Marcin Mierzejewski: Każdy mecz ma swoją historię
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mimo ambitnej pogoni drużyn z Jastrzębia i Rzeszowa utrzymała drugie miejsce przed rundą-play off Plus Ligi. Zespół Krzysztofa Stelmacha w ostatniej kolejce pokonał w trzech setach AZS UWM Olsztyn. Duża w tym zasługa urodzonego w stolicy Warmii i Mazur, wychowanka AZS-u Olsztyn, a obecnie libero drużyny z Kędzierzyna-Koźla - Marcina Mierzejewskiego, który uhonorowany został tytułem MVP meczu.
PlusLiga: Ostatni mecz musieliście wygrać za trzy punkty, żeby być pewnym drugiego miejsca przed rundą play-off, i tak też się stało.
Marcin Mirzejewski: Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, jak te ostatnie spotkania są dla nas ważne. Strata punktu mogłaby nas drogo kosztować. Wykonaliśmy jednak wszystko to, co założyliśmy sobie przed meczem, choć nasza gra na początku nie była rewelacyjna. Zwycięstwo za trzy punkty spowodowało, że nie musieliśmy się oglądać na inne wyniki, tylko spokojnie skupić na kolejnych meczach z Olsztynem.
- Ten rywal chyba wam leży. Wygraliście w trzech setach w Olsztynie. Teraz w takim samym stosunku we własnej hali. Jednak kolejne spotkania nie muszą być już lekkie, łatwe i przyjemne.
- Dokładnie. Każdy mecz ma swoją historię, a play-off rządzą się swoimi prawami. AZS na pewno podejdzie inaczej do tych spotkań. Zagrają na luzie i będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. W lidze nie ma łatwych przeciwników. Pokazały to nasze ciężkie mecze w Radomiu czy Wieluniu.
- Jednak nikt chyba nie myśli o tym, że ZAKSA mogłaby nie przejść tego rywala i nie awansować do kolejnej rundy? A tam najprawdopodobniej będzie na was czekał Jastrzębski Węgiel.
- To jest nasz cel i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. To będą ciężkie mecze, ale musimy udowodnić, że to drugie miejsce po rundzie zasadniczej nam się należało, że potrafimy naprawdę grać w siatkówkę.
Z Jastrzębiem do tej pory nam nie szło. Przegraliśmy z nimi trzy razy w tym sezonie, ale w końcu musimy to przełamać.
- Forma na play-off chyba rośnie, skoro zawodnik na pozycji libero otrzymał nagrodę MVP meczu? Nieczęsto się to zdarza.
- Byłem zaskoczony wyborem, tym bardziej że przez tydzień nie uczestniczyłem w zajęciach z powodu choroby. Dopiero dzień przed meczem zacząłem trenować. Obawiałem się swojej dyspozycji w tym spotkaniu, ale nie było najgorzej.