Marcin Komenda: dlaczego nie graliśmy tak przez cały sezon?
W swoim przedostatnim spotkaniu rundy zasadniczej PlusLigi, siatkarze PSG Stali Nysa podjęli przed własną publicznością LUK Lublin, prowadzony przez trenera Dariusza Daszkiewicza. Nysanie, dla których było to ostatnie domowe spotkanie, odnieśli bardzo cenne zwycięstwo, pokonując rywali w trzech setach, dzięki czemu nadal pozostają w walce o utrzymanie w ekstraklasie na najbliższy sezon.
Poniedziałkowa wygrana jest dopiero piątym triumfem podopiecznych Daniela Plińskiego w tegorocznych rozgrywkach, ale już trzecim odniesionym w ostatnich czterech kolejkach. – Dlaczego nie byliśmy w stanie tak grać przez cały sezon? To jest pytanie, na które z całą pewnością sami chcielibyśmy znać odpowiedź. Ostatnimi czasy znacznie poprawiliśmy naszą grę i myślę, że jeśli właśnie tak prezentowalibyśmy się od samego początku, to dzisiaj walczylibyśmy o zupełnie inne cele. Niestety, sytuację mamy taką, jaką mamy – ale nie poddajemy się. To duża sztuka zdołać się podnieść po słabszych wynikach, a nie ma co ukrywać – my większość sezonu mieliśmy słabą, przez co przegraliśmy bardzo dużo spotkań – skomentował po meczu wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania, rozgrywający PSG Stali Nysa, Marcin Komenda.
Siatkarze z Opolszczyzny nie pozwolili rywalom wyrwać sobie nawet seta, odnosząc dosyć pewne zwycięstwa w dwóch pierwszych partiach (25:18, 25:21), a w trzeciej zwyciężając po długiej walce na przewagi (30:28).
– Wygląda na to, że po prostu lepiej się nam gra, kiedy jesteśmy pod presją (śmiech). Już od kilku spotkań mamy gdzieś z tyłu głowy świadomość, że nie możemy stracić nawet jednego oczka, ale póki co, na szczęście udaje nam się wywiązywać z naszej roli i wygrywać za trzy punkty. W dzisiejszym meczu szczególnie dobrze zagraliśmy zagrywką, odrzuciliśmy przeciwnika od siatki, dzięki czemu grało nam się o wiele łatwiej. Osiągnęliśmy świetny wynik i chwała za to całej drużynie, bo cały zespół naprawdę ciężko pracował na treningach nad poprawą naszej gry – dodał.
Zespół LUK-u Lublin był pierwszą drużyną, którą siatkarzom PSG Stali Nysa udało się w tym sezonie pokonać – w dwunastej kolejce PlusLigi także zapisali na swoim koncie zwycięstwo bez straty seta.
– To ciekawy przypadek, że dwukrotnie wygraliśmy z Lublinem 3:0, można powiedzieć, że walka z nimi ewidentnie nam pasuje. Czasami tak bywa, co sam zauważyłem w trakcie kilku sezonów, że bywają zespoły, które zupełnie „nie leżą”, bez znaczenia, czy gra się na wyjeździe, czy na własnym boisku – czasami wręcz nic się nie da zrobić i przegrywa się spotkanie za spotkaniem. W tym roku Lublin zdecydowanie nam podpasował, nie wiem dokładnie, co takiego ma w sobie ta drużyna, ale potrafimy z nią wygrywać za trzy punkty i to najbardziej nas cieszy.
Swoje ostatnie spotkanie nysanie rozegrają na wyjeździe z Projektem Warszawa – by walczyć o 13. miejsce, gwarantujące pozostanie w PlusLidze bez konieczności rozgrywania barażu, nie mogą oni stracić nawet jednego punktu, a później będą musieli czekać na wynik spotkania Cerradu Enei Czarnych Radom z PGE Skrą Bełchatów.
– Przed nami kolejna misja, myślę, że śmiało można powiedzieć, że najważniejsza w tym sezonie. Będziemy walczyć o pełną pulę punktów i zrobimy wszystko, żeby ten cel osiągnąć. Jeśli utrzymamy dobry poziom, który prezentujemy od jakiegoś czasu, to jestem przekonany, że możemy to spotkanie wygrać i wtedy w autobusie w drodze powrotnej będziemy sobie mogli z czystym sumieniem powiedzieć, że w tych ostatnich spotkaniach sezonu zrobiliśmy, co tylko było w naszej mocy. Później zostanie nam już tylko obserwowanie meczu radomian, ale tu już na nic nie będziemy mieli wpływu – zakończył Marcin Komenda.