Marcin Nowak: stać nas na dobrą grę
Zespół z Warszawy, którzy trzy ostatnie mecze kończył bez choćby wygranego seta w starciu z mistrzem Polski podjął rękawicę. Choć AZS Politechnika przegrała 1-3 nastroje w ekipie ze stolicy wyraźnie się poprawiły.
- W ostatnich meczach graliśmy bardzo słabo - mówi środowy AZS Politechniki, Marcin Nowaki i dodaje. - Pewnie wszyscy w Rzeszowie dlatego spodziewali się szybkiego meczu i że, nie wyjdziemy ani razu z dwudziestego punktu, tak jak to stało się tydzień temu w Radomiu. Pokazaliśmy jednak w meczu z Resovią, że nasz zespół potrafi grać, ma możliwości tylko gdzieś to wszystko się polokowało w naszych głowach. Tak sami sobie wymyśliliśmy, że jak nie ma takiego zawodnika to już nie potrafimy grać. To, że był inny rozgrywający nie świadczy o tym, że mamy teraz z tym, który jest grac inaczej. Ważne jest, żeby wszyscy uwierzyli, że można. W Rzeszowie udowodniliśmy przede wszystkim sobie, że mamy potencjał i stać nas na dobrą grę – stwierdza Nowak, którego zespół po „długiej przerwie” w III secie prowadził 10:5, ale z czasem oddał inicjatywę rywalom. - W każdym z setów walczyliśmy jak równy z równym – opisuje Nowak. – Musimy jeszcze poradzić sobie w takich momentach gdy przeciwnik zdobywa seriami punkty, bo wówczas nasza gra się załamuje i nie jesteśmy już w stanie walczyć w końcówkach setów. Młodzi muszą zrozumieć, że nawet jak straci się 3-4 punkty to nie oznacza to, że mamy się poddawać i oddać seta. My starsi w tym zespole jesteśmy od tego, żeby im przypominać, że walczy się do końca – mówi środowy AZS Politechniki, którzy zdradza, że jego zespół jakoś specjalnie nie analizował gry Asseco Resovii. - Jeśli chodzi o taktykę przedmeczową to nie przygotowywaliśmy się w temacie gry rzeszowian tylko omawialiśmy to co mamy i co chcielibyśmy grać. To było dla nas najważniejsze – opisuje Nowak. – Uważam, że Resovia nie zagrała nic czego nie moglibyśmy się spodziewać. Fabiana Drzyzgę akurat znamy i niczym nas specjalnie nie zaskoczył, ale po drugiej stronie siatki jest mistrz Polski i zawodnicy z tej teoretycznie wyższej półki. W przekroju całego meczu większych szans nie mieliśmy, poza momentami gdzie graliśmy jak równy z równym. Oni w decydujących końcówkach pokazali nam jak bardziej doświadczonym są zespołem – kończy Marcin Nowak.
Powrót do listy