Maciej Muzaj: Po porażce z Cuprum trzeba było się zrehabilitować
- Miejsce w tabeli jest jak najbardziej miłe, ale nie będziemy oceniać sezonu po tym, czy w styczniu byliśmy pierwsi w tabeli, lecz po tym, co będzie w maju po ostatnim meczu play-off - Maciej Muzaj, studzi euforię po zwycięstwie Asseco Resovii Rzeszów nad PGE Skrą Bełchatów.
PLUSLIGA.PL: Siatkarski klasyk był mocno jednostronny. Można chyba śmiało powiedzieć, że rozbiliście PGE Skrę?
Maciej Muzaj: atakujący Asseco Resovii Rzeszów: Pokazaliśmy swoje umiejętności i nie pozwoliliśmy dojść Skrze do słowa, bo w meczu z nią nie można tego zrobić. Oni na pewno mają potencjał, żeby zdobywać punkty seriami, szczególnie w serwisie. Trzeba więc jak najszybciej zrzucać ich z tej zagrywki, co się na udawało. Nie dopuściliśmy do żadnej dużej serii punktowej. Za to my je robiliśmy, dorzuciliśmy kilka obron, bloków. Było kilka może i szczęśliwych moich akcji, ale to wszystko wynikało z naszej koncentracji i dobrego podejścia do meczu. Bardzo mnie cieszyło nasze podejście, a szczególnie po poprzednim spotkaniu z Cuprum, które przegraliśmy. Brakło może trochę koncentracji i trzeba było się zrehabilitować. To była bardzo dobra reakcja na przegraną.
PLUSLIGA.PL: Od początku widać było u was dużą płynność w grze. W każdym z setów odskakiwaliście na kilka punktów i tak na dobrą sprawę rywale, poza momentem w pierwszym secie, poważnie wam nie zagrozili.
Na pewno dobrze się czuliśmy i bardzo skupialiśmy się, żeby tą pierwszą akcję dobrze wykonywać, żeby mieć dobry procent skuteczności przy serwisie przeciwka, żeby, tak jak wspomniałem, szybko ich z niego zrzucać. To funkcjonowało, na tym było skupienie i to nam dało można kontrolę nad tym meczem.
PLUSLIGA.PL: Chyba największe obawy ze strony rywali wiązały się z osobą Mateusza Bieńka, ale nie pozwoliliście mu rozwinąć skrzydeł zwłaszcza w ataku.
Mamy statystyki, wideo i cały sztab szkoleniowy, który nam jasno przedstawił, a zresztą wszyscy doskonale wiemy, jak ważną postacią jest Mateusz Bieniek dla Skry. Trzeba pracować m.in. nad wyłączeniem jego skuteczności w ataku, a przede wszystkim w zagrywce. Myślę, że dobrze wykonywaliśmy te założenia taktyczne. „Bieniu” jest zawsze groźny i nawet wygrywając kilkoma punktami cały czas mieliśmy w głowie – idzie Mateusz na zagrywkę i trzeba go szybko zrzucić, bo może być niebezpiecznie, gdyż umie bardzo dobrze seriami zagrywać. Cały czas trzeba na niego uważać, nawet jeżeli przegrywają pierwszego, drugiego seta, trzeba być czujnym.
PLUSLIGA.PL: Umacniliście się na pierwszym miejscu w tabeli, mając cztery punkty przewagi na drugim Jastrzębskim Węglem i pięć nad zespołem z Zawiercia…
Miejsce w tabeli jest jak najbardziej miłe, ale nie będziemy oceniać sezonu po tym, czy w styczniu byliśmy pierwsi w tabeli, lecz po tym, co będzie w maju po ostatnim meczu play-off. Spokojnie patrzymy na kolejny nasz mecz. Jesteśmy na dobrej drodze, ale to jest proces i dużo mamy jeszcze do przepracowania. Jesteśmy w trakcie...
PLUSLIGA.PL: Przychodząc do Rzeszowa wspominał pan, że marzy mu się gra przy pełnych trybunach na Podpromiu, tak jaka kiedyś przyjeżdżał na mecze w barwach innych zespołów. Trochę to trwało, ale w końcu hala wypełniła się po brzegi.
Zgadza się i bardzo mnie to cieszy. Zresztą Skra to marka i zawsze przyciąga kibiców i mecze z nią zawsze były o takiej podwyższonej temperaturze i kibice chętnie na nie przychodzili. Tym bardziej cieszy mnie, że takie spotkanie, ciekawe dla kibiców, byliśmy w stanie zamknąć w trzech setach i pokazać ludziom, że w Rzeszowie dalej jest siatkówka na wysokim poziomie. Warto więc przychodzić oglądać i kibicować.
PLUSLIGA.PL: Przed wami teraz mecz z Cerrad Czarnymi Radom. To zespół niżej notowany, ale już Cuprum Lubin pokazało, jak ważna jest w takich spotkaniach koncentracja.
Kluczem będzie skupienie się na tym meczu. Nie wolno patrzeć wstecz czy do przodu, gdzie czekają nas trudniejsze mecze. Mamy nauczkę z konfrontacji z Lubinem. Czarni są na pewno zespołem, który też potrafi ukąsić jak się straci koncentrację. Musimy być gotowi i będziemy.
Powrót do listy