Maciej Muzaj: powoli wszystko idzie w dobrym kierunku
W minioną środę Jastrzębski Węgiel wygrał 3:1 z Cerradem Czarnymi Radom i wrócił do najlepszej szóstki drużyn PlusLigi. Dobry mecz rozegrał Maciej Muzaj, który z tygodnia na tydzień prezentuje coraz lepszą dyspozycję. Jednak atakujący Pomarańczowych nie do końca był zadowolony po tym spotkaniu....
Gra Jastrzębskiego Węgla w tym sezonie jest jak ogromna sinusoida, ale po ostatniej wygranej z Cerradem chociaż na chwilę możecie chyba odetchnąć?
MACIEJ MUZAJ: No niestety, tak to ostatnio wyglądało. Mam nadzieję, że w końcu się przełamaliśmy, chociaż ten mecz z Cerradem też nie wyglądał bardzo dobrze z naszej strony. Niemniej, ważne są trzy punkty. Teraz jedziemy do Bydgoszczy walczyć o kolejne zdobycze i może nie jest już najważniejsze w jakim stylu wygraliśmy w środę, ale że zdobyliśmy komplet punktów, bo te są nam teraz bardzo potrzebne.
- Może nie widać tego na boisku, ale trenujemy bardzo dobrze i miejmy nadzieję, że to w końcu przełoży się także na mecze, że jeszcze w tym sezonie będziemy mieli okazję pokazać dobrą, widowiskową siatkówkę.
Trenujecie bardzo dobrze, ale też bardzo ciężko. To ma jakież znaczenie?
MACIEJ MUZAJ: Trochę się pozmieniało, ale nie jest tak, że trener nas „zajeżdża”, że jesteśmy przemęczeni treningami. Treningi są dobre, ale na pewno jesteśmy zmęczeni tym całym terminarzem, bo do spotkań ligowych doszła nam Liga Mistrzów, czyli dodatkowe podróże. Na szczęście w I rundzie play off trafiła nam się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, praktycznie najbliższy sąsiad.
To starcie w ramach Ligi Mistrzów czeka was już za tydzień. Biorąc pod uwagę słabszą ostatnio dyspozycję ZAKSY, można chyba powiedzieć, że jak nie teraz, to kiedy?
MACIEJ MUZAJ: Przede wszystkim, to nie możemy zlekceważyć Łuczniczki Bydgoszcz, która będzie naszym najbliższym rywalem, bo oni też potrafią dobrze zagrać. Dlatego w tej chwili skupiamy się właśnie na ligowym pojedynku, a dopiero potem na Lidze Mistrzów, która jest dla nas ważna, ale priorytetem jest dorobek ligowy. Kędzierzynianie natomiast mogą sobie pozwolić na jakieś potknięcia czy chwilę słabości, bo tak naprawdę ich pozycja w PlusLidze jest niezagrożona, status lidera po rundzie zasadniczej mają już raczej pewny. Miejmy nadzieję, że w środę będą trochę uśpieni, a my ich przyatakujemy.
Na początku sezonu podkreślaliście, że Liga Mistrzów daje wam dodatkową motywację i energię. Wciąż tak jest?
MACIEJ MUZAJ: Jeśli chodzi o samą rywalizację - tak, aczkolwiek te wszystkie podróże i dodatkowe mecze pozostawiają po sobie ślady zmęczenia i na pewno jest trochę ciężej niż choćby w zeszłym roku. Na przykład do Berlina jechaliśmy autokarem, osiem godzin tam, tyle samo z powrotem, a potem praktycznie z marszu do Lubina. Ale cóż…załapaliśmy się do Ligi Mistrzów, to teraz trzeba stawić czoła temu wyzwaniu.
Tym bardziej, że wystarczy mocno sprężyć się na dwa następne spotkania i można znaleźć się co najmniej wśród sześciu najlepszych ekip Starego Kontynentu.
MACIEJ MUZAJ: Europejskie puchary mają swoją specyfikę, są zupełnie inne niż liga i tam wszystko może się zdarzyć. Także to, że będą to dwa słabsze mecze ZAKSY, a nasze dobre. Aczkolwiek nie ma co się oszukiwać - faworytem tej konfrontacji będzie mistrz Polski. Na ligowym podwórku nie mają sobie równych, w Europie dotąd też całkiem dobrze sobie radzili.
Trzeba jednak mocno wierzyć i nie spuszczać głowy po kilku nieudanych akcjach, co niestety, w tym sezonie wam się zdarza. Pytanie brzmi dlaczego?
MACIEJ MUZAJ: Hmn….może jest w nas teraz nieco mniej takiej zadziorności? Naprawdę nie wiem czym to jest spowodowane. Wydaje mi się, że dajemy z siebie wszystko, walczymy. Ale też w zeszłym sezonie byliśmy trochę takim czarnym koniem, na którego nikt za bardzo nie stawiał i grało nam się łatwiej. Teraz są już oczekiwania i być może gdzieś tam pojawiła się obawa, że nie sprostamy tym oczekiwaniom. Ale to jest tylko moje gdybanie….
Jak układa się panu współpraca z Ferdinando de Giorgim? Jest inaczej niż w kadrze, gdzie podobno nie za wiele rozmawiał z zawodnikami?
MACIEJ MUZAJ: Jestem zadowolony. Pracujemy nad trochę innymi elementami niż w reprezentacji, dodatkowo, w klubie może poświęcić mi więcej czasu. Na pewno jest to trener, który może mi dużo pomóc. Czy mało rozmawiał? Ja wiem…ze mną nawet trochę rozmawiał. Ale wiadomo, że była nas spora grupa, inne cele i przede wszystkim, byli ważniejsi zawodnicy ode mnie. Aktualnie rozmawiamy sporo, no bo też jest o czym, jest nad czym pracować. Powoli wszystko idzie jednak w dobrą stronę. Oczywiście, trener ma swoją wizję drużyny i mam nadzieję, że jakoś to wszystko razem zepniemy.
Wizję ma przede wszystkim na przyszły sezon. Będzie pan częścią nowego projektu?
MACIEJ MUZAJ: Myślę, że chciałbym, ale tak naprawdę nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji. Zależy ona od wielu czynników, a tym najważniejszym będzie mój rozwój.
Powrót do listy