Marcin Waliński: zawsze szukam nowych wyzwań
Marcin Waliński po dwóch sezonach spędzonych w MKS Będzin zdecydował się na zmianę klubu. - Zawsze szukam nowych wyzwań. Uważam, że należy sobie stawiać nowe cele, ponieważ inaczej człowiek się nie rozwija. To jest taka myśl przewodnia kariery sportowej. Lubię się rozwijać i uważam, że w Zawierciu mam na to szanse – mówi nowy przyjmujący Aluronu Virtu Warty Zawiercie.
PLUSLIGA.PL.: Za wami kilka tygodni przygotowań do nowego sezonu 2018/19. Jest ciężko?
MARCIN WALIŃSKI: Na początku rzeczywiście było ciężko, ale z każdym kolejnym treningiem jest coraz lepiej. Ciało zaczęło przyzwyczajać się do obciążeń.
Po trzech miesiącach wakacji ręce i nogi trochę bolą od odbijania piłki?
MARCIN WALIŃSKI: Najbardziej chyba ręce odczuwają wszystkie obciążenia. Przez wakacje trochę odzwyczaiłem się od odbijania piłki. W przypadku nóg raczej nie odczuwam zmian, ponieważ trochę poruszałem się po plaży oraz ćwiczyłem na siłowni.
Po dwóch sezonach spędzonych w Będzinie teraz czekają pana nowe wyzwania w Zawierciu.
MARCIN WALIŃSKI: Zawsze szukam nowych wyzwań. Uważam, że należy sobie stawiać nowe cele, ponieważ inaczej człowiek się nie rozwija. To jest taka myśl przewodnia kariery sportowej. Lubię się rozwijać i uważam, że w Zawierciu mam na to szanse. Obok siebie mam doświadczonych zawodników. Oczywiście nie mówię, że w Będzinie było źle. Klub MKS Będzin dał mi możliwość zaprezentowania swojej osoby w pełnym wymiarze, jeśli chodzi o PlusLigę. Jednak tak jak powiedziałem wcześniej, gra w Aluronie Virtu jest dla mnie nowym wyzwaniem. Cieszę się, że mogę tutaj być.
Z drużyna MKS-u zawsze mieliście pod górkę, bowiem co roku musieliście walczyć o utrzymanie. Jednak za każdym razem wychodziliście z tego obronną ręką.
MARCIN WALIŃSKI: To prawda. W pierwszym sezonie było nieco łatwiej, bo mieliśmy pewne miejsce i uniknęliśmy gry w barażach. Ten drugi sezon był trochę gorszy w naszym wykonaniu. Jednak w naszej drużynie było trochę różnych zawiłości. W czasie trwania rozgrywek odszedł trener i kilku zawodników. Nie mnie to oceniać, ale na pewno w jakiś sposób to rzutowało na zespół. Najważniejsze było to, że się utrzymaliśmy, choć nie da się ukryć, że mieliśmy inne cele. Myśleliśmy, że ten drugi sezon okaże się znacznie lepszy. Chcę jednak podkreślić, że najważniejsze, że zespół utrzymał się w PlusLidze.
Na przestrzeni tych dwóch ostatnich lat, czuje pan, że zrobił progres w swojej grze? Pytam o to, ponieważ do MKS-u Będzin trafił pan po sezonie spędzonym w Indykpolu AZS Olsztyn, gdzie nie dostawał wielu szans na grę.
MARCIN WALIŃSKI: Będąc w Olsztynie praktycznie w ogóle nie grałem. Jako zawodnik nauczyłem się ogromnej cierpliwości. Z kolei gra w MKS-ie pozwoliła mi się odbudować.
Chyba przede wszystkim psychicznie?
MARCIN WALIŃSKI: Oczywiście, że tak. Trenuje się po to, żeby wejść na boisko i pokazać, co się potrafi. A jak nie ma się tej szansy, to jest ciężko. Osobiście zawsze stawiam sobie za cel, żeby grać w pierwszej szóstce i do tego dążę. Rywalizacja zawsze jest potrzebna. Już dziękowałem klubowi MKS Będzin za daną szansę i to, że mogłem się odbudować. Ale dziękuję jeszcze raz. Na pewno zrobiłem progres w swojej grze, bo sam to dostrzegam. Choć oczywiście wiele elementów muszę jeszcze poprawić.
W drużynie z Zawiercia rywalizacja na poziomie przyjmujących wydaje się wyrównana?
MARCIN WALIŃSKI: Na pewno. Uważam, że mamy solidnych zawodników na przyjęciu. To będzie o tyle fajniejsze, że będzie trzeba jeszcze bardziej się postarać, aby wyjść na boisko i zagrać. A także na tym boisku się utrzymać. Trzeba cały czas trzymać koncentrację, żeby grać dobrze. Zobaczymy jak wszystko się ułoży. Myślę jednak, że złapiemy dobry kontakt w czwórkę i będziemy sobie wzajemnie pomagać. To na pewno będzie ciągnęło drużynę do góry.
Podczas jednej z rozmów Grzegorz Bociek powiedział mi, że celem zespołu będzie znalezienie się w ósemce. To wysoko postawiony cel.
MARCIN WALIŃSKI: Wydaje mi się, że jest to bardzo realny cel. Należy pamiętać, że PlusLiga się zmieniła. Na pewno będzie to duże wyzwanie, bo w każdym meczu będzie trzeba się skupić i grać na sto dziesięć procent. Nie będzie żadnego odpuszczania. W każdym spotkaniu będzie trzeba zbierać punkty do ligowej tabeli.
W porównaniu do poprzedniego sezonu nastąpiło trochę zmian w rozgrywkach, m.in. zagrają dwie drużyny mniej i ostatnia drużyna spada do I ligi.
MARCIN WALIŃSKI: Jeśli spojrzymy na składy drużyn w tym sezonie to wszystko wskazuje na to, że liga będzie mocniejsza. Będzie naprawdę ciekawie. Miejmy nadzieję, że każdy mecz będzie stał na dobrym, wysokim poziomie i nie będzie takich spotkań, których nie będzie chciało się oglądać.