Marcin Waliński: idziemy w dobrym kierunku
PGE Skra Bełchatów odniosła pewne zwycięstwo nad Transferem Bydgoszcz. - Gdyby nie pierwszy przegrany set, mecz mógłby się potoczyć inaczej - powiedział zawodnik zespołu gości Marcin Waliński.
plusliga.pl: Nie udało Wam się pokonać Skry. Czego zabrakło aby móc cieszyć się z wygranej?
Marcin Waliński: Wydaje mi się, ze pierwszym secie zagraliśmy dobrze. Skra na pewno czuła jakąś presję bo szliśmy łeb w łeb, a punkty uciekały nam w prostych piłkach. Momentami nie mogliśmy przyjąć zagrywki, skończyć ataku, a czasami gdzieś piłka wpadła asekuracyjnie. Gdyby nie ten pierwszy przegrany set, to gra mogłaby potoczyć się inaczej, bo wiadomo że inaczej się gra kiedy ma się przewagę. Niestety potoczyło się tak a nie inaczej. Skra pokazała swoją wartość w tym meczu. Tak jak wspomniałem, my zagraliśmy bardzo dobry mecz. Lepszy niż ten w Bielsku który wygraliśmy 3:0.
- Po pierwszym secie mogło się wydawać, że to będzie dłuższy mecz. Nagle pojawiły się błędy własne i dość napięta atmosfera pod siatką. Czy to też wpłynęło na taki a nie inny przebieg spotkania?
- To się wydaje trochę śmieszne, bo tak naprawdę to jeżeli jesteśmy fair to gramy tak samo. Gwiżdżemy piłki jednej i drugiej stronie tak samo. Nie jest tak, że ktoś jest lepszy a ktoś gorszy, albo ktoś nazywa się tak a nie inaczej. Nie będę się wypowiadał co do postawy sędziów, bo to raczej nie moja sprawa. Jednak to na pewno budzi jakieś kontrowersje, presja wzrasta i robi się chaos na boisku. Potem nagle jest 5 minut czy 2 minuty przerwy na challenge, którego sędzia nie może sprawdzić. A w trakcie meczu to nie jest zbyt dobre. Trzeba ten challenge jakoś usprawnić, bo to za długo trwa.
- W takim razie łatwiej się gra kiedy nie ma możliwości sprawdzania czy przeciwnik popełnił błędy? Lepiej gdyby grano starym systemem i zniesiono system challenge?
- Graliśmy mecz w Pucharze Polski i tam tego nie było. Jednak mimo wszystko człowiek się tak dziwnie teraz czuje - dziwnie kiedy nie można sprawdzić. Każda drużyna szuka tego: „A może było gdzieś tam dotknięcie siatki, a może jednak nie”. Także może to ułatwia grę, ale mnie się bardziej podobało bez systemu challenge.
- Przed Wami mecz z AZS-em Politechniką Warszawską. Cel taki sam, czyli zakwalifikowanie się do play offów. Czy z takimi drużynami gra się ciężej?
- Wiadomo, że będziemy chcieli się zrewanżować Warszawie, bo przegraliśmy u nich. Zobaczymy jak to będzie. Jednak wyjdziemy tak jak zawsze i zagramy na 100% naszych możliwości. Mam nadzieję, że ten mecz zaliczymy do udanych i dopiszemy punkty do naszej ligowej tabeli, a uważam że idziemy w dobrym kierunku.