Marcin Możdzonek: prawdziwa siatkówka zacznie się w Tokio
Osiem meczów i osiem zwycięstw to bilans reprezentacji Polski po dwóch rundach Pucharu Świata. Na zakończenie zmagań w Toyamie biało-czerwoni pokonali Australię 3:0. - Prawdziwa siatkówka zacznie się w Tokio - powiedział na antenie Polsatu Sport, Marcin Możdżonek, środkowy naszej reprezentacji.
Polska nie przegrała jeszcze żadnego meczu podczas Pucharu Świata i w klasyfikacji generalnej zajmuje drugie miejsce. Ostatnia runda turnieju zostanie rozegrana w Tokio, gdzie spotkają się już wszystkie drużyny, a rywalizacja toczyć się będzie w dwóch halach sportowych. Podopieczni Stephane’a Antigi w trzech ostatnich i zarazem najważniejszych spotkaniach spotkają się kolejno z USA, Japonią i Włochami.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Możdżonek, środkowy reprezentacji Polski: To było nasze zdecydowane zwycięstwo. Kontrolowaliśmy mecz od początku do końca. Australijczycy nie mieli tak zwanego punktu zaczepienia. Mimo, że Edgar atakował wysoko i blokował, to nie wystaczyło na naszą dobrą grę. Jesteśmy od tego zespołu co najmniej o dwie klasy lepsi, co udowodniliśmy na boisku. Trochę myśleliśmy o meczach w Tokio. Wiedzieliśmy, że Toyamie musimy wygrać wszystkie mecze. Prawdziwa siatkówka zacznie się właśnie w Tokio. Będą niesamowite mecze, na które wszystkim serdecznie zapraszam. My zagramy z USA, Japonią i Włochami, więc czeka nas dużo emocji i nerwów. Mam nadzieję, że z tej walki wyjdziemy obronną ręką.
Piotr Gacek, libero reprezentacji Polski: Na parę punktów udało mi się wejść. Wynik był bezpieczny, więc trener Stephane Antiga rotował składem. Cieszy nas przede wszystkim styl tego meczu. Takie spotkania są niekiedy niebezpieczne. Od początku zaczęliśmy go zmobilizowani i skoncentrowani. Zespół z Australii nie pokazał dobrej siatkówki, ale z drugiej strony nie pozwoliliśmy im na to. Naszych głowach jest już Tokio. Dzisiaj już rozmawialiśmy o tym, że tak naprawdę wszystkie miesiące przygotowań w tym sezonie będą najważniejsze w Tokio. Jedziemy wywalczyć awans olimpijski. To będzie taki finał finałów. Jutro zmobilizowani wyruszamy do Tokio, gdzie zagra już dwanaście drużyn. Jesteśmy dobrej myśli.
Bartosz Kurek, atakujący reprezentacji Polski: Nie ma zawodnika w naszej drużynie, który nie czuje trudu w kościach w czasie tego turnieju. Zmierzamy do decydującej fazy turnieju, więc nie ma mowy o odpuszczaniu. Chcieliśmy zakończyć spotkanie z Australią jak najszybciej, ponieważ wszystkie siły musimy oszczędzać na Tokio. Niczego nie kalkulujemy. Koncentrujemy się na tym, żeby spróbować wygrać Puchar Świata. Walczymy o pełną pulę. Mam nadzieję, że ją wygramy. Oczywiście będzie bardzo ciężko, ponieważ będzie trzeba walczyć nie tylko z przeciwnikiem, ale także z własnym organizmem. Jeśli zagramy na swoim poziomie i będzie nam dopisywało szczęście, i jeśli unikniemy kontuzji to jesteśmy na dobrej drodze, żeby osiągnąć dobry rezultat.
Stephane Antiga, trener reprezentacji Polski: Graliśmy dobrze, szczególnie w zagrywce, bo to jest jeden z elementów, nad którym ostatnio mocno pracujemy. Prawie każdy zawodnik wystąpił dziś na boisku. Jestem zadowolony ze wszystkich spotkań rozegranych w Toyama i myślę, że jesteśmy gotowi na kolejne spotkania w Tokio. Reprezentację Japonii widziałem kilka tygodni temu w Polsce. Pokazali się z bardzo dobrej strony, ale wiem że potrafią grać jeszcze lepiej.
Roberto Santili, trener reprezentacji Australii: Dziś zobaczyliśmy spotkanie doświadczonej drużyny z młodą ekipą. Oczywiście jest duża różnica między zespołami, szczególnie w zagrywce i przyjęciu. Starałem się dać pograć zawodnikom, którzy do tej pory nie mieli wielu okazji do pokazania się na boisku. Zrobiliśmy co było możliwe.