byłem załamany, ale potem zacząłem się odbudowywać mentalnie, szukać w tym wszystkim pozytywów. Dzisiaj myślę, że jak już wyjdzie się z takiej kontuzji, przejdzie przez tę całą rehabilitację po operacji, to potem jest się znacznie silniejszym, nie tylko fizycznie, także psychicznie. W takich sytuacjach człowiek uczy się walczyć z przeciwnościami, hartuje ducha.
Jak już wyleczył pan kontuzję i wrócił do składu Skry, wydawało się, że trener Falasca da panu pograć, tym bardziej, że Mariusz Wlazły miał za sobą wyczerpujący mundial.
MACIEJ MUZAJ: Tak się wydawało, ale z jakiego powody tak się nie stało, trzeba by zapytać trenera Falaskę. Choć wiem, że nie lubi tego pytania.
Pan dawał z siebie maksimum na treningach? Nie było blokady psychicznej po urazie barku?
MACIEJ MUZAJ: Nie, zdecydowanie nie. Na treningach było wszystko w porządku. W meczach, w których zagrałem też dobrze się czułem. Cóż, taka była decyzja trenera, to był jego pomysł na granie, jego drużyna i ja oczywiście się temu podporządkowałem. Mogło mi się to nie podobać, ale nie taka moja rola.
Teraz jest pan zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla. Jesteście jedną z niewielu drużyn PlusLigi, które aktualnie trenują w kompletnym składzie. To spory handicap na starcie zmagań ligowych?
MACIEJ MUZAJ: U nas brakuje jednego zawodnika, ale w porównaniu z innym, faktycznie, jest dobrze. Na pewno jest to jakaś przewaga, bo ci zawodnicy, którzy przebywają na zgrupowaniach kadry czy walczą w mistrzostwach Europy, na pewno wrócą do klubów przemęczeni. Mam nadzieję, że na tym skorzystamy.
Zbliża się nowy sezon ligowy i nowe zasady gry, bez rundy play off. Dobrze czy źle dla Jastrzębskiego Węgla?
MACIEJ MUZAJ: Teraz to możemy sobie gdybać, ale jak to naprawdę będzie, okaże się dopiero w trakcie sezonu. Jedno jest pewne - trzeba walczyć w każdym meczu, o każdy punk, niczego nie można odpuszczać. My mamy o tyle łatwiej, że nie gramy w europejskich pucharach, przygotowujemy się tylko do rywalizacji ligowej, na tym maksymalnie się skoncentrujmy i do każdego pojedynku będziemy przygotowani w stu procentach.
Klub postawił wam jakieś cele, czy ze względu na problemy, z jakimi się boryka nie ma wygórowanych oczekiwań?
MACIEJ MUZAJ: Nie postawiono nam jakichś ściśle określonych celów, ale wiadomo, że będziemy walczyć o jak najlepszy wynik. Jesteśmy taką mieszanką zawodników młodszych i bardziej doświadczonych, którzy, jak chociażby Alek Szafranowicz nie są bardzo znani w Polsce, ale są świetnymi graczami. Do tego Michał Masny, którego nikomu nie trzeba rekomendować. Ta mieszanka może być naszą siłą, a jak będzie - zobaczymy.
Powrót do listy