Maksymalne zaangażowanie przyniosło efekt
Siatkarze Transferu Bydgoszcz wygrali w środę w Bielsku z BBTS-em 3:0 bardzo ważne spotkanie PlusLigi. Trzy punkty w tym meczu bardzo cieszą. - Graliśmy maksymalnie zaangażowani i to przyniosło efekt - mówił na pomeczowej konferencji prasowej kapitan naszej drużyny, Wojciech Jurkiewicz.
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Transferu Bydgoszcz): Cóż mogę powiedzieć, cieszymy się. To bardzo ważne trzy punkty. Spodziewaliśmy się tutaj bardzo ciężkiej przeprawy, stąd nasza koncentracja od pierwszej piłki. Graliśmy maksymalnie zaangażowani i to przyniosło efekt. Mamy trzy punkty, taki był nasz cel. Dalej jesteśmy w grze o play-offy i walczymy.
Grzegorz Kokociński (kaptan BBTS-u Bielsko-Biała): Gratulacje dla zespołu z Bydgoszczy. Tak jak Wojtek powiedział, my zagraliśmy odwrotnie niż przeciwnicy. Nie było widać tej walki, chociaż powinna być, bo dwa ostatnie mecze, które naprawdę zagraliśmy przyzwoicie, napawały optymizmem przed tym spotkaniem z Transferem. Niestety, przegrywamy gładko 0:3 i dalej okupujemy to ostatnio miejsce w tabeli. Teraz z każdym meczem będzie nam coraz ciężej, bo jednak porażka trochę dobija. Ale nie składamy broni, będziemy walczyć do ostatniej piłki.
Vital Heynen (trener Transferu Bydgoszcz): Graliśmy bardzo równo. Zagrywaliśmy i atakowaliśmy bardzo mądrze, nie popełniając dużej ilości błędów. Nasza gra od samego początku, aż do końca była na równym poziomie. Spowodowało to, że byliśmy te kilka punktów z przodu przez cały mecz. Dzięki temu przez wszystkie trzy sety grało nam się znacznie łatwiej. Dodam jeszcze, że najskuteczniejszym atakującym był Wojciech Jurkiewicz.
Janusz Bułkowski (trener BBTS-u Bielsko-Biała): Przyłączam się do gratulacji dla Bydgoszczy. Na pewno myślałem, że to będzie wyglądało troszeczkę lepiej. Po tych dwóch ostatnich meczach był optymizm, co prawda przegranych, ale na pewno były to mecze przede wszystkim walki. W tym meczu myślałem, że będzie podobnie. Gramy u siebie, dla publiczności, a tak naprawdę wróciliśmy do takiego stanu z początku roku, czyli oddaliśmy mecz bez walki. Wiadomo, że przeciwnik był wymagający, postawił nam wysoko poprzeczkę, ale to nie znaczy, że my w każdym secie graliśmy do dziesięciu punktów. Wtedy tak naprawdę dopiero zaczyna się gra, czy też od dwudziestu punktów, a my tak jakby składaliśmy broń. Nie możemy tak grać, żeby się załamywać po jednej akcji. Mieliśmy bardzo dużo niedokładności. Przeciwnik przede wszystkim kończył akcje na wysokich piłkach. My tego nie robiliśmy. Mieliśmy słabsze przyjęcie i to na pewno było powodem, że męczyliśmy się w ataku i ta skuteczność była taka, a nie inna. To później przenosiło się na zespół, na nerwowość w graniu. Przykro nam. Chciałem przeprosić kibiców za ten mecz. Można nie umieć grać w siatkówkę, czy być w słabszej dyspozycji, ale naprawdę musimy walczyć i zostawić serce na boisku, a w tym meczu tego nie było.