Marcin Komenda: ostatni mecz nie był za sześć, a za dzięwięć punktów
- Ten mecz nie był za sześć, a za dziewięć punktów. Prawda jest taka, że ten kto wygrał to spotkanie lekko odskoczył i może czuć się troszkę pewniej. Uważam, że w czwartym secie wyszliśmy z niezwykle trudnej sytuacji. Kolejny raz pokazaliśmy charakter, tak jak w meczu z Łuczniczką Bydgoszcz - powiedział Marcin Komenda, rozgrywający Effectora Kielce i MVP środowego meczu przeciwko AZS Częstochowa.
PLUSLIGA.PL: Gratuluję zwycięstwa za trzy punkty i nagrody MVP. Widać, że udało się wam znaleźć sposób na częstochowską drużynę, bo pokonaliście ich drugi raz w tym sezonie. Po dwóch pierwszych partiach wydało mi się, że trzeci będzie tylko formalnością. Stało się zgoła inaczej i gospodarze walczyli do samego końca.
MARCIN KOMENDA: Dziękuję za gratulacje. Nie będę ukrywał, że po drugim secie również liczyliśmy na to, że uda się nam zwyciężyć 3:0. Nie wygraliśmy 3:0, ale wygraliśmy 3:1, co jest niezwykle ważne przy aktualnym układzie tabeli. Ten mecz nie był za sześć, a za dziewięć punktów. Prawda jest taka, że ten kto wygrał to spotkanie lekko odskoczył i może czuć się troszkę pewniej. Dla mnie osobiście był to najcięższy mecz w życiu. Trudno mi powiedzieć, co się działo, ale byłem osłabiony. Jednak cieszę się bardzo, że moi koledzy utrzymali koncentrację i udało się wygrać za trzy punkty.
Muszę przyznać, że nie było widać tego w pańskiej grze. Wręcz przeciwnie pana koledzy wielokrotnie mieli wystawioną piłkę niemalże bez bloku, jak chociażby Jakub Wachnik, który był nie do zatrzymania w ataku z szóstej strefy…
MARCIN KOMENDA: Grało mi się dobrze, jednak w pewnym momencie byłem tak osłabiony, że mówiłem chłopakom, żeby cieszyli się za dwóch, bo ja już nie dawałem rady. Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Uważam, że w czwartym secie wyszliśmy z niezwykle trudnej sytuacji. Kolejny raz pokazaliśmy charakter, tak jak w meczu z Łuczniczką Bydgoszcz. Nic tylko się cieszyć.
Od pewnego czasu prowadzi was nowy trener. Współpracę z Sinanem Tanikiem chyba można ocenić jako naprawdę dobrą? Podczas meczu w Częstochowie nawet jak nie udała się wam jakaś akcja, trener podchodził do linii i mówił „chłopaki nic się nie stało, gramy dalej”.
MARCIN KOMENDA: W pełni zgadzam się z tym, co pani powiedziała. Trener ma bardzo pozytywne podejście. Myślę, że to sprzyja w trudnych momentach. Coraz lepiej rozumiemy się z trenerem, bo wiadomo, że trzeba się nauczyć siebie nawzajem. To nie przychodzi "ot tak", że nagle wszystko idzie tak jak powinno. Powoli się siebie uczymy. Zostało jeszcze kilka meczów. Teraz czeka nas bardzo ważny z BBTS-em. Mam nadzieję, że uda się nam wygrać podobnie jak w Częstochowie.
Obecnie wasza drużyna ma korzystny kalendarz, przed wami kolejne mecze z zespołami z drugiej części tabeli. Oprócz wspominanego meczu z bielską ekipą, czeka was jeszcze ONICO AZS Politechnika Warszawska i MKS Będzin. Macie szansę jeszcze odrobić kilka punktów straty do rywali.
MARCIN KOMENDA: AZS Politechnika Warszawska i MKS Będzin to przeciwnicy, z którymi jeśli będziemy dobrze grali możemy spokojnie powalczyć o zwycięstwo. Uważam, że w tym sezonie, jeżeli dobrze gramy to stać nas na zwycięstwo z wieloma drużynami w tej lidze. Kwestią oczywistą jest, że jak gramy słabo to każdy nas może „zbić”. Jeśli zagramy dobrze, solidnie, równo to z każdym z tych trzech zespołów możemy powalczyć o zwycięstwo.