Maciej Muzaj: przyszedł Oliva i robi hałas…
- Na razie nie ma tematu, więc nie ma sensu gdybać - odpowiedział atakujący Jastrzębskiego Węgla, pytany o ewentualne przenosiny do Japonii. Oceniając swój aktualny zespół uznał, że 7. ekipa poprzedniego sezonu jest obecnie silniejsza niż przed rokiem, a sporo dobrego wniósł do niej Hidalgo Oliva.
PLUSLIGA.PL: W piątek jeden z serwisów zagranicznych napisał, że jest pan kandydatem do zastąpienia Bartosza Kurka w japońskim JT Thunders. To prawda?
MACIEJ MUZAJ: Jeśli faktycznie jestem, czy byłem w kręgu zainteresowań japońskiego klubu, jest to bardzo fajna informacja. Ucieszyłem się, bo szczerze mówiąc, nie miałem o tym pojęcia. Żaden klub z Japonii się ze mną nie kontaktował, a w Internecie można napisać wszystko. Jestem zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla, tutaj mam kontrakt na cały sezon, a w sobotę rozegrałem pierwszy mecz ligowy.
A gdyby Japończycy się z panem skontaktowali i zaproponowali wykupienie kontraktu?
MACIEJ MUZAJ: Szczerze mówiąc, czytając tę nowinę byłem w sporym szoku, ale w ogóle nawet nie zastanawiałem się nad tym co bym zrobił. Zobaczymy co z tego wyniknie. Na razie nie ma tematu, więc nie ma sensu gdybać. Niemniej, jeśli znają mnie gdzieś poza PlusLigą, jest to wyłącznie powód do radości.
Wróćmy zatem na ligowe boiska. W zeszłym sezonie Jastrzębski Węgiel był królem tie breaków. Chcecie podtrzymać to miano także w nowych rozgrywkach? Pierwszy mecz i od razu pięć setów.
MACIEJ MUZAJ: No właśnie…. niestety. Mam nadzieję, że w nowym sezonie nie będzie to wyglądać tak, jak w poprzednim, że zaczęliśmy od serii tie breaków. Pojedynek z Indykpolem AZS Olsztyn mogliśmy wygrać za trzy punkty. Rywale grali bardzo dobrze, a u nas pojawiło się jakieś rozkojarzenie, błędy i tak naprawdę dopiero w tie breaku dominowaliśmy na boisku. We wcześniejszych setach toczyliśmy z przeciwnikami bardzo twardą walkę. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach zdobywanie punktów nie będzie przychodziło nam aż tak ciężko.
Mówi pan, że mogliście wygrać za trzy oczka, ale równie dobrze mogliście te trzy oczka stracić. W 4. secie przegrywaliście 19:23.
MACIEJ MUZAJ: To prawda. W każdym secie o wyniku decydowały dwie - trzy piłki. Dlatego jestem bardzo zadowolony, że wywalczyliśmy dwa punkty, ale też jest niedosyt, że nie trzy.
Lukas Kampa zagrał w sobotę dopiero drugi pojedynek z zespołem. Brak zgrania z pewnością miał wpływ na to falowanie w waszej grze?
MACIEJ MUZAJ: Nie doszukiwałbym się problemu w braku zgrania z Lukasem. My, jako zespół nie utrzymaliśmy koncentracji od początku do końca. Lukas jest na tyle dobrym zawodnikiem, światowej klasy, że nie ma problemu z przyzwyczajeniem się do nowego środowiska i zgrania z drużyną w dwa dni.
Zespół jest mocno przebudowany w porównaniu z poprzednim sezonem. To zmiany na plus czy na minus?
MACIEJ MUZAJ: Wydaje mi się, że w tym sezonie mamy trochę mocniejszą siłę w ofensywie, przyjęcie jest równie dobre, a może nawet lepsze. Na środku odszedł Piotrek Hain, ale przyszedł Grzegorz Kosok, więc na pewno nic nie straciliśmy. Dlatego uważam, że w tym sezonie powinniśmy być zespołem silniejszym niż w poprzednim.
Z zeszłego roku pozostał natomiast waleczny charakter, wzmocniony jeszcze przez Hidalgo Olivę, który wnosi sporo entuzjazmu.
MACIEJ MUZAJ: Dokładnie. Przyszedł Oliva i robi hałas, ale to bardzo pozytywny hałas. Już w meczach sparingowych było widać, że to typowy walczak, który robi mnóstwo punktów, ale także i niezłe show. Ale tak właśnie powinna wyglądać siatkówka - dobra zabawa połączona z grą na wysokim poziomie.
Powrót do listy