Aktualności

Marcin Komenda: nie możemy spocząć na laurach

Effector Kielce z dorobkiem dwunastu punktów aktualnie zajmuje ósme miejsce w tabeli. W najbliższy czwartek kielczanie staną przed szansą odniesienia kolejnego zwycięstwa. Na wyjeździe zmierzą się z BBTS-em Bielsko-Biała. - Nie możemy spocząć na laurach – mówi w rozmowie z naszym portalem Marcin Komenda, rozgrywający Effectora i MVP ostatniego ligowego meczu.

PLUSLIGA.PL: W ubiegłą sobotę Effector Kielce odniósł czwarte zwycięstwo. Przed własną publicznością pokonaliście AZS Częstochowa 3:1. Trzeba przyznać, że początek tego sezonu jest dla was udany.
MARCIN KOMENDA: To prawda, że w tym roku spisujemy się bardzo dobrze. Po ośmiu meczach mamy cztery wygrane na koncie. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Teraz nie możemy spocząć na laurach. Konsekwentnie musimy robić swoje. Myślę, że cały czas małymi kroczkami będziemy szli do przodu. Od nas tego właśnie się wymaga. Kibice chcą walki, abyśmy się rozwijali. Uważam, że zmierzamy w dobrym kierunku.

Wspomniał pan o walce. Walkę i ogromną cierpliwość w grze pokazaliście w pierwszym secie. Przegrywaliście już kilkoma punktami. Nie poddaliście się, odrobiliście starty i ostatecznie zwyciężyliście 25:22.
MARCIN KOMENDA: Dokładnie. Myślę, że ten pierwszy set był przełomowy. Przegrywaliśmy czterema punktami w środku seta. Jednak udało się nam „wyciągnąć” wynik. Uważam, że po tym częstochowianie się trochę załamali. Z kolei nasza drużyna uwierzyła, że może wywalczyć trzy punkty. Nie będę ukrywał, że na tym najbardziej nam zależało. Nie oszukujmy się, jesteśmy na podobnym poziomie jak AZS Częstochowa, więc jeśli gramy przed własną publicznością to musimy to wykorzystać. W ostatnią sobotę udało się nam to zrobić. Przybiliśmy sobie piątki i dalej ciężko pracujemy, ponieważ czekają nas kolejne ligowe potyczki.

Przed meczem z AZS-em Częstochowa mówiliście, że kluczem do zwycięstwa będzie zatrzymanie Pawła Adamajtisa. Trzeba przyznać, że dość szybko wykluczyliście go z gry, bo już w pierwszym secie.
MARCIN KOMENDA: Mieliśmy na ten mecz konkretną strategię. Myślę, że większość planu jaki zakładaliśmy sprawdził się przed tym spotkaniem. Co prawda niektórzy zawodnicy nie dali się złamać, ale niektórych udało się nam wykluczyć z dalszej gry. O to właśnie chodzi w siatkówce. Drużyna nie składa się tylko z zawodników, ale także ze sztabu szkoleniowego, który wykonuje ciężką pracę, abyśmy byli dobrze przygotowani do danego meczu. W sobotę to w pełni się sprawdziło.

Chyba jednak trochę zaskoczyła was dobra gra dwóch ukraińskich zawodników w trzecim i czwartym secie?
MARCIN KOMENDA: Myślę, że bardzo pozytywnie musimy odbierać dwóch zawodników z Ukrainy, którzy grają w Częstochowie. Weszli na boisko i naprawdę odmienili grę tej drużyny. Dali dobre zmiany. Nie było łatwo ich zatrzymać, grali trochę niekonwencjonalnie. Może właśnie dlatego było tak ciężko. Należą im się duże brawa za to, co pokazali. Natomiast nasza drużyna szybko wyciągnęła wnioski. Dla nas najważniejsze jest to, że wygraliśmy za trzy punkty, ponieważ w tabeli jest to najważniejsze.

Zgodzi się pan ze mną, że po sobotnim meczu w Chęcinach możemy powiedzieć, iż Effector Kielce ma równą drużynę? Kto nie wszedł na boisko dawał świetną zmianę.
MARCIN KOMENDA: Zgadza się. Myślę, że mamy fajną dwunastkę zawodników. Każdy jest bardzo ambitny i stara się pomagać. Uważam, że wszystko jest naprawdę dobrze ułożone. Nie ma osoby, która obraża się, czy nie chce pracować. Wszyscy walczą. Na treningach jest równorzędna walka. Dzięki temu udaje się nam osiągnąć tak dobre wyniki.

Dostaje pan dużo szans na grę w wyjściowej szóstce i w pełni ją wykorzystuje, czego potwierdzeniem i zarazem dowodem jest ostatnia nagroda MVP dla najlepszego zawodnika spotkania.
MARCIN KOMEDNA: Dla mnie jest to drugi sezon gry w Effectorze Kielce. W ubiegłym roku grałem trochę mniej. Teraz mam więcej szans na grę. Staram się robić wszystko najlepiej jak tylko potrafię. Jestem młodym zawodnikiem i ambitną osobą, która cały czas chce się rozwijać. Chcę wygrać ze swoją drużyną jak najwięcej meczów. Nie jesteśmy dla siebie tylko wsparciem indywidualnym, ale przede wszystkim drużynowym. Każdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że z wszystkiego jesteśmy rozliczani jako zespół. Jeżeli wszystko będzie dobrze szło, to po sezonie każdy z nas będzie mógł sobie powiedzieć, że wykonał kawał dobrej roboty i w przyszłości będzie wspominał ten sezon jako bardzo udany.

Pozostaje podtrzymać tę dobrą zwycięską passę w kolejnych ligowych meczach z BBTS-em Bielsko-Biała i ONICO AZS Politechniką Warszawską.
MARCIN KOMENDA: Bardzo byśmy sobie tego życzyli. Na pewno nikt przed meczem nie może powiedzieć, że to spotkanie na pewno przegramy. Będziemy walczyć i starali robić wszystko, co w naszej mocy, żeby wygrać. Na pewno zespoły z Bielska-Białej i Warszawy są w naszym zasięgu. Jeżeli zagramy swoją dobrą siatkówkę to myślę, że wynik jest sprawą otwartą. Oczywiście wiele będzie zależało także od tego, jak zagrają przeciwnicy. Jeśli zagrają równie dobrze to kibice będą świadkami wyrównanego spotkania. Musimy nastawić się na ciężką walkę nawet w pięciu setach.