Marcin Komenda: wierzę w tę grupę
Rozgrywający GKS-u Katowice opowiedział o swoim nagłym powołaniu na Memoriał Huberta Wagnera, szansach reprezentacji Polski w rozgrywanych we Włoszech i Bułgarii FIVB Mistrzostwach Świata w piłce siatkowej mężczyzn 2018 oraz przygotowaniach do sezonu PlusLigi.
Mimo że Memoriał Wagnera już dawno za nami, wróćmy do tego tematu. Na krótko przed turniejem ogłoszono, że pojawisz się w miejsce Fabiana Drzyzgi, który musiał opuścić kadrę z powodów rodzinnych. Zaskoczyła Cię decyzja trenera Vitala Heynena?
Kompletnie nie spodziewałem się tej decyzji, bo Fabian Drzyzga i Grzesiek Łomacz byli wcześniej przewidziani na memoriał i Mistrzostwa Świata, co za tym idzie nie spodziewałem się żadnych zmian. Ta sytuacja wynikła dość spontanicznie. Decyzja Fabiana była w pełni zrozumiała, bo urodziło mu się dziecko. Ze strony trenera to też bardzo miłe, że pozwolił na jego wyjazd. Z tego powodu pojawiła się szansa dla mnie. Miałem okazję pojechać do mojego rodzinnego Krakowa, zobaczyć, jak wygląda od środka kadra. Była to dla mnie miła niespodzianka.
Kiedy otrzymałeś telefon od trenera, że potrzebuje twojej pomocy?
Pierwszy telefon odebrałem w środę. Zapytał, jaka jest moja sytuacja, czy jestem w Katowicach. Odpowiedziałem, że jesteśmy na obozie i prosiłem, by kontaktował się z trenerem Gruszką, bo on jest osobą decyzyjną i to on ma najwięcej do powiedzenia. Trener Gruszka zgodził się, powiedział bym jechał, bo nie ma żadnych przeciwwskazań. W Krakowie pojawiłem się we czwartek wieczorem. W piątek rano odbyliśmy trening, by na końcu rozegrać mecz.
Potrafiłeś tak szybko odnaleźć się w nowym otoczeniu? Jednak obóz przygotowawczy z jedną ekipą a turniej rozgrywany z drugą sporo się od siebie różnią.
Na pewno jest to inna specyfika, ale moim zdaniem nie ma większej różnicy. Siatkówka nie jest skomplikowanym sportem pod względem treningów. Wszyscy trenują podobnie, więc ten element nie ma za wielu zmian. Wiadomo, że w reprezentacji występują zwodnicy najlepsi w kraju. Są to osoby bardzo wybitne, doświadczone, a kadra to najwyższy poziom, ale wielkiej różnicy nie czułem.
Pozostając w temacie reprezentacji, trwają właśnie Mistrzostwa Świata. Jak oceniasz szanse Polaków?
Kadra została mocno odmłodzona. To nie są już ci zawodnicy, którzy występowali cztery lata temu. Z 2014 zostało ich już chyba pięciu… Ale ja mocno wierzę w tę grupę. Myślę, że przy dobrym rozpoczęciu tych mistrzostw jesteśmy w stanie osiągnąć dużo. Wydaje mi się, że jak wygramy pierwszą rundę i wyjdziemy z pierwszego miejsca, otworzy nam się droga do pierwszej szóstki, potem może do czwórki. Turnieje rangi mistrzowskiej rządzą się swoimi prawami, tak naprawdę dwa, trzy punkty decydują o tym, kto wygrywa. Na pewno znaczącą rolę będzie odgrywała też dyspozycja dnia, ale jestem pewien, że będziemy walczyć, a nasza reprezentacja odda serce.
Teraz wraz z GieKSą intensywnie przygotowujesz się do sezonu, który zbliża się wielkimi krokami. Najpierw byliście na obozie, później rozegraliście turniej we Włoszczowie, a ostatnio sparing z Jastrzębskim Węglem. Przed Wami mocno obsadzony turniej w Legnicy.
Okres przygotowawczy to jest czas ciężkiej, wytężonej pracy, także trenujemy intensywnie, a sparingi to miły dodatek. Możemy sprawdzić się na tle rywala. To dobra rzecz. Staramy się przygotować do całego sezonu, a mecz czy turniej to jeden „przystanek” w tych przygotowaniach. Docelowymi rozgrywkami są te ligowe. To tam mamy grać na swoim najwyższym poziomie i tam mamy osiągać najlepsze wyniki. Myślę, że wielu z nas ma duże ambicje, chcemy wiele osiągnąć. To jest nasz cel.