Maciej Zajder: Rywalizacja motywuje mnie do pracy
- Brawa dla klubu i trenera, że udało się tak poukładać zespół, iż rywalizacja na pozycji środkowego jest tak duża. To zawsze wpływa pozytywnie na drużynę i na pewno każdy z nas będzie musiał dawać z siebie wszystko, żeby w ogóle mieć szansę wystąpić, a co dopiero grać w większym wymiarze czasowym. Ja rywalizacji się nie boję, motywuje mnie do ciężkiej pracy – deklaruje Maciej Zajder, który ma za sobą dwa pierwsze mecze w barwach Aluronu Virtu Warty Zawiercie.
Ze Szczecina do Zawiercia przeszedłeś nietypowo, bo już po rozpoczęciu sezonu. Co sprawiło, że zdecydowałeś się na przenosiny?
Przede wszystkim pojawiła się oferta z Zawiercia, to był pierwszy krok. Natomiast odnośnie klubu ze Szczecina – nie chciałbym za dużo mówić. Najważniejsze, że jestem w nowych barwach i mam możliwość gry w Zawierciu. Z tego jestem bardzo zadowolony, a to, co było wcześniej, chciałbym zostawić z tyłu.
Jesteś zawodnikiem z doświadczeniem w PlusLidze, któremu jednak często coś stawało na przeszkodzie, by grać regularnie – choćby przez problemy zdrowotne. Wierzysz, że właśnie transfer do Zawiercia będzie przełomowym momentem, który pozwoli Ci wrócić na właściwe tory?
Niestety faktycznie w ostatnich latach zdrowie krzyżowało moje plany dotyczące tego, by spędzać na boisku jak najwięcej minut. Czasem są jednak pewne rzeczy, na które nie ma się wpływu. Ze swojej strony mogłem zrobić tylko tyle, by po danej kontuzji przejść jak najlepszą rehabilitację i wrócić do pełnej dyspozycji. Mam nadzieję, że tutaj w Zawierciu zdrowie będzie mi dopisywało, a ciężką pracą na treningach wywalczę sobie możliwość regularnych, częstych występów na parkiecie.
Rywalizacja o miejsce na boisku jest zacięta, bo oprócz Ciebie o czas na parkiecie walczą reprezentant USA David Smith, będący w życiowej formie plusligowy debiutant Łukasz Swodczyk i Mariusz Marcyniak ze Skry Bełchatów, której jesteś wychowankiem. Takie zestawienie robi wrażenie, a mimo wszystko z Waszej czwórki nie wszyscy będą w stanie dużo grać.
Przede wszystkim brawa dla klubu i dla trenera, że udało się tak poukładać zespół, iż rywalizacja na pozycji środkowego jest niezwykle duża. Taka rywalizacja zawsze wpływa pozytywnie na drużynę i na pewno każdy z nas będzie musiał dawać z siebie wszystko, żeby w ogóle mieć szansę wystąpić, a co dopiero grać w większym wymiarze czasowym. Ja tej rywalizacji się nie boję, motywuje mnie do ciężkiej pracy. Wierzę, że fakt posiadania czterech środkowych na naprawdę wysokim poziomie tylko zaprocentuje dla zespołu. Z każdego w każdej chwili będzie można skorzystać i każdy z nas dołoży swoją cegiełkę do kolejnych punktów i zwycięstw w PlusLidze.
„Lubię częste zmiany i nowe wyzwania” – powiedziałeś kiedyś na stronie Twojego byłego klubu z Warszawy. To znaczy, że przy Blanowskiej chcesz zakotwiczyć tylko na jeden sezon?
W Warszawie grałem już kilka dobrych sezonów temu, od tego czasu sporo się zmieniło. Oczywiście bardzo lubię nowe wyzwania, a także adrenalinę i ekscytację związaną z przenosinami do nowego klubu, nowego miejsca. Jednak na pewno nie jestem już zawodnikiem dwudziestoletnim, wkrótce pojawi się trójka z przodu. Tej stabilizacji powoli potrzebuję i oczekuję. Mam nadzieję, że moja przygoda w Zawierciu nie skończy się na kilku miesiącach.
Powrót do listy