Marcel Gromadowski: dowodów nie trzeba
Turniej zaczął słabo. Już w drugim secie meczu z Japonią zastąpił go Jakub Jarosz. Ale kiedy przyszło mierzyć się z Brazylią Marcel Gromadowski był liderem biało-czerwonych – zdobył niemal połowę – 16 z 37 punktów. Mistrzowie Europy przegrali 0:3.
Że w Pucharze Wielkich Mistrzów Marcel Gromadowski dostanie więcej szans na grę niż w mistrzostwach Europy było pewne. Sam zawodnik dopuszczał jednak też inny scenariusz. – Jestem przygotowany na wszelkie możliwości. Wiele opcji już przerobiłem – przyznał jeszcze przed wylotem do Japonii. Jednak pod nieobecność Piotra Gruszki te słowa należy traktować bardziej jak „przekomarzanie się” niż rzeczywistą wątpliwość. Nawet ból w kolanie, który dokuczał ostatnio naszemu atakującemu, nie jest już taki straszny. Najlepszym dowodem jest kolekcja tytułów MVP, które zbiera na francuskich parkietach. – Ból nie przeszedł jeszcze do końca, ale już wiem, jak te nogę traktować – precyzuje zawodnik Paris Volley. – To się pewnie będzie ciągnąć jeszcze przez długi czas – dopóki nie będę miał miesiąca czy dwóch, żeby to sobie całkowicie zregenerować. Co do Francji, to nie jest to poziom kadrowy.
Ale w końcu też grają tam w siatkówkę, na takich samych zasadach – dodaje. Dlatego o zgranie z drużyną narodową – której zawodnicy znają się przecież z ligowych parkietów – nasz atakujący się nie obawiał. – Od treningów w czasie turnieju w Izmirze nie minęło duża czasu. Styl pracy i skład osobowy są niemal te same. Jeszcze pamiętam jak to wyglądało i jak pracowało się w tej grupie.
Dwa miesiące temu Gromadowski był w tej grupie, ale niewiele spędził z nią chwil na parkiecie. Jedynie na treningach. Gdy nadchodziła pora meczu razem z Krzysztofem Ignaczakiem siadał na trybunach. Teraz na trybuny dalej mu niż do domu. Może wreszcie udowodnić, że tak jak żelaznej dwunastce Castellaniego z Izmiru, tak i jemu to złoto się należało. – To trzeba coś udowadniać? – pyta nasz rozmówca. – Chyba już nie. Byliśmy w Turcji czternastką, wszyscy mają to w pamięci. To jest kontynuacja tej historii.
Niestety, nie kontynuacja sukcesów. Nasza reprezentacja przegrała w Pucharze Wielkich Mistrzów wszystkie trzy dotychczasowe spotkania. Zagra jeszcze dwa - z Iranem i Egiptem.