Marcel Gromadowski: mecz w Rzeszowie jak każdy inny
Polski atakujący Marcel Gromadowski ze spokojem podchodzi do środowego meczu przeciwko wicemistrzowie Polski. Nawet obecność na trybunach trenera Daniela Castellaniego, który zapowiedział swój przyjazd nie wywołuje dodatkowej mobilizacji.
- Trener przyjeżdża oglądać nie tylko mnie, a mecz jak każdy inny, jeden z wyjazdów - mówi MARCEL GROMADOWSKI. - Uważam, że to jest dobre podejście bo nie ma jakiś nie potrzebnych stresów. Trochę więcej znajomych będzie, bo mam rodzinę w Rzeszowie od strony dziadka, który przed laty grał w piłkę nożną w Resovii. Może uda się spotkać choć na chwilę.
PlusLiga: - Od pojedynku z Resovią w I rundzie ogarnęła was niemoc, którą przełamaliście dopiero przed kilkoma dniami...
Marcel Gromadowski: - Faktycznie od tamtego meczu wpadliśmy w ciąg porażek, ale mam nadzieję, że po ostatnim zwycięstwie w lidze francuskiej mamy to już za sobą. W LM zostały nam jeszcze dwa mecze i do każdego podejdziemy tak samo zmobilizowani. Będziemy chcieli je wygrać i zobaczymy co się wydarzy. Myślę, że nasza mobilizacja na mecze LM czy ligi francuskiej jest taka sama. Zresztą LM to bardzo silne i prestiżowe rozgrywki i każdy chce się pokazać. Niektóre zespoły nie mając konkurencji u siebie w kraju i szykują się właśnie na LM, gdzie poziom jest zdecydowanie wyższy niż w lidze francuskiej.
- Już przed tygodniem w pojedynku z mistrzem Słowenii byliście blisko pierwszego zwycięstwa w LM...
- Zaczęliśmy od szybkiego prowadzenie 2-0, ale to nie był jeszcze mecz wygrany. Zabrakło trochę sił i szczęścia. Niestety nie dopięliśmy tego ostatniego guziczka, żeby wygrać. Może uda się teraz...
- W francuskiej Ligue A też wynik nie może was satysfakcjonować. Strata do lidera Tours wynosi ponad 10 pkt...
- Spokojnie, ważne, żeby załapać się do play-off. Trochę tego grania było, brakowało czasu na regeneracje sił i przemyślenie tego wszystkiego. Podczas świat było troszkę czasu na odpoczynek. Na dwa dni odwiedziłem Polskę, żeby poczuć atmosferę świąt, bo przez ostatnie dwa lata spędzałem je we Włoszech.
- Co może być kluczowym elementem do pokonania Asseco Resovii? Silna zagrywka z której słyniecie?
- Na pewno serwisem można sobie w dużym stopniu ułatwić grę. Ja jeszcze dodał bym blok i grę w obronie. W całej lidze francuskiej kładzie się duży nacisk na defensywę. U nas nie ma tego, że piłka tak sobie spadnie i nikt nie zaaraguje. Zagrywka, blok i obrona to są elementy, które troszkę demotywują rywala, gdy ten widzi jak się go podbija i wyprowadza kontry. Bardzo dużo na tym pracujemy mając świadomość, że jest to bardzo ważne.
- Jak czujesz się w Paryżu?
Miasto jak i klub są takimi miejscami, że każdy czuje się tam dobrze. Na pewno nie mam prawa na nic narzekać, najważniejsze żeby zdrowie mi tylko dopisywało. To jest miasto w którym wręcz nie można odpędzić się o wielu atrakcji. Jego wielkość zupełnie mnie nie przeraża. Przemieszczam się po nim metrem. Nie ma auta i nie musze się stresować stłuczkami czy korkami. Praktycznie wszyscy mieszkamy w jednej dzielnicy blisko hali. Atmosfera w klubie jest bardzo dobra. Czasami jest nawet aż za luźno w niektórych momentach np. po meczach. Dobrze to wszystko jednak na nas wpływa.